Netflix zrobił w Polsce błyskawiczną karierę, głównie za sprawą swoich hitowych produkcji, jak chociażby „House of Cards” czy „Narcos”. Wiele osób korzystających z platformy nie dociera jednak do innych perełek. Mniej znanych, mniej komercyjnych, za to naprawdę wciągających i godnych poświęcenia im kilku wieczorów. Szukasz czegoś, czego nie widzieli Twoi znajomi? Oto nasze subiektywne zestawienie mało popularnych, a świetnych seriali dostępnych na Netflixie.
Trudno uwierzyć, dlaczego ten serial nie zyskał w Polsce dużej sławy. W końcu jest to najbardziej kasowa produkcja telewizyjna w historii Wielkiej Brytanii. Akcja „Line of Duty” toczy się wokół pracy wydziału antykorupcyjnego brytyjskiej policji. Nietrudno się domyślić, że pracujących w nim śledczych nikt nie lubi, ale ich działania pozwalają oczyścić ramię sprawiedliwości z szumowin i zwykłych przestępców.
Serial wciąga od pierwszego odcinka, przedstawione w nim historie są dość wiarygodne, a do tego ten piękny, brytyjski akcent (produkcję zobaczycie w wersji z polskimi napisami, bez dubbingu, co akurat w tym przypadku jest plusem).
Coś dla fanów seriali o gangsterach osadzonych w klimacie Dzikiego Zachodu. Widać gołym okiem, że ta produkcja pochłonęła spory budżet, ale jakoś nie zyskała sobie szerszego rozgłosu. Trochę szkoda, bo to naprawdę kawał solidnego serialu. Opowiada historię szefa gangu, który po latach próbuje odszukać swojego dawnego wspólnika-zdrajcę. W to wszystko wmiesza się jeszcze urodziwa kowbojka. Więcej nie zdradzimy, zapraszamy do obejrzenia – na razie dostępny jest tylko 1 sezon składający się z 7 odcinków.
Wyobraźcie sobie dawnego gangstera, który po nieudanym zamachu na jego życie ucieka ze Stanów Zjednoczonych i osiada w nudnym, norweskim Lillehammer. Nie będzie tam jednak wiódł spokojnego życia przestępcy na emeryturze. Serial nie jest może całkowicie nieznany, ale nigdy nie doczekał się statusu hitu. Tym bardziej warto obejrzeć, bo bawi, przestrasza, a do tego nieźle wciąga.
I znów produkcja z Wysp Brytyjskich. „Broadchurch” to bardzo solidny serial detektywistyczny, zbudowany w oparciu o sprawdzony schemat pod tytułem: „kto zabił?” Nie jest jednak aż tak przewidywalny, co można mu zaliczyć na duży plus. Szczególnie polecamy wszystkim, którzy są już znudzeni sztampowymi opowieściami o nieustraszonych amerykańskich policjantach. Tutaj mamy ludzi z krwi i kości, mających swoje przyziemne (i wiarygodne) problemy. Zdecydowanie warto dać temu serialowi szansę – nie będziecie żałować.