Lato się zbliża a tobie zamarzył się tatuaż? Zasadniczo nie istnieją przeciwwskazania do dziarania się w upałach – choć warto mieć na uwadze, że oklejanie się folią przy plus 30 stopniach do przyjemności nie należy. No ale czego nie zrobi się dla piękna. Najważniejsze w tym okresie będzie jednak zabezpieczanie świeżego tatuażu przed słońcem. Jak to zrobić i czego unikać?
Pierwszą myślą jest zasłanianie tatuażu odzieżą. To dobry pomysł – trudno o skuteczniejszą ochronę niż ukrycie wrażliwego obszaru. Czy na pewno?
Po pierwsze – wiele zależy od temperatury. Jeśli panuje upał a ty wydziarałeś sobie przedramię lub łydkę i musisz zakładać długi rękaw lub długie spodnie – pewnie jeszcze długo będziesz przeklinał niefortunny wybór terminu tatuowania. Sprawy nie rozwiązują również bardziej przewiewne ciuchy – wiele tkanin poza podmuchami wiatru, przepuszcza również promieniowanie ultrafioletowe. Jest ono szkodliwe zarówno dla zdrowej, jak i dla wydziaranej skóry, a już szczególnie dla świeżego tatuażu.
Osłanianie się odzieżą wymaga więc właściwego doboru tkanin – lepiej sprawdzają się w tym przypadku tworzywa sztuczne, które z kolei nie zawsze są przyjazne skórze. Jest jednak pewien wyjątek – len. Wykonane z niego ubrania są zarówno oddychające i lekkie, jak i stanowią naprawdę skuteczną ochronę przed promieniami UV. Gdy więc tuż po wydziaraniu idziesz na spacer, ubierz się w lniany strój dokładnie zakrywający tatuaż.
Wiele osób uważa, że sprawę załatwi wielokrotne owinięcie wydziaranej skóry folią – tak dokładnie, żeby wzór przestał być widoczny. Pomysł jest absurdalny z co najmniej dwóch powodów.
Folia spożywcza nie zatrzymuje promieniowania słonecznego. Przeciwnie, działa na tej samej zasadzie, jak szklarnia (nota bene, większość szklarń stosuje właśnie folię, nie szkło) – ogniskuje i przyciąga promieniowanie UV. Zamiast ochrony, dostajesz więc jeszcze więcej słońca.
Ale przede wszystkim folia nie może być stosowana długo ani w nadmiarze, ponieważ nie zapewnia skórze odpowiedniej wentylacji. Zapocony i zaparzony tatuaż nie zagoi się dobrze – wysięk z ranek, nie znajdując ujścia, może się kumulować w tkance podskórnej, podwyższona temperatura przyspieszy wypłukiwanie świeżego, niezwiązanego jeszcze barwnika z komórek i sprowokuje powstawanie blizn a całość stanie się podatna na zakażenia bakteryjne i grzybicze.
Brzmi odrażająco? Takie jest. Z folii zatem lepiej zrezygnować.
Tuż po wykonaniu dziary nie wychodź na słońce bez zaaplikowania odpowiedniego kosmetyku. Olejek z filtrem przeciwsłonecznym do tatuażu (https://loveink.pl/products/tattoo-sunscreen-50-ml) spełni w tym przypadku dwa zadania: nawilży i natłuści skórę, podobnie jak pozostałe środki na dziary, ale poza tym zabezpieczy tatuaż przed słońcem.
Dlaczego nie zastosować zwykłej emulsji przeciwsłonecznej? Ponieważ nie została ona zaprojektowana z myślą o ochronie skóry głębokiej – a w niej właśnie znajduje się tatuaż. Normalny krem wyłapie promieniowanie UV, ale już nie UVA – a to przeniknie do tkanki podskórnej i zniszczy nowopowstały obrazek. Olejek do tatuażu zatrzymuje również promieniowanie długie UVA. Im wyższy filtr tym dłużej możesz spokojnie przebywać na plaży. Dodatkowo olejek jest wodoodporny, jeśli więc jesteś amatorem naprzemiennych kąpieli i opalania – masz taką możliwość.
O ile w przypadku starych tatuaży olejek spokojnie wystarczy, by przez wiele godzin przebywać na słońcu, to w przypadku nowej dziary musisz szczególnie uważać. Pamiętaj, że wielokrotnie nakłuta skóra jest obolała i zmęczona, potrzebuje odpoczynku, odżywienia, regeneracji i nawilżenia – wystawiając ją na promieniowanie słoneczne możesz doznać bolesnych oparzeń.
Stosuj olejek po to, by z nowym tatuażem móc normalnie funkcjonować latem, ale przez kilka tygodni daruj sobie plażowanie (lub przynajmniej często siedź pod parasolem). Słońce zobaczysz jeszcze jutro czy za tydzień, najpóźniej w kolejnym sezonie – nic straconego. Tatuaż pozostanie z tobą na lata – szkoda go zepsuć w jedno popołudnie.
Tatuaż i słońce nie są największymi przyjaciółmi. Nawet w przypadku istniejących od dawna dziar, promieniowanie ultrafioletowe przyspiesza blaknięcie pigmentu a przesuszając skórę, prowadzi do jej szybszego starzenia się i zniekształcenia, szczególnie widocznego właśnie w obszarze tatuażu. Przebywanie na słońcu wymaga więc podjęcia kilku środków ostrożności. Na szczęście dziś dysponujemy już olejkami z filtrem, które pomagają skutecznie chronić skórę przed szkodliwym wpływem promieni słonecznych.
Komunikat prasowy