Kino od zawsze podejmowało temat wolności osobistej, robiąc to oczywiście na najróżniejsze sposoby. Takie filmy mają swoich zagorzałych fanów, bo pozwalają nam choć na chwilę przenieść się do świata, o którym sami marzymy: wolnego od konsumpcjonizmu, obowiązków, sztucznie wykreowanych związków z innymi ludźmi. Jeśli chcesz wybrać się w taką podróż na ekranie, a może nawet zainspirować do niej w prawdziwym życiu, to mamy coś specjalnie dla Ciebie. Sprawdź filmy o wolności, które warto obejrzeć – w tym te mniej oczywiste.
Fantastyczny film z Julią Roberts w roli głównej, który może nie jest jakimś kinematograficznym majstersztykiem, ale zdecydowanie dobrze się go ogląda. Duża w tym zasługa pięknych zdjęć i krajobrazów, zwłaszcza na etapie, w którym bohaterka przenosi się na rajską wyspę Bali. Jest to ten rodzaj filmu, który pomija się przy wybieraniu czegoś na wieczór – no bo teoretycznie głupie, infantylne, nierealistyczne. A jednak ta historia wydarzyła się naprawdę, a po obejrzeniu robi się jakoś tak przyjemniej na sercu.
Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy nienawidzą swoich szefów i klientów, każdego dnia mają ochotę, by po prostu uciec w głuszę i zapomnieć o całym świecie. Bohater tego głośnego filmu, nakręconego na podstawie znakomitej książki, właśnie tak zrobił. Zbuntował się przeciwko konsumpcyjnemu porządkowi i bez pieniędzy ruszył w podróż na Alaskę. Film jest niezwykle barwny, a mocne wrażenia potęguje znakomita muzyka autorstwa samego Eddie’go Veddera.
Ten film ma w sobie coś takiego, co każe wstać z kanapy i zmienić swoje życie, jeśli widz czuje się nieszczęśliwy. Daje potężny zastrzyk pozytywnej energii – nic dziwnego, że stał się wielkim światowym hitem, choć nie ma nic wspólnego z hollywoodzką estetyką. Poznajemy tutaj Juliena, nastolatka z porażeniem mózgowym, który namawia swojego obojętnego, nieczułego ojca do wspólnego startu w triathlonie. To opowieść o wolności, przekraczaniu własnych granic i potędze rodzicielskiej miłości, nawet tej skrywanej.
Na koniec pozycja, którą pewnie mógłbyś przeoczyć widząc nazwisko reżysera. Ben Stiller nie kojarzy się z twórczością najwyższych lotów, a jednak tutaj mocno nas zaskoczył. To ciepła, zabawna komedia, która opowiada historię mężczyzny próbującego wyjść ze swojej strefy komfortu i zasmakować życia, o jakim do tej pory wyłącznie fantazjował. Fajne na wieczorny relaks.