Szacowne grono Akademii Oscarowej to bez wątpienia towarzystwo, które zna się na kinie. Nie zmienia to natomiast faktu, że nawet tacy specjaliści popełniają błędy lub wręcz wielbłądy. Historia zna wiele takich przypadków, które dla samej Akademii są powodem do wstydu lub przynajmniej zażenowania. Wymieniamy wspaniałe, wybitne filmy, które nie zostały nagrodzone Oscarem, choć bardzo na to zasługiwały.
Dziś wielu krytyków określa ten film mianem najlepszego w historii kina. Tym bardziej dziwi, czym w 1942 roku kierowała się Akademia, nie przyznając produkcji Oscara. Nagroda ostatecznie trafiła do twórców filmu „Zielona Dolina”, o którym mało kto pamięta i widziała go może garstka najbardziej ortodoksyjnych kinomanów. Warto dodać, że w tym samym roku Akademia mogła nagrodzić inne wybitne dzieło, czyli „Sokoła Maltańskiego”.
Brak Oscara dla tego filmu z pewnością możemy uznać za jeden z największych skandali w historii nagrody. Był rok 1977. Obraz Martina Scorsese był murowanym faworytem do Oscara, bo to rzeczywiście film wybitny, broniący się nawet po wielu latach. Ostatecznie „Taksówkarz” z genialną rolą Roberta De Niro przegrał – tak, dobrze kombinujesz – z „Rockym”. Ckliwą, oklepaną historią o tym, jak to włoski emigrant dzięki uporowi i pracowitości doszedł na szczyt i zrealizował swój amerykański sen.
Szczęka opada. Do dziś nikt nie rozumie, jak to możliwe, że arcydzieło Francisa Forda Coppoli nie zyskało uznania Akademii. Być może powodem było to, że reżyser dość wyraźnie polemizował z amerykańskim mitem dzielnego żołnierza, który niczego się nie boi i zawsze niesie pomoc słabszym. W każdym razie „Czas Apokalipsy” przegrał wówczas ze „sprawą Kramerów” – filmem oczywiście bardzo dobrym, ale gdzie mu tam do geniuszu dzieła Coppoli.
I znów Martin Scorsese dostał po głowie. Temu reżyserowi naprawdę należy się wielki szacunek za to, że po kolejnej spektakularnej porażce nie spakował kamer i nie wyjechał do Europy, gdzie jednak bardziej ceni się ambitne kino. „Chłopcy z ferajny” to dzieło klasy „Ojca chrzestnego”. Spokojnie można ten film zaliczyć do TOP 5 obrazów o tematyce gangsterskiej. Akademia stwierdziła jednak, że Oscar bardziej należał się „Tańczącemu z wilkami”. No cóż…
To tylko kilka przykładów, ale skandalicznych decyzji Akademii było znacznie więcej – by wymienić chociażby pominięcie „Wściekłego byka” czy „Cienkiej czerwonej linii”. Widać zatem wyraźnie, że przyznanie Oscara wcale nie musi być wyznacznikiem jakości filmu. Czasami więcej uwagi warto poświęcić tym obrazom, które nagrody nie dostały.