Recenzja Casvian

Krzysztof Jagielski
05.09.2015

Zaskoczenie nocy nie-letniej.

Ciemna, ponura, październikowa noc. Ja, komputer i hektolitry zielonej herbaty. Przemierzam e-rzeczywistość, zwaną przez ignorantów Internetem (cóż za brak gloryfikacja i tak pospolita nazwa, bezczelność po prostu!), w poszukiwaniu nowych doświadczeń dla mego chłonnego umysłu.

Casvian, łyk mojego ulubionego napoju, Casvian, YouTube i trailer.

Po chwili wracam do siebie. Gdzie ja, do licha, jestem? Co moja szczęka robi na podłodze i dlaczego całe biurko klei się od śliny? Chwila prac porządkowych i znów mogę względnie normalnie żyć. Niepewność, ten filmik był prawdziwy, czy stworzyła go moja chora i idealistyczna psycha? Jak coś tak wspaniałego i nader przeciętnego mogło przejść bez echa? Riplej - tylko to uratuje mnie od szaleństwa...

Obejdzie się bez psychiatry, zmysły mnie nie omyliły.

Czyżby kamień filozoficzny wśród strategii (-o hybryd z milionami innych gatunków) via WWW został właśnie odkryty? Chwila smutku i autorefleksji nad własną egzystencją; egzystencją game designera parającego się browserówkami. Czy moje marzenia właśnie legły w gruzach? Argh. O ile ten kamień ma skazę, to z pewnością za chwilę ją odnajdę.

Wujek Gogle przeszukał calutką Polskę i nie znalazł absolutnie żadnych rzeczowych informacji nt. tego (para)dzieła - i dobrze. Lubię być pionierem.

Cy, a, sy, v, i, a ny, kropeczka i kom. Enter.

Prorok Billy.

„A powiedział tedy czasy Bily do twórców: będziecie tworzyli layouty proste i szybko ładujące się, a tłumy dostrzegą u Was owoce soczyste i słodkie" - znacie to?

Osoba, która zajmowała się layoutem zewnętrznym Casviana albo przespała tą lekcję Proroka Billego, albo sama - o zgrozo! - chciała ustanowić nowe prawo. Czy lepsze? Z pewnością nie. Trudno się z czymkolwiek połapać, strony ładują się horrendalnie długo i topornie, a wszędobylskość animacji i kolorów kojarzy mi się tylko z jednym - '[...]pokemon, czy już wszystkie masz?'. Zgadliście, stara spółka, Tandeta  & Kicz.

Przebolałem, musiałem wiele nagrzeszyć w poprzednim wcieleniu, aby doświadczyć takich katorg dla mego umysłu estety i funkcjonalisty, jednak to byłem jeszcze gotów przeboleć. Jeszcze?

Bez zwłoki zarejestrowałem się - sam proces, ku mojemu zdziwieniu, był niezwykle przyjemny, a pola były sprawdzane w czasie rzeczywistym, dzięki czemu mogłem skorygować ewentualne błędy bez potrzeby odświeżania strony. Brak jakichkolwiek nowych wiadomości w mojej skrzynce e-mail. Nie weryfikują? Ano, nie weryfikują. Teraz tylko czekać na miliony spambotów.

„Twórcy pokiwali głowami, a Billy rzekł: nie będziesz nadużywał cierpliwości użytkownika swego, ani [cierpliwości] jego żony, ani żadnego z jego kumpli, z którymi teraz jest."

Ktoś znów został przyłapany na brakach z zakresu wiedzy elementarnej. Aj, nieładnie, nieładnie!

Nim wybrałem swoją postać spośród ósemki wspaniałych, musiałem spokojnie przeczekać parę przydługawych ładowań i jedno zawiśnięcie strony. Brzmi nieźle? Występujące w grze rasy są standardowe, wraz z odwiecznym podziałem na 'tych dobrych': elfy i ludzie; oraz 'tych złych': nieumarli i orkowie. Jak łatwo policzyć, na każdą z nich przypadają 'aż' dwie klasy postaci. Liczba wprost oszołamiająca.

Znów długie ładowanie się i jest!... samouczek. Wyłączamy, coś przeskoczyło, przesunęło się i zaczęło (uwaga, uwaga!) ponownie ładować. Od tego momentu byłem już niemalże w 100% pewien że przez większość czasu rozgrywki będę wlepiał me ślepia w niebieski pasek wczytywania się i nieustannie odmawiał modły, których celem będzie przyśpieszenie go. Nieskuteczne, rzecz jasna, jednak przy obcowaniu z tym plugawym zabieraczem czasu trzeba się czymś pocieszać. Jak się potem okazało, w tej sferze byłem nieomylnym prorokiem.

„I tym razem Twórcy przyznali mu rację, a Billy kontynuował: będziesz tworzył interfejsy intuicyjne, klarowne i user-friendly."... chyba, że projektujesz Casvian'a, wtedy niech wszystko tylko ładnie wygląda i długo się wczytuje. UI jest tak pogmatwany i chaotycznie ułożoney że nim nauczysz się po nim sprawnie poruszać, wiele nowych gier przepłynie przez bezkresne wody Internetu.

„Billy spojrzał na wszystkich i wrzasnął, zaciskając przy tym zęby: Ale najważniejsze! Twoja gra nie będzie kopią innej gry, inaczej nawet sam stwór piekielny, z czeluści spamu, nie będzie chciał jej odwiedzić!"

Chwila pomyślunku... acha, przecież ja już gdzieś to wszystko widziałem! Heroes of Might and Magic - czyżby genetyczny ojciec Casviana? Może i ojciec i matka? W praktyce gry różnią się od siebie tylko nielicznymi niuansami i dodatkami, którymi uraczył nas Casvian, jak np. globalny chat, który, swoją drogą, jest jednym, wielkim bugiem, a jego konfiguracja nawet nie próbuje tworzyć pozorów prawidłowego działania. Dwoma słowami, razy dwa: zero innowacji i własnego pomyślunku. Czy czasami nie nagiąłem trochę prawdy? Oczywiście, że tak, jednak tak bezczelne skopiowanie niemalże całej idei rozgrywki z wielkiego hitu sprzed paru lat spowodowało, że mój obiektywizm natychmiast zamienił się w subiektywizm. Na szczęście, dla Was, nie nadługo.

Meritum sprawy, czyli Casvian w kilku zdaniach.

Krótki opis, wprost od twórców - Cubinet interactive:

"The Casvian is a web browser game that contains elements as war and strategy, role-playing and simulation.

The game focuses on war and strategy based on the conflicts between four

races-Human, Elf, Undead and Orc.", czyli:

"Casvian jest grą przeglądarkową, zawierającą w sobie elementy gry strategicznej, symulacyjnej i RPG.
Gra skupia się na prowadzeniu wojny i strategicznym myśleniu, fabuła opiera się na konflikcie pomiędzy czterema rasami -  Ludzi, Elfów, Nieumarłych i Orków." Jak widać, nie wysilili się zanadto, ot, dwa krótkie i rzeczowe zdania.

W grze wcielamy się w początkującego władykę, którego ostatecznym celem jest podbicie całego świata przedstawionego w grze. Jak łatwo jest się domyślić, wszystko jest w konwencji standardowego i oldschool'owego fantasy, bez żadnych nowych inwencji twórczych i hybrydowania. Od początku rozgrywki mamy w swoim posiadaniu jeden, dopiero co rozwijający się, zamek, którego będziemy powiększać o wciąż to nowe budynki, a następnie zwiększać ich poziom. Teraz, zależnie od naszych starań, może on stać się postrachem lub pośmiechem w regionie, a my, o ile okażemy się dobrymi strategami, zwiększymy swe posiadanie o parę innych fortec.

Podobnie jak w HOM&M i tu możemy nabyć bohatero-generałów, którzy będą prowadzili nasze armie ku zwycięstwu, nie ingerując jednak bezpośrednio w rozwój bitw. Niczym w każdym, przyzwoitym eRPG'u również i w Casvianie możemy przeformułowywać stopień rozwój naszych awatarów, wyposażać ich, wedle naszej woli, czy, jak na RTS'a przystało, powierzać im swoich wojaków lub wysłać w przerażający bój, by wychwalali nasze imię w krainie.

Na uznanie, wraz z potępieniem, zasługuje system walki, który do złudzenia przypomina ten z Heros'ów i pod względem koncepcjonalnym, i pod względem graficznym. W grze nie zabrakło także questów czy kolekcjonowania coraz to nowszych przedmiotów, co z pewnością ucieszy niejednego z potencjonalnych graczy. Rozgrywka jest prowadzona na trzech różnych planach.

Mapie świata, mapie potyczki i planie miasta.

Co by nie mówić, istnieją zasadnicze różnice pomiędzy wieloma grami via WWW, a Casvianem, szczególnie pod względem dość innowacyjnej mapy (jednak znanej wcześniej z HOM&M, który, o dziwota, nie był grą przeglądarkową...):

     - Bohaterowie wszystkich graczy, wraz ze swoimi wojskami, są widoczni na mapie świata.
     - Istnieją różne krainy geograficzne oddziaływujące bezpośrednio na jednostki, znajdujące się na nich, np. poprzez spowolnienie ich.
     - Bohaterowie mają możliwość zatrzymania się wszędzie, gdzie tylko zechcę, na mapie świata, a ich pozycja jest zapamiętywana, nawet po wyłączeniu gry.
     - Bohaterowie odmiennych graczy mogą atakować siebie nawzajem tylko poprzez mapę świata.

Funkcje te mają niewątpliwie pewne zalety:

     - Możliwość interakcji pomiędzy wojskami graczy w czasie rzeczywistym.
     - Rozszerzenie strategicznych możliwości gracza.
     - Możliwość kierowania i rozkazywania swoim żołnierzom, tak jak na prawdziwej wojnie i stosowania się do starych, sprawdzonych porad stricte strategicznych. Nareszcie lektura „Sztuki Wojny" do czegoś mi się przydała. ;)


Casvian ma bez wątpienia dobrze rozwinięty, jak na bbmmog'a, system gildii. Co go wyróżnia od tego z pozostałych browserówek?

     - Więcej ustawień związanych z dyplomatyką i interakcji gildia - otoczenie, gildia - gildia, gildia -gracz.
     - Gracze mogą bawić się w budowanie własnej mini-kariery w swej gildii i piastują w niej różne funkcje.
     - Wspólne, często ciekawsze od tych, dla jednego gracza, misje dla członków danej gildii.

 

Moim obywatelskim obowiązkiem jest napomknięcie o jeszcze jednej, ważnej sprawie: nie widziałem jeszcze, w całym moim grrr!-owym życiu, bardziej zbugowanej gry. Przez całą zapowiedź mógłbym wymieniać jej wszelakie błędy i błędziki, jednak tego nie zrobię, znajcie moje litościwe serce. Jest to dopiero wersja beta, dam twórcom trochę czasu na poprawę tych uchybień. Jednak mogą już drżeć przed przyszłą recenzją, gdyż wraz z dniem dzisiejszym taryfa ulgowa się kończy, a przemilczałem i przymrużyłem oko na naprawdę wiele spraw. Jakich? Tajemnicę zabiorę do grobu. ;)

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie