Ceny mieszkań szaleją. Jak nie przepłacić na obecnym rynku deweloperskim?

Mariusz Siwko
03.10.2018

Zakup mieszkania zawsze wiązał się z bardzo dużym wysiłkiem finansowym. Jednak aktualna sytuacja na rynku nieruchomości jest szczególnie niekorzystna dla nabywców. Ceny mieszkań są niebotycznie wysokie i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Każdy inwestor, który dziś kupi mieszkanie od dewelopera, musi się liczyć z tym, że znacznie przepłaci. Czy można tego w jakikolwiek sposób uniknąć?

Trudne negocjacje cenowe

Negocjowanie ceny zakupu mieszkania z rynku pierwotnego nie jest niestety taką prostą sprawą. Firmy deweloperskie umiejętnie wykorzystują koniunkturę i obserwując duży popyt na mieszkania, nie są skłonne do znacznego obniżania cen. Nie oznacza to jednak, że nie należy próbować.

Skuteczność ewentualnych negocjacji zależy przede wszystkim od pory ich przeprowadzenia. W momencie, gdy inwestycja jest już realizowana, deweloper nie będzie gotowy do daleko idących ustępstw. Wszystko dlatego, że obecnie wróciliśmy do modelu kupowania „dziury w ziemi”, a więc gros mieszkań sprzedaje się już na etapie wizualizacji.

Kiedy negocjować cenę zakupu nowego mieszkania?

Najlepszym momentem na wynegocjowanie najkorzystniejszej ceny jest czas, w którym deweloper ogłasza swoje plany inwestycyjne. Wówczas wykonawca jest zmuszony do pozyskania pierwszych klientów, aby móc się tym pochwalić w banku mającym udzielić mu kredytu. Doświadczenie pokazuje, że pierwsze sprzedane lokale zwykle są najtańsze.

Jeśli potencjalny nabywca nie chce ryzykować i kupować nieistniejącego mieszkania, może cierpliwie poczekać na zakończenie realizacji inwestycji. Ostanie niesprzedane lokale także mogą być solidnie przecenione. Tutaj jednak w grę wchodzi spore ryzyko. Po pierwsze: wybór mieszkań może być bardzo ograniczony. Po drugie: „na promocję” trafiają tylko te lokale, których nikt inny nie chciał, a więc najczęściej są mało atrakcyjne pod względem lokalizacji, metrażu czy rozkładu.

Czasami korzystniej jest wynegocjować „bonusy”

Inwestor zainteresowany nabyciem mieszkania na obecnym rynku deweloperskim, musi się wykazać większą elastycznością i sprytem. Ponieważ negocjacje cenowe nie zawsze przynoszą oczekiwane efekty, należy „podejść” dewelopera z innej strony. Wykonawca inwestycji dysponuje bowiem szerokim wachlarzem usług dodatkowych, które są bardzo kosztowne, a mogą wejść w skład transakcji.

Przykładem jest tutaj miejsce parkingowe w garażu podziemnym. Ceny takich miejsc potrafią być absurdalnie wysokie, stąd nie zawsze deweloperowi udaje się je wszystkie sprzedać. W takiej sytuacji będzie on skłonny do włączenia miejsca parkingowego do oferty lub znacznego obniżenia jego ceny, o ile nabywca jest zdecydowany na zakup mieszkania.

Innym sposobem na obniżenie ceny jest wynegocjowanie oddania lokalu w podwyższonym standardzie deweloperskim. To korzystny układ dla obu stron. Inwestor osiąga wymierną korzyść, ponieważ zaoszczędzi na późniejszym wykańczaniu mieszkania. Z kolei deweloper nie musi obniżać ceny, a zapewnia sobie dodatkowe zlecenie, które może przekazać podwykonawcy. Wszyscy są zadowoleni.

A może poczekać, aż sytuacja na rynku się unormuje?

To już niestety jest tylko wróżenie z fusów. Na ten moment trudno jest określić, kiedy i czy w ogóle ceny nieruchomości zaczną zauważalnie spadać. Jeśli ktoś już dziś potrzebuje własnego „M”, to raczej nie ma czasu, by w nieskończoność z tym zwlekać.

Owszem, za pół roku, rok czy dwa lata mieszkania mogą być tańsze np. o 30%, ale równie dobrze ich ceny mogą jeszcze podskoczyć. To przypomina grę w rosyjską ruletkę, jednak taka jest niestety specyfika rynku nieruchomości.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie