Lubisz się bać? Te filmy o zombie nie pozwolą Ci zasnąć

Andrzej Winnicki
08.06.2020

Oczywiście, że filmy o zombie z reguły nie są szczytami finezji i nie dostarczą widzom intelektualnej rozrywki. Czasami jednak mamy ochotę dać się przestraszyć, bo to pozwala też oswoić się ze swoimi lękami. Ten gatunek ocieka kiczowatymi obrazami, choć znajdzie się tutaj też kilka perełek, na które warto zwrócić uwagę. W naszym zestawieniu umieściliśmy filmy o zombie godne obejrzenia, nie tylko przez fanów kina grozy.

„Rec”

Zaczynamy od hiszpańskiego obrazu, któremu nie można odmówić jednego: przestrasza na bardzo wysokim poziomie. Mamy tutaj historię ekipy telewizyjnej, która przyjeżdża na miejsce akcji straży pożarnej i policji. Służby zostały wezwane do jednej z kamienic z uwagi na dziwne wydarzenia. Dalej jest już tylko coraz groźniej, a momentami fabuła potrafi zaskoczyć. Nasz zdecydowany faworyt w tej kategorii filmów.

„World War Z”

To jeden z najgłośniejszych filmów o zombie, na co bez wątpienia duży wpływ ma fakt, iż główną rolę zagrał w nim sam Brad Pitt. Ten tytuł nie powala na kolana, straszy raczej średnio, ale warto poświęcić mu jeden wieczór dla fajnych efektów specjalnych i niegłupiej w gruncie rzeczy fabuły.

„Resident Evil”

Przykład udanej adaptacji kultowej gry komputerowej. Zaznaczamy przy tym, że godna uwagi jest wyłącznie pierwsza część, która rzeczywiście może nieźle nastraszyć i zgrabnie porusza się w konwencji postapokaliptycznego horroru. Na dokładkę mamy tutaj jeszcze śliczną Millę Jovovich.

„Noc żywych trupów”

Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy sądzą, że tematyka zombie jest odkryciem współczesnej kinematografii. Ten stary film prawdopodobnie jako pierwszy podjął estetykę świata owładniętego przez nieumarłych i dziś jest zaliczany do kanonu kina grozy. Nie jest to oczywiście film na miarę Oscara, ale dla fanów gatunku – jak najbardziej pozycja obowiązkowa.

„Świt żywych trupów”

Produkcja tego samego reżysera, który dał światu „Noc żywych trupów”. Zdecydowanie mniej udana, choć nadal przyjemna w odbiorze – oczywiście pod warunkiem, że akceptujesz masę krwi na ekranie. Prosta, liniowa fabuła, dziś nieco już trącące myszką efekty specjalne, natomiast jest to film, który śmiało można zaliczyć do klasyków gatunku.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie