Terminator: Ocalenie - recenzja - filmy fantastyka

Mariusz Siwko
09.09.2015

Już 05 czerwca w polskich kinach pojawi się długo oczekiwany film Terminator: Salvation (Ocalenie).

Jest to kontynuacja znanego i kultowego już Terminatora z 1984 roku z niezastąpionym Adrnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej.

Jaka będzie ta część ? Przekonamy się po obejrzeniu filmu w kinach. Czekamy z niecierpliwością. Już tylko kilkanaście dni dzieli nas od premiery.

O filmie:

Tytuł: Terminator: Salvation (Ocalenie)
Reżyseria: McG
Scenariusz: John D. Brancato, Michael Ferris
Zdjęcia: Shane Hurlbut
Muzyka: Brad Fiedel ! (Terminator i Terminator 2:Judgment Day - Dzień Sądu)
Produkcja: Niemcy, USA, Wielka Brytania
Studio: Warner Bros. Pictures

Obsada:

Christian Bale - John Connor
Anton Yelchin - Kyle Reese
Sam Worthington - Marcus Wright

...po obejrzeniu
 
Na wstępie chcę zaznaczyć, że jestem fanem Terminatora (tego pierwszego), dlatego to co tutaj napiszę może być troszeczkę nazbyt krytyczne i niezrozumiałe dla nowej widowni, ale...
 
Poszedłem do kina z nastawieniem na typowy amerykański nowy-film-gniot z grafiką komputerową.
Okazało się to bardzo dobre nastawienie ponieważ film mile mnie zaskoczył, dałem radę obejrzeć do końca!
Film zdecydowanie nie jest arcydziełem S-F, nawet nie jest dziełem, a to że jest filmem S-F może świadczyć obecność przeróżnych robotów biegających to tu to tam, czasem nawet pływających sobie w wodzie lub latających na tle szaroczarnego nieba.
Terminator Ocalenie nawiązuje do części poprzednich. Pojawiają się te same postacie, to dobrze, ale nie ma w filmie jakiegokolwiek sensownego wątku ani wyjaśnienia jakiegokolwiek wątku z części poprzednich.
Umiejscowienie tej części wśród poprzednich może być dowolne. Może to być zarówno część poprzedzająca Terminatora z 1984 roku, lub może być częścią drugą, lub trzecią ponieważ T3: Bunt maszyn należałoby szybko wymazać z pamięci. T3: Bunt maszyn, komedia lub parodia Terminatora. Szkoda, ale jest to zdecydowanie najgorsza z części zwłaszcza, że występował tam Arnold Schwarzernegger.
Wracając do tematu.
Aktorzy w Terminator: Ocalenie grają bardzo słabo z Christianem "wszędziegrajcym" Bale na czele. Jednak o dziwo, John Connor Christiana Bale jest taki, jak być powinien. Można zauważyć, że wzorował się na postaci Johna Connora z początku drugiej części Terminatora. Tam był najlepiej zagrany John Connor ze wszystkich filmów o Terminatorach.
Problem w tym, że tamten John Connor pojawił się w filmie tylko na kilkanaście sekund, a to za mało aby oprzeć grę aktorską przez całe dwie godziny najnowszej części.
Na uwagę zasługuje młody Kyle Reese, dobrze zagrany przez Antona Yelchina. Równie dobrze odtworzył postać Pavela Chekova w nowej wersji Star Trek .
 
Film, dzięki odpowiedniej reżyserii ogląda się bez większych emocji, może gdybym miał jakieś 10 lat... napewno zachwyciłbym się robotami i wybuchami.
 
Dźwięk bardzo dobry, dzięki Ci Multikino za dobre nagłośnienie!
 
I to by było na tyle, ale ...
Jest pewna niespodzianka, która przypomina nam, że oglądamy film Terminator, a nie np. Transformers.
Na koniec pojawia się najwspanialszy, oryginalny i jedyny Terminator w postaci Arnolda Schwarzeneggera. To znaczy nie całkiem oryginalny ponieważ jest to grafika komputerowa w połączeniu z ujęciami z pierwszej części, ale wyszło bardzo dobrze ! Prawdopodobnie ta scena pochłonęła większą część budżetu filmu, ale mamy wreszcie Terminatora.
 
Kolejną zaletą jest to, że muzykę skomponował Brad Fiedel, również osobą dzięki której, Terminator jest Terminatorem i ciągle po latach pamiętamy i wracamy do oglądania pierwszych dwóch części.
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie