Jesteś pecetowcem? I tak w końcu przejdziesz na konsolę

Mariusz Siwko
23.07.2018

Wielu zatwardziałych zwolenników grania na komputerze zarzeka się, że nigdy nie zhańbią się dotknięciem konsoli. Bo jest za słaba, bo ogranicza liczbę wyświetlanych klatek, bo gry są drogie, a producenci jeszcze okradają swoich klientów każąc im dodatkowo płacić za możliwość korzystania z trybu online. Jest w tym sporo racji, co jednak nie zmienia faktu, że ogromna grupa pecetowców z czasem i tak przesiada się na konsolę. Ciebie też to czeka. Dlaczego? Oto kilka kluczowych argumentów.

Zmuszą Cię do tego producenci gier

Nie jest wielką tajemnicą, że rynek gier na PC powoli, ale sukcesywnie zamiera. W przypadku konsol mamy do czynienia z wprost odwrotną sytuacją. Producenci dobrze o tym wiedzą, analizują słupki sprzedaży i jakby nie liczyć, wychodzi im na to, że bardziej opłaca się „dopieścić” gracza konsolowego.

Już dawno minęły czasy, gdy gry były tworzone przede wszystkim na peceta, a dopiero później przenoszone na platformy Sony, Microsoftu i Nintendo. Obecnie działa to w drugą stronę. To gracze komputerowi muszą się zadowalać tzw. portami, nie zawsze udanymi, często wręcz tragicznymi.

Nie zdziwi nas, gdy w ciągu kilku najbliższych lat będzie się pojawiać coraz więcej gier w ogóle niedostępnych na pececie.

Wygoda

Możesz się obruszać na ten argument, bo przecież w Twojej opinii nie ma wygodniejszego sposobu grania, niż korzystanie z myszki i klawiatury. O ile można się z tym zgodzić w przypadku gier strategicznych czy niektórych FPS-ów, o tyle w tytuły sportowe, zręcznościowe, a nawet sandboxy, wygodniej gra się na padzie.

Owszem, pada można podłączyć też do peceta, ale wciąż pozostaje problem małego ekranu. Granie za pośrednictwem telewizora jest zwyczajnie wygodniejsze (oczywiście o ile gwarantuje on przyzwoitą płynność obrazu). Na pewno wiele razy miałeś ochotę po prostu położyć się na kanapie i pograć w ulubiony tytuł. To zapewni Ci tylko konsola. Jasne, że da się postawić peceta w salonie, ale z przyczyn estetycznych i praktycznych jest to jedynie półśrodek.

Konsole potrafią coraz więcej

Gdy na rynku panowała poprzednia generacja konsol (przede wszystkim PlayStation 3 oraz Xbox 360), pecetowcy mieli znacznie mniejszy dylemat. Ówczesne maszyny nie były w stanie zagwarantować choćby zbliżonej jakości generowanej grafiki czy płynności obrazu.

Wiele się jednak zmieniło po wprowadzeniu nowej generacji konsol. PlayStation 4 i Xbox One (a już szczególnie wersje Pro oraz X) nie mają się czego wstydzić i przeciętnemu graczowi zapewniają co najmniej przyzwoitą jakość rozgrywki.

Rozwój technologii każe nam podejrzewać, że w ciągu kilku lat różnica jakościowa między PC a konsolą będzie marginalna, co przeważy szalę na korzyść konsol. Z prostego powodu: ich zakup jest o wiele tańszy, niż zbudowanie potężnego peceta.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie