Czy na mieszkaniu można stracić? Oczywiście!

Mateusz Nowak
06.09.2017

W naszym kraju panuje powszechne przekonanie, że nieruchomości są pewną inwestycją, na której niemal zawsze można zarobić, a w najgorszym razie nie stracić. To mocno życzeniowe podejście do sprawy, bo historia pokazuje, że na mieszkaniu, działce czy domu można stracić. Od czego to zależy? Jak zminimalizować ryzyko?

Zakup nieruchomości na górce

W przypadku nieruchomości działa dokładnie ten sam schemat, z jakim mamy do czynienia chociażby na giełdzie. Wytrawny inwestor doskonale wie, że aby na czymś zarobić, trzeba to kupić w czasie spadków cen, a sprzedać w okresie wzrostów. Teoria sobie, a życie sobie.

Na rynku nieruchomości regularnie pojawiają się inwestorzy bez żadnego doświadczenia, którzy ślepo wierzą w wizję pewnych zysków i minimalnego ryzyka. Kupują mieszkania bez opamiętania, co winduje ceny i automatycznie obniża potencjalną opłacalność inwestycji. Powstaje specyficzny zamknięty krąg: jest duże zapotrzebowanie na mieszkania na wynajem, w krótkim czasie pojawia się mnóstwo ofert, zapotrzebowanie więc spada, a ceny najmu lecą w dół.

Rynek ma swoje limity

Nadpodaż mieszkań, domów i działek budowlanych widać również na rynku sprzedaży. Szybko nowych właścicieli znajdują tylko tanie nieruchomości, które mają potencjał inwestycyjny. Młodzi ludzie raczej celują w mieszkania z rynku pierwotnego, dlatego używane lokale czasami czekają na kupców miesiącami. Co robi właściciel? Oczywiście obniża cenę, stopniowo zbliżając się do poziomu, na którym nie ma już mowy o zysku.

Zainteresowanie nieruchomościami kupowanymi w celach inwestycyjnych napędzają media, niekoniecznie branżowe, które powtarzają po sobie to samo hasło: na wynajmie/sprzedaży mieszkań można zarobić więcej niż na lokacie. Zwykle jest to prawda, ale pamiętajmy, że im większy wybór mają najemcy/kupcy, tym ceny są niższe. Nie ma więc mowy o żadnej gwarancji zysku.

Zła inwestycja z pewnością się zemści

Na mieszkaniu czy innej nieruchomości najczęściej tracą osoby, które zbyt optymistycznie podeszły do swoich talentów inwestycyjnych. Obejrzały jakiś program w telewizji czy przeczytały artykuł pokazujący, że np. na remoncie rudery można zarobić krocie. To schematyczne myślenie bywa bardzo zgubne.

Inwestor posiadający ograniczone zasoby finansowe kupi mieszkanie tanie, a więc albo w złej lokalizacji (kiepski potencjał do wynajmu), albo kompletnie zrujnowane, wymagające kosztownego i długotrwałego remontu. Obie opcje nie są korzystne, ponieważ generują ryzyko straty.

Inwestuj mądrze

Inwestowanie w nieruchomości na zasadzie owczego pędu (skoro wszyscy to robią, to i ja spróbuję) jest złym pomysłem. Jeśli naprawdę chcesz zminimalizować ryzyko straty i wybrać inwestycję o dużym potencjale zysku, skup się na dobrej lokalizacji, która będzie odpowiadać Twojej grupie docelowej. Musisz wiedzieć, komu chcesz wynająć lub sprzedać lokal.

Nie kupuj mieszkania tylko dlatego, że jest tanie. Jeśli nie stać Cię na lepszą inwestycję, poczekaj, dozbieraj pieniądze i wróć na rynek z poważniejszymi finansowymi argumentami.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie