Handel społecznościowy ukierunkowany na świadomych inwestorów detalicznych

Andrzej Winnicki
29.07.2019

Przypuśćmy, że Twitter byłby wykorzystywany tylko przez najbardziej utytułowanych traderów giełdowych i walutowych na świecie - a oni zamieszczaliby wszystkie swoje propozycje inwestycyjne dla obserwatorów online.

Taką właśnie wizję usiłuje zrealizować "handel społecznościowy" za pomocą trochę więcej niż wymaganych przez Twittera 140 znaków. Chce to osiągnąć poprzez dostosowanie mediów społecznościowych do stworzenia społeczności bardziej świadomych inwestorów detalicznych.

W minionych tygodniach jedna z najszybciej rozwijających się sieci inwestycji społecznościowych zbliżyła się o kolejne dwa kroki do celu.

W maju eToro - cypryjska platforma transakcyjna i sieć traderów, która liczy już 10 milionów użytkowników w około 200 krajach - otrzymała licencję Financial Conduct Authority na oferowanie usług finansowych użytkownikom brytyjskim.

Obecnie firma planuje przeniesienie swojej siedziby głównej z Cypru do Canary Wharf, w ramach planu zwiększenia bazy użytkowników. eToro ogłosiło, że przenosi się na Level 39 w One Canada Square - nowo utworzony inkubator przedsiębiorczości w wieżowcu Docklands.

Jego zamiarem jest zainwestowanie "milionów dolarów" w przedsięwzięcie w Wielkiej Brytanii w najbliższych latach, co pozwoli przyciągnąć jeszcze więcej użytkowników. Brytyjscy traderzy stanowią jedynie 7 procent z 150.000 aktywnych użytkowników platformy miesięcznie.

"Siedziba główna w Wielkiej Brytanii oznacza lepszy dostęp do największego na świecie rynku obrotów kontraktami różnic kursowych", mówi Yoni Assia, dyrektor generalny eToro - odnosząc się do detalicznych kontraktów na instrumenty pochodne, które mogą być przedmiotem obrotu na jego platformie. Jego celem, jak mówi, jest przekształcenie eToro w "markę globalną" w Wielkiej Brytanii.

Pierwotnie uruchomiona jako platforma obrotu walutami obcymi w 2007 roku, eToro stała się już jednym z pionierów handlu społecznościowego - pozwalając użytkownikom rozmawiać i "śledzić" siebie nawzajem, tak jak znamy to Twittera czy Facebooka.

Zgodnie z wynikami badań Investment Trends Research Consultancy, pozostałe platformy, które również weszły w obszar handlu społecznościowego to ZuluTrade, myFxBook, Currensee i Tradency.

Traderzy walutowi cieszą się coraz większą popularnością szczególnie w Australii.

W marcu raport Investment Trends dotyczący handlu na rynku forex wykazał, że czterech z 10 traderów forex w tym kraju "akceptuje media społecznościowe w kontekście tradingu".

Zapytani o to, co chcieliby zyskać czytając posty w sieciach, prawie połowa powiedziała: wgląd w komentarze analityków, z czego 44% przytoczyło zdolność do wykrywania trendów rynkowych, a 42% wspomniało o śledzeniu aktualności i wydarzeń rynkowych.

Handel społecznościowy zainspirował nawet badania przeprowadzone przez Massachusetts Institute of Technology (MIT).

Okazało się, że inwestorzy powiązani z różnymi grupami społecznymi osiągali lepsze zyski niż samodzielni traderzy lub ci, którzy należeli tylko do jednej mniejszej grupy lub forum internetowego.

Niektóre brytyjskie firmy zajmujące się zakładami typu spread betting, w tym IG Index i City Index, również starają się zapewnić klientom podobne sposoby interakcji i zdobywania wiedzy od siebie nawzajem.

IG ma ponad 7.000 zwolenników na Twitterze, podczas gdy City Index prowadzi program telewizji internetowej w formie serwisu dla osób początkujących, w którym traderzy konkurują między sobą, a czytelnicy zachęcani są do śledzenia zawodników na Twitterze, ponieważ pretendują o nagrodę w wysokości 100 000 funtów.

Jednak eToro poszło o krok dalej. Jest to jedna z pierwszych sieci społecznościowych, która umożliwia "naśladowcom" powielanie pozycji handlowych odnoszących sukcesy traderów.

Funkcja CopyTrader pozwala użytkownikom na wybór inwestorów, których chcą śledzić, a procent zdeponowanych przez nich środków automatycznie trafia do tych samych transakcji, co te należące do naszego "guru".

eToro stwierdza, że prawie dwie trzecie jego użytkowników kopiuje teraz inwestycje innych inwestorów - pozwalając im "sięgnąć do mądrości tłumu".

"Nie ma wątpliwości, że zakłócamy przestrzeń inwestycyjną", mówi Assia, który opisuje powyższe pojęcie jako podobne do inwestowania w fundusz powierniczy.

"Daje to dostęp większej liczbie osób do zarządzającego funduszem", twierdzi.

Co warte powiedzenia - około jedna czwarta użytkowników eToro to kobiety. Assia podkreśla, że eToro nie odczuwa wysokiego "odpływu" lub rotacji klientów doświadczonych z powodu innych brytyjskich operatorów spread bettingowych.

Jednak nie wszyscy traderzy - lub dostawcy platform handlowych - są przekonani o mądrości tłumu lub śledzeniu innych traderów.

W Australii tylko 6 procent traderów forex twierdzi, że na portalach społecznościowych czytają posty innych.

W Wielkiej Brytanii niektórzy ostrzegają przed niebezpieczeństwem zachęcania niedoświadczonych inwestorów do kopiowania innych.

Joshua Raymond, główny strateg rynku w City Index, wskazuje: "Klienci mogą potencjalnie ślepo naśladować strategie innych inwestorów z użyciem swoich pieniędzy".

Wzywa klientów do podejmowania własnych decyzji. "Ważne jest, aby zagrożenia związane z tradingiem społecznościowym były przejrzyste dla każdego, kto angażuje się w śledzenie transakcji innych ludzi. Zawsze zalecamy naszym własnym klientom, aby stworzyli własne plany inwestycyjne i przeprowadzali analizy przed rozpoczęciem jakiegokolwiek handlu, - powiedział Raymond.

Artykuł partnera.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie