Po sąsiedzku. Kompost, czyli powąchaj sąsiedzie, co też jemy na obiad

Redakcja
11.11.2024

Stosunki sąsiedzkie to chyba niewyczerpane źródło pomysłów na kolejne felietony Internetowego Trolla. Co ja bym zrobił bez moich kochanych sąsiadów, którzy dbają o to, abym zawsze miał coś do napisania i twórczego zagospodarowania wolnego czasu. No słodziaki z nich, naprawdę.

Tym razem zarzewie konfliktu nie dotyczy hałasów, ale zapachów. Chodzi o problem prywatnych kompostowników, które już pal licho, że wyglądają okropnie, ale przede wszystkim wydzielają niezły smród. Wiem, że problem ten dotyczy nie tylko mojego osiedla, dlatego ten tekst może przydać się innym, którzy nie wiedzą, jak poradzić sobie ze śmierdzącym procederem sąsiadów.

Ekologia? Bzdura, chodzi o kasę

Sama idea posiadania kompostownika na prywatnej działce jest całkiem sensowna. Pozwala mądrze zagospodarowywać bioodpady, z których po czasie uzyskamy cenny nawóz. Jestem jednak pewien, że moi sąsiedzi akurat tymi kryteriami w ogóle się nie kierują.

Rosnąca popularność kompostowników na wielu osiedlach wynika po prostu z chęci zaoszczędzenia kilku stówek rocznie na wywozie odpadów. Rezygnując z odbioru tzw. zielonego, sąsiedzi płacą mniej, natomiast muszą zagospodarować te odpady na własnych działkach, budując kompostowniki. Problem polega na tym, że nikt nie sprawdza, czy spełniają one obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące m.in. pojemności i odległości od granicy sąsiedniej działki.

Efekt jest taki, że sąsiedzi wywalają na swoje chałupniczo sklecone kompostowniki co popadnie, włącznie z resztkami mięsa, zupełnie nie przejmując się tym, że inni – w tym ja – wdychają później smród zgnilizny i próbują opędzić się od much.

Właściciele kompostowników są sprytni. Ustawiają je w narożnikach działek, z dala od swoich okien, dlatego im zapachy w niczym nie przeszkadzają. Warto zatem wiedzieć, że lokalizacja kompostownika nie jest kwestią widzimisię właściciela.

Zaglądamy do przepisów

Zgodnie z rozporządzaniem ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa z dnia 12 kwietnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, kompostownik lub pryzma kompostowa nie może stwarzać uciążliwości dla sąsiadów.

Ten sam dokument wprowadza również konkretne wytyczne dotyczące lokalizacji kompostowników.

W przypadku kompostowników małych, do 10 m3 (czyli takich najczęściej spotykanych w prywatnych ogrodach), należy je stawiać w odległości minimum 5 metrów od okien i drzwi pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi oraz minimum 2 metrów od granicy sąsiedniej działki, drogi, ulicy lub ciągu pieszego.

Z własnego podwórka oraz z relacji znajomych mieszkających na innych osiedlach domów wiem, że gros sąsiadów zupełnie się tym nie przejmuje i stawia kompostowniki nawet w granicy działki! No pewnie, po co smrodzić sobie, skoro można sąsiadowi. Całkiem logiczne.

Swoje dorzuca Kodeks cywilny

Nawet jeśli wspomniane wyżej odległości są zachowane, to i tak nie oznacza, że sąsiad może użytkować kompost jak mu się żywnie podoba. Regulują to przepisy Kodeksu cywilnego, a dokładnie art. 144, w którym czytamy:

Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Przekładając to na powszechnie zrozumiały język: jeśli z Twojego kompostu, drogi sąsiedzie, capi zgnilizną, szambem i ekskrementami, to zakłócasz mi korzystanie z mojej własnej nieruchomości. Mam prawo domagać się albo zlikwidowania kompostownika, albo zarządzania nim tak, aby nie był źródłem przykrych zapachów.

Na koniec dodam, że nic nie mam do samej idei kompostowania, natomiast chciałbym, aby każdy właściciel kompostu nauczył się podstaw jego użytkowania. Na kompost nigdy nie wyrzucamy kości, mięsa, gotowanych warzyw, zepsutej żywności, zwierzęcych odchodów czy petów. Jeśli z kompostu wydziela się przykry zapach, to świadczy to o zaburzeniu procesu kompostowania. Pryzma musi być m.in. regularnie nawadniana, warto również stosować aktywator kompostu, czyli nawóz zawierający m.in. azot i węgiel w celu przyspieszenia biodegradacji odpadów zielonych i uzyskania nawozu roślinnego.

Autor: Grzegorz Wiśniewski, red. naczelny Mindly.pl,  CEO Soluma Group, CEO Soluma Interactive.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie