Aż dziw jak mało jest dobrego kina SF. Na palcach jednej ręki zmieszczą się wszystkie ciekawe obrazy. Na pewno jednym z nich jest "12 Małp". Bardzo dobry i złożony scenariusz, świetna gra aktorska głównych bohaterów oraz doskonale oddany klimat. Scenariusz sprawia wrażenie jakby wyszedł spod pióra Philipa K. Dicka - i jest tak wiele w nim elementów wspólnych jego twórczości, że aż dziwi, iż tak właśnie nie jest.
Ludzie podejmują próbę ratowania świata zniszczonego przez śmiercionośny wirus. Z powodu narzędzia jakim to realizują - działania są dosyć nieprecyzyjne i niebezpieczne (zwłaszcza dla "ochotnika" który się ich podejmuje), a plan i jego założenia okazują się ... niedokładne
W ostatniej chwili dochodzi jednak do rozwiązania zagadki, jednak jak to bywa z czasem i przemieszczaniem się w nim - potrafi być on przewrotny i wręcz złośliwy...
Jeśli zaś chodzi o podróże w czasie, które były motorem filmu - mogłem odnieść więcej przyjemności z zawiłych niuansów tych podróży, gdyż żywię zgoła inny pogląd na czas i przemieszczanie się z / lub/ w nim niż powszechnie przyjęty. I w niczym mi to nie przeszkadza, że mogę się mylić :)
Oryginalny tytuł Twelve Monkeys
Kraj produkcji USA
Język angielski
Główne role: Bruce Willis, Madeleine Stowe, Brad Pitt
Data premiery 27 grudnia 1995 (świat); 31 maja 1996 (Polska)
Czas trwania 129 min
Reżyseria Terry Gilliam
Scenariusz Chris Marker, David Webb Peoples, Janet Peoples
Muzyka Paul Buckmaster, Charles Olins
Zdjęcia Roger Pratt
Scenografia Jeffrey Beecroft
Kostiumy Julie Weiss
Montaż Mick Audsley
Produkcja Charles Roven
Dystrybucja Universal Pictures
Budżet ok. $ 29 000 000
Grzegorz Wiśniewski