Bajka o tytanach i herosach – czyli jak zostać genialnym czytelnikiem

Jerzy Biernacki
04.09.2022

Bajka o tytanach i herosach – czyli jak zostać genialnym czytelnikiem

Autor: Agis z Cyreny
Tłumaczenie z greckiego i uwspółcześnienie tekstu: A .Weiss. 

Uwaga od tłumacza: Zachęcam do śledzenia przypisów podanych w tekście.
Nr ISBN: 978-83-67965-00-2

Spis treści: 

  • Część pierwsza: Śmierć tytanów.
  • Część druga: Narodziny herosów.
  • Część trzecia: Bóg urojony.
  • Część czwarta: Nieznani bogowie.
  • Część piąta: Tajemnica słowa.
  • Część szósta: Potomek rozumu.
  • Cześć siódma: Zwodnicza siła.
  • Cześć ósma: Bękarci Syzyfa.
  • Część dziewiąta: Esencja.
  • Część  dziesiąta: Wybór.
  • Część jedenasta: Memento.

 


Część pierwsza: Śmierć tytanów.


Zostać filozofem, czy pisarzem jest niezwykle łatwo, lecz zostać genialnym czytelnikiem to umiejętność niezwykle rzadka. Jak napisał Senekiasz:

Błąd to powszechny zapamiętywać filozofa, a nie jego słowa. I tak w miałkich umysłach rodzą się tytani, którzy stają się niemi poprzez tępe uwielbienie osoby, zamiast ich idei.”[1]

By stać się genialnym czytelnikiem, nie tylko marionetkowa kukłą [A] cudzych opinii o tym co należy czytać, o tym co kryje rzekomą mądrość [B] - musisz najpierw coś dokładnie zrozumieć. Kolejne pokolenia filozofów i pisarzy, nie wniosą żadnej nowej myśli, której by nie poruszyli ich poprzednicy. Umysł niedoświadczony może dawać się zwodzić nową formą, splendorem słów czy stylistyką, lecz doświadczony czytelnik zdaje sobie sprawę, że nowe idee rodzą się niezwykle rzadko – a nawet może przyjąć, nie popełniając żadnego błędu [C], iż wszystkie już się dawno narodziły.

Umysł każdego człowieka skupia się na podstawowych zagadnieniach, bliskich jego naturze [D]. Umysłowość i odczucia są niezwykle podobne [E] – a więc i spostrzeżenia, czy dalej idące za nimi wnioski nie będą znacząca się różnić. „Nie ma nic nowego pod słońcem”[2], niemal każdy umysł odpowiednio ćwiczony, przebywający podobną drogę wyartykułuje podobne idee - tylko w innych szatach słów, szatach swojej epoki, wykształcenia, doświadczenia czy wiedzy [F].

Nie należy zatem obwiniać nikogo o geniusz, to ułuda, przypadkowa ścieżka, którą przebył rzekomy tytan, złożony splot niezasłużonych dokonań. Nie mógł on wobec przebytej drogi wyciągnąć innych wniosków, a jego zasługa jest jedynie w zręcznej formie, którą muza talentu rzuca na oślep. Czy ci którzy jako pierwsi zapisali pierwotne idee zasługują na jakoś nagrodę, cześć lub na doniosłe miano tytanów? A czyż nagradzamy przypadek?

Teraz dopiero możesz zrozumieć cyniczne słowa Atanteusa:

Pradawne legendy mówią o herosach, których posągi powstały ukształtowane na równi z wolą bezrozumnych wichrów jak i mocą ich własnego ducha [G]. Niewyobrażalną pracą i morderczym wysiłkiem wyrąbali skazy, spaczyli swe bryły i nadali sens nierozumnym zjawiskom. Tak odkształceni, sięgnęli do zdrojów pierwotnej wiedzy, uzyskali mądrość.
Jak jednak prawdziwe są te legendy? Wierzę w nie. Sam widziałem starożytne rzeźby herosów, popękane, zmiażdżone, starte na proch.”

Droga do tej myśli jest, jak zauważyć możesz wielce przewrotna – by do niej dotrzeć, musisz najpierw zgłębić wiele ksiąg, by móc konfrontacje przeprowadzić z narzuconym ci poglądem o świetlistej mocy tytanów, a zwykłą rzeczywistością. Gdy już jesteś wystarczającą mądry to wiesz, że rzeczywistość wygrywa w zdrowych umysłach.

Wracając do meritum, droga do genialnego czytelnika, nie może się zacząć wcześniej niżli nie zrodzi się potwór siejący zniszczenie. I nie o nasze narodziny tu chodzi, bo jak dowodzi historia Senekiasza, krzyk dziecka podczas narodzin to tylko „zwiastun zniszczenia, cherub obwieszczający naszą tymczasowość[5]. Bestia o której mowa przybywa w blasku. „Wschodzące słońce świadomości zasiewa kwiaty rozpaczy"[5].

Sięgasz po pierwsze dzieła tytanów i teraz zrozumieć możesz inne słowa Atanteusa:

I gdy jeszcze trup dziecięctwa do końca nie ostygł - Twój umysł, niczym szlachetna dziewica, zaczyna się puszczać z obcymi ideami jak pospolita dziwka.”

Deprawacja jest nieunikniona, to część drogi, w której miłośnicy tytanów stają się kuplerami, a tytani gwałcicielami, których gwałt chętnie przyjmujesz.



Przypisy do części 1: 

[A] gr. hypakoúo (forma rzeczownikowa: hypakoé), dosłownie znaczy „słuchać pod”, czyli „być posłusznym; podlegać komuś”

[B] gr.fronesis (od fren: „umysł”) - w tym kontekście można też tłumaczyć: praktyczną mądrość, zdrowy rozsądek

[C] gr. hamartáno - dosłownie: chybienie celu, zgubienie drogi, zbłądzenie

[D] gr. fysikos, co można oddać: zgodnych z naturą, wynikający z natury

[E] gr. katá fýsin, dosłownie: według natury

[F] gr. epígnosis, co można oddać: dokładne poznanie. Epígnosis, wzmocniona forma wyrazu gnosis (epí: „dodatkowy”; gnosis: "wiedza"). Oba są spokrewnione z czasownikiem „ginosko”, który znaczy „poznać; dowiedzieć się; zrozumieć; zauważać”. Zatem „Epígnosis” wykracza poza poznanie faktów z drugiej ręki, wskazuje konieczność samodzielnego zbadania i oceny (własne doświadczenia ich).

[G] gr. pneúma - ma wiele znaczeń, tutaj z kontekstu wynika, że chodzi o siłę powodującą, że człowiek postępuje w określony sposób - siłę, której motorem jest symboliczne serce (uczucia)

[1]  „Bajki filozoficzne” t2, Senekiasz, tłumaczenie z greckiego własne

[2] Słowa syna Dawida, króla w Jerozolimie, Salomona.

[5] „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t2, tłumaczenie z greckiego własne

 


 

Część druga: Narodziny herosów.


Duch, który w nas mieszka ma swojego strażnika.”[6]

Kiedy już pokonasz drogę sprzedajnej dziewki [H] uświadomisz sobie, że zapłatą jaką otrzymałeś jest pełna fałszywych monet. Tak spełnią się kolejne słowa wieszcza:

Pierwsze ofiary złożone na ołtarzu serca, to miłości nie znajdujące odwzajemnienia.” [8]

I twoim duchu zrodzi się gniew, którego mocą uśmiercisz tytanów. Nie zostaniesz jednak sam, tak jakbyś chciał, w świecie pustki. Patrząc na groby uśmierconych bogów uświadomisz sobie, że zawsze będziesz ich dzieckiem. Ich tworem, nową jaźnią, którą mimowolnie stworzyli. [9]

Tę częściową boskość przypiszesz sobie, jako odkrywcy ich fałszu, śmiertelną i jałową część uznasz za ukształtowaną przez swojego martwego już rodzica. Po raz kolejny tkwisz w błędzie, jeśli wydaje ci się, że oto coś nowego odkryłeś, że formujesz nową ideę. 

Czy jednak istniejące prawo pierwszeństwa odbiera ci chwałę? Nie, gdyż to prawo uśmiercone jest w rozsądnym umyśle. Ileż to razy czytając zaledwie zalążek jakiegoś dzieła, potrafiłem bezbłędnie odgadnąć jakie idee i myśli czekają na mnie w jego dalszej części, a niewiele rzadziej lepiej zdołałem je doprecyzować niż ich rzekomy pierwotny głosiciel.

Pozwalam więc ci się cieszyć tą chwilową chwałą, miłością do samego siebie. Gdyż dalej na ścieżce, która tak ochoczo podążasz, jeśli będziesz wystarczająco roztropny, chwała zamieni się w pył a miłość w powiew wiatru.

Nie myśl, że cię łajam. Dostrajam tylko słowa tak, by myśli wydały swe dźwięki w znośnej harmonii. 

Bo czyż nie dotarłeś aż do tej części drogi? Wszak wielu przed tobą i wielu po tobie nie dociera tak daleko. Stają się oni wyznawcami fałszywych bogów, choć roszczą sobie prawo bycia współuczestnikami ich iluzorycznej chwały. Czczą swoich tytanów, gdyż przez swe urojone współuczestnictwo, hołd i cześć sami sobie oddają. Nie zatrzymali się oni w miłości własnej i popadli w pychę. A płaszcz pychy wymaga troskliwej pielęgnacji, dlatego cerują go łatami domniemanych sukcesów. 

Oni to też podsycają życie innej bogini. Kultura ta oszustka, pierwotna matka rytuałów, odciągająca naszą uwagę od właściwego stanu rzeczy. Nie odmówię jednak kulturze jej roli. W cywilizacji pozornych buntowników jest potrzebny adwersarz, wróg którego należy zdyskredytować i ośmieszyć. Dzieci owych czcicieli, będą zatem toczyć z nią wojnę. Uśmiercą ją lecz natychmiast powstanie z popiołów nowych tytanów, potomków poprzednich.

Zasługujesz zatem na pochwałę nie schodząc z drogi jak oni.

W tym czasie potrzebujesz hartu herosa, by mierzyć się z kolejnymi mocarzami [I], więc słusznie ich duch w tobie zamieszkał. 

Nie dotrzesz dalej nim nie stoczysz kolejnej wielkiej walki. Tworzywo materii, która nosi twego ducha stanie ci teraz na przeszkodzie.

Niech cię nie zwiedzie mamienie głupców. Mylny to, lecz nad wyraz często powtarzany pogląd, jakoby człowiek był pełen sprzeczności. Najczęściej stawianym dowodem jest rzekoma sprzeczność między pragnieniami ciała i umysłu. Jeśli panuje jakiś antagonizm to znaczy tylko, że umysł nie dojrzał, myśl nie została wyćwiczona. Strażnik [J] nie został obudzony. Bo umysł w pełni ukształtowany - nie toczy już walki, gdyż stał się wychowawcą ciała i osiągnęli stan harmonii by działać w jednym duchu. 

Niektórzy mylić mogą folgowanie ciału i brak sprzeciwu umysłu z osiągnieciem tej doskonałości. W istocie to tylko wypaczenie, źle wykonany obraz, której twórca wmawia nam, iż ta właśnie skaza została pociągnięta ręką muzy, która rodzi wolność w sztuce. Kolejne mamienie fanatyków mylnie pojmowanej wolności. Tylko umysł dziecięcy nie rozumie, że każda wolność ma swoją cenę, którą trzeba za nią płacić. 

Jeśli musisz inaczej to nazwać: to niech tkwi w niewoli to co cię zniewala, tak by cieszyło się wolnością to co miało być zniewolone.
 


Przypisy do części 2:

[H]  Dosłownie użyto tu greckiego „porne” – pochodzi ono od rdzenia oznaczającego „sprzedać”; co tłumaczyć można prostytutka; rozpustnica; nierządnica; sprzedajna dziewka, dziwka. Przyjąłem tłumaczenie najbardziej pasujące do kontekstu.

[I]  Dosłownie „theos” (boski), to nie było to samo znaczenie co „ho theos”(bóg), w tym kontekście należy odnieść zatem jako „o podobnej naturze co bóg”.

[J] Strażnik to sumienie. "Strażnik nie został obudzony" - nie poznałeś samego siebie, nie wyćwiczyłeś sumienia. Greckie "syneídesis" tłumaczone jest na sumienie w wielu przekładach z greki; "syn" (razem, wspólnie”) oraz "eídesis" (wiedza, poznanie) i dosłownie znaczy „wspólna wiedza"

[6] „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t1, z wiersza Agisa o sumieniu ludzkim, które jest herosem - strażnikiem,  tłumaczenie z greckiego własne

[8]  „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t1; z wiersza Agisa o miłości doskonałej.

[9] Heros to dziecko Tytanów (jeden z jego rodziców był Tytanem).

 




Część trzecia: Bóg urojony.
 

By pójść dalej musisz zmierzyć się z nieuniknionym. Jesteś już jednak gotów do tej walki, jako obsadzony przez swój własny umysł w roli herosa, masz odpowiednią potęgę by się z nim zmierzyć. Siły owe będą ci potrzebne, gdyż jeszcze nie dotarłeś do miejsca, gdzie twój duch nic nie robi sobie z drwin, którymi głupcy obrzucą cię niczym kamieniami. Nie widzą swojej winy.

[Tekst uszkodzony]

Ich przekonanie pełne głębokiej wiary polega na tym, iż twierdzą, że stają do starcia z prawdziwą ideą boga. Podczas gdy rozprawiają się jedynie ze swoim wyobrażeniem o nim. Nadają mu cechy i przypisują motywacje, które ich zdaniem powinien lub nie powinien posiadać. Nie pojmując podczas trwania swojej wojny, iż zabijają martwego boga, boga wymyślonego przez nich samych.

Kiedy to zrozumiesz, to w milczeniu pogrzeb trupy ich rzekomych dylematów i idź dalej, nie jesteś w stanie im pomóc. Tkwią oni bowiem w błędzie, o którym Atanteus pisał: „Świątynia wiedzy swym blaskiem oślepia własnych czcicieli”.

Świat bowiem nie na wiedzy się opiera, lecz na wierze.

I mamy tych co ową wiedzę formują poprzez badania i obserwacje. Wszak nawet oni są świadomi, że jest to zaledwie interpretacja ich przekonań, zbudowanych na podstawie ich wiary w wiedzę tych co byli przed nimi. Zdają sobie sprawę i w tym również, że ci co przyjdą po nich, obnażą ich wiedzę jako pomyłkę lub błąd w myśleniu.

I mamy i tych co wiedzę nazywają wiedzą wyłącznie dlatego, że tak im o niej powiedziano. Ci jej nie weryfikują niemal wcale. Przejawiają oni tę samą głęboką wiarę co poprzedni.

Wszyscy oni budują ją do określonej granicy swoich potrzeb rozumienia świata. Jedni potrzebują zaledwie opinii, inni kilku faktów, kolejni więcej – lecz granica jest zawsze nieunikniona. Wyznaczą ją możliwość samodzielnego weryfikowania realnego stanu rzeczy oraz sama granica wiedzy.

Jeśli zaś weryfikować wszystkiego nie możemy, a to co możemy też ma kres możliwości – to czymże jest ta wiedza jak nie wiarą? Skoro też ich wiedza w przyszłości okazuje się błędem, to czymże jest jeśli nie tylko ich głęboką wiarą?

Ci głosiciele oszustwa mają swoich proroków i świątynie. Jeśli proroctwo się spełni to rzekną „czyż nie mieliśmy racji?”, a jeśli okażą się mrzonką to odpowiedzą: „to tylko drobna pomyłka”. I złożą na ołtarzu swego boga stare obietnice, tak by strawił je ogień i zatarł ślady ich błędu.

Teraz ja, wierząc w walory twego umysłu, nie widzę potrzeby dalej tłumaczyć tej oczywistej prawdy, gdyż exemplum [10] który otrzymałeś, pozwoli ci rozważyć moją myśl w szerszym kontekście.

Bądź ciągle świadomy tej struktury świata i ludzkiego jego postrzegania. Pamiętaj o tym, kiedy tylko cokolwiek zaczynasz rozważać, albowiem tylko na tym możesz zbudować właściwą drogę.
 


Przypisy do części 3:

[10]. łac.: przykład, wzór
 


 

Część czwarta: Nieznani bogowie


Każde pytanie to tylko emisariusz myśli dokonanych, niemniej jednak jego wizyta może zbudować na nich jeszcze nie odkryte idee. Ślij go zatem tak często jak tylko możesz. Myśl nowa nigdy nie wypływa z nicości, jest zawsze na gruzach swych poprzedniczek stawiana.”[11]

[Tekst uszkodzony]

Już wkrótce świątynie wiedzy staną w każdej wsi i mieście, ich kapłani spłodzą wielu „nieznanych bogów[12]. Nikt o słabym umyśle nie będzie śmiał się im przeciwstawić, ze strachu przed ich wyćwiczonymi batami szyderstwa.

Jak ci już wyjaśniłem, wiedzą nazywają odpowiednie nagromadzenie wiary, by w ich umysłach mogła zyskać miano tak zwanej wiedzy ostatecznej, rzekomej prawdy. Tak ugruntowaną wiarę mogą ubrać w królewskie szaty; nadając zaś jej tytuł królewski chcą jedynie sobie przydać ważności. Jak pisał poeta:

Wiedza to zwykły oszust, wiara okryta płaszczem pychy. Strojący się w nią głupiec, nie staje się mędrcem, choć w oczach innych głupców może się takim wydawać[13].

Widzisz zatem, że wiedza jest tylko skarżonym pychą strumieniem wiary, ponieważ - jeśli już koniecznie musimy ją oddzielić i odlać jej krople ze studni wiary – to zdamy sobie sprawę, iż wiedza jest tylko drogowskazem wskazującym granice poznania. Tylko czysta wiara może pokonać te granice, spoglądać poza nie. To zgodne z naszym konstruktem rozumienie [F] rzeczy, tak świat badamy i poznajemy [L].

[Tekst uszkodzony]

Żywię nadzieję, że przestrzegać cię nie muszę przed rzekomą wyższością nad innymi, która wynikać może z poznania tej prawdy (i każdej innej). Nie stań się też mędrcem ni nauczycielem. Pamiętaj, iż pełne uwielbienia oblicza głupców stają się zwierciadłem własnej pychy. Toteż nie spoglądaj w nie nigdy. Na niedostatek rozumu cierpi bowiem człowiek potrzebujący czcicieli.

[Tekst uszkodzony]

Choć istnieją znaczące różnice między tym jak ty postrzegasz naturę świata, a jak ją widzą inni, to ta dyferencjacja nie burzy porządku rzeczy - ona go stanowi. Jednakże musisz też pojąć, iż takie rozumienie rzeczy uczyni Cię ich wrogiem. Pokonasz ich milczeniem (na nic więcej nie zasługują), które ci głupcy uznają za swoje zwycięstwo. To dlatego "chwała należy się zwyciężonym" [13].

I wówczas nie zmuszą cię już do chylenia pokornego czoła przed ich nieznanymi bogami.
 


Przypisy do części 4:

[L] gr. syníemi (dosł. „sprowadzić razem”), pokrewny rzeczownik "sýnesis"; z kontekstu w tekstach grackich wynika, że oznacza ono "zrozumienie" - czyli umiejętność dostrzegania wzajemnych zależności między poszczególnymi częściami składowymi lub aspektami i łączenie poszczególnych informacji.

[11] „Bajki filozoficzne” t2, Senekiasz, tłumaczenie z greckiego własne

[12] Ateńczycy, przejęci bojaźnią przed bóstwami, budowali wiele świątyń i ołtarzy. Posunęli się nawet do ubóstwiania pojęć abstrakcyjnych i wznosili ołtarze ku czci Sławy, Skromności, Energii, Perswazji czy Litości. Takie ołtarze poświęcone „Nieznanemu Bogu” budowali prawdopodobnie z obawy przed pominięciem jakiegoś boga i ściągnięciem na siebie jego niezadowolenia (patrz np. Filostrat w „Wędrówka po Helladzie” lub Pauzaniasz w „Żywot Apolloniosa z Tyany”).

[13] „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t3, tłumaczenie z greckiego własne

 


 

Część piąta: Tajemnica słowa.


"Większość z nas słowa składa w sens, lecz lepszą drogą jest sens złożyć w słowa.[1]

Sztuka słowa jest najwyższą ze sztuk. To odwieczne berło [2], które zgina kolana i kruszy wolę. Czyż malarz lub rzeźbiarz potrafią wzniecać i gasić wojny? Budować nowego ducha? Budzić rozum uśpiony mocą codziennego znoju?

Tylko słowa są godne uwagi.

By w tej walce odnieść zwycięstwo żywić musisz jednakże do nich pogardę, gdyż są orężem fałszywych bogów – mieczem, oszczepem, zabójczą machairą [3]. Nie powinieneś też mniemać zdołasz wznieść ze słów swój hełm i tarczę, gdyż stając się wojownikiem – stałeś się tym czym wróg pragnął. Wojna został przegrana. W dawnych wieszczeniach otrzymujesz ostrzeżenie:

I sam nim się staję,
Wiernym odbiciem tego czym się sycę.
Moim adwersarzem, który wciąż ulega dziecięcym iluzjom i wydumanym mądrościom.
Finezją twórcy, bajarza, poety lub nadętego filozofa.
Każdym z nich.

[… tekst uszkodzony]

Odkrywszy, iż świat kocha ludzi wyrachowanych i podłych, odsunąłem się od świata. Skazany własnym wyrokiem na życie wewnątrz własnego ducha, by trwać niezłomnie - zbudować musiałem swe własne sanktuarium, świat zgodny z moim przekonaniem, w którym stałem się sobie sprawiedliwym sędzią i bezlitosnym katem.

Jednako drzwi mej świątyni wkrótce przede mną zamknięto, w każdej ułudzie dościga nas w końcu myśl, iż nie ma żadnej ucieczki od tego co realne. Możesz czasem tylko schodzić do swojej celi, by zaznać ukojenia, ale z tego dobrowolnego więzienia zawsze wyrwie cię oślizgła dłoń rzeczywistości. Wyobraźnia nie uwalnia ciała od swej męki, staje się ona tylko leczniczym okładem przynoszącym chwilową ulgę. Osłoda owa jest niezbędna, by ciało, zewsząd uciskane i gnębione pręgierzem doczesności, nie zostało unicestwione.

W jawach sennych rzeczy nabierają cielesnej rzeczywistości większej niż w prawdziwym świecie, a przecież przez to nie stają się realne.

Rozumiesz zatem, że nie uciekniesz przed walką; by ją wygrać, starannie musisz dobrać swe narzędzia. Zachowaj myśl, iż wrogowie posiadają umysł opancerzony przeciw wszelkim argumentom. Ten ich hełm [4] czyni ich głuchymi na słowa, gdyż nie przeszli tej drogi, na której się ulepszamy.

 [… tekst uszkodzony]

Był czas, że pozwoliłem duszy śpiewać, myśl i czyn badałem
Umysł tworzy światy, których nie warto przemierzać...”

Jeśli znajdzie się wierny filozof [5] pośród nich, ten co nada kształt nieokreślonemu, będą gotów wynieść go ponad wszelkie monumentalne pomniki. Mamy tylko roje głupców, którzy myślą, iż swoim mniemaniem kreślą właściwą postać świata.

Ich wielkie teorie są traktowane przez tłum jak wyrocznie, a jednocześnie jak wyjmowane z komnat nowe szaty, w które się tak bezrozumnie stroją. Każda epoka ma swoich mistrzów krawiectwa, którym wtóruje – wynosząc ich kunszt ponad innych i stawiając jako prawzór.

Jakież jednak ci filozofowie wznieśli dzieło, oprócz swych bezużytecznych słów, które by mogło mój osąd zmienić? Wszelako jedne jest tylko, które uznaję – zmianę na lepsze ludzkiej natury. Wszelkie inne dzieła są bezwartościowe.

[… tekst uszkodzony]

I jakże śmieszni i groteskowi są ci co w dziełach filozofów czy wielkich pisarzy znajdują miarę, którą stosują do zważenia [6] ludzkiego ducha. Oni to uważają, iż duch nabiera szlachetnej wagi poprzez znajomość owych żniw bezużytecznych umysłów. Ich droga zawsze wiedzie ku rozpaczy, którą zręcznie nakreślił Senekiasz:

Po tysiącach stoczonych bitew, zasiadam na leśnej polanie,
nie cieszę już oczu jej urokiem, uszu nie napełniam śpiewaniem.
Szyderczy umysł wsącza grozę: martwe piękno na zawsze zostanie,
trwać będzie, sycąc swój sens bytu mego przemijaniem
.”

Jeśli chciałbyś ich bronić, wskazując urojone pomniki ich sukcesów, to pamiętaj, iż mam świadka, który dowodzi, że cel ów [7] nie został osiągnięty - a jego doświadczenie przekonuje, że w tej materii nie doczekamy się zmian. Przeszłe czasy są świadkiem i surowym (lecz i jakże prawdomównym) sędzią.

Cóż więc nam pozostaje? Urojone zwycięstwo Hegezjasza[8]? Czy duch szlachetności nas nie napełni, gdyż niegodnym jesteśmy naczyniem? A czyż naczynia nie można oczyścić? Żywię wiarę, iż znajdziemy do tego stosowną materię, lecz nie w wynalazku ludzkiej myśli, ale w pierwotnej esencji.

Prawdziwy stan rzeczy nie jest ukryty, to nasz wypaczony duch oślepł dawno temu.

[… tekst uszkodzony]

By zatem zostać współuczestnikiem tytanomachii [9] stań się milczącym filozofem, nie chwytaj za oręż słowa ani by miotać włócznie ani by bronić się tarczą. Pamiętaj wszakże, iż człowiekowi słabemu zarówno klęski jak i sukcesy wypaczają charakter. Nie oddawaj ducha na jałowe i próżne rozważania. Idź za radą nieskalanego filozofa, gorliwego stróża własnych myśli:

„Nieutrwalone pełne złowieszczego sensu lub pełne nadętej nadziei - jak popadnie.
Odmówiłem im prawa do opuszczenia ich twórcy,
Wciąż tam są.
Nietrwale i bezsilne, nawet wyzwolone nie potrafiłyby niczego zmienić.”

[… tekst uszkodzony]

Drwi ciało ze słuszności trwania, naigrywa się umysł ze starań poznania. Waż to prawo z rozsądkiem. Nie zapominaj, iż to tylko znaki ułożone w zręczny wzór, ciesz nim oko, ale nie pozwalaj się zniewolić.

Jeśli sił ci nie staje, idź raczej jakiś czas ścieżką satyry, mniejszą szkodę poniesiesz. Jednakże nie pozostawaj niej zbyt długo, gdyż doświadczysz słów poety:

Jak drwina co dźwiga znamię niepokory, pragnąłem myśl strącić
w dziwną otchłań bytu, w nurt co życiu się poddaje,
Jak woda co choć strumień tworzy - byle innej kropli pozwala się zmącić.
Ale nie  zniosłem własnych praw nicości. Wchłonięty przez to,
Strumieniem się staje...”

[… tekst uszkodzony]

Jałowa myśl jest owym tchnieniem, bezwolnym i codziennym trudem przychodzącym bez wysiłku i pozostawiającym po sobie fałszywie odmieniony świat. Tak nas zwodzi i prowadzi nierozumnie do naszego kresu. Ona jedyna jest tym czym wydaje się być, niezmienna i niezwyciężona strażniczka naszych zmysłów, zaprzysięgły wróg szaleństwa i strachu. Nie zawsze jednak unosi miecz, symbol wygranej walki.

Umysł unoszony przez prądy trudów codzienności, w nagłym znużeniu potrafi się zbudzić i popaść w rozpacz, która wita swoje ofiary szczerym uściskiem. Rozewrzyj jej ramiona i odrzuć ją. Choć wszystkie twe myśli się wówczas zjednoczą i staną niczym potężny wróg przeciw Tobie, to ujrzysz otaczający cię świat w jego właściwej postaci.

Staniesz się wówczas gotów na wieniec zwycięstwa (choć zgina kark mędrca, pokora jest lekką koroną), ale jeszcze nie zdolny do wygrania wojny.

 


Przypisy do części 5:

1/ „Bajki filozoficzne” t2, Senekiasz, tłumaczenie z greckiego własne

2/ laska, berło , dosłownie kerykejon (Kaduceusz) (gr. κηρύκειον kērýkeion) - laska heroldów. W starożytnej Grecji był oznaką nietykalności urzędników i służył do uśmierzania sporów.

3/ Nóż, broń sieczno-kłująca o krótkiej, esowato wygiętej jednosiecznej głowni i ostrzu po wewnętrznej stronie głowni.

4/ Nawiązanie do hełmu typu korynckiego noszonego przez hoplitów, które pierwotnie nie miały otworów na uszy - w późniejszych wersjach hełmu w drodze ulepszania dodano otwory (pozwalało to żołnierzom lepiej słyszeć rozkazy).

5/ Agis w swoich tekstach „filozofem” nazywa wszelkich twórców słowa, koncepcji. Wierny filozof - chodzi o wierność definicji gr. „umiłowanie mądrości”.  Termin „filozofia” w starożytnej Grecji był synonimem nauki.

6/ zważenia -> zrozumienia

7/ Celem było nabranie szlachetności przez człowieka - "zmiana na lepsze ludzkiej natury"

8/ W pismach Atanteusa (w tłumaczeniu) możemy znaleźć krytykę m.im. do szkoły filozoficznej w Starożytnej Grecji założonej przez Arystypa z Cyreny oraz pism ucznia tej szkoły Hegezjasza, który dowodził, że głównym celem jest usuniecie smutku, a za jedną z dróg osiągnięcia tego celu uważał samobójstwo.

9/ Tytanomachia (gr.) - W mitologii walka bogów, pod wodzą Zeusa, z tytanami o władzę nad światem, zakończona zwycięstwem.

 


 

Część szósta: Potomek rozumu


Rozum to wierny, lecz wybredny towarzysz.” [1] 

Miłość [2] w której rozum jest w cuglach ciała, to tylko dotkliwa choroba umysłu. Słyszałeś o niej zewsząd, jej obraz najczęściej kreślą – i bez końca będą kreślić – wszelkiej maści wędrowni śpiewacy [3]. Opiewają oni uniesienia serc, które doprowadzają je do zniszczenia lub rozpaczy, mimo tego ci ślepi poeci [3] w tym obrazie nie dostrzegają obrzydliwej choroby, w której umysł doświadczanych kochanków jest ociemniały na wszelki rozsądek. Czemuż nie wychwalają pijaków? Wszak stan owy jest identyczny obu tych duchów.

Za jedyną godną szacunku uznaje potomka rozumu – miłość [4] wypływającą ze szlachetnych zasad.

Miłość [2] tych pierwszych nie wynika bowiem z poznania pięknego ducha, ale widoku i gestu ciała, które w ich zmysły godzi, jej sterem stają się zaślepione oczy - stąd kieruje ona tylko na mielizny dziecięcych uczuć, gdzie tonie uwieziona niczym Anthousa [5]. Na czas owej miłości, zręczne dłonie rozumu zostają zakute w kajdany.

Jeśli stajesz się niewidzący na wszystko inne, to żywisz tę pełną pogardy miłość [2], ulegasz ukrytej w każdym z nas chorobie. Choroba ta ożywa w słabym duchu, który nie kiełzna pragnień siłą własnej woli.

Gdyby ogień czasu chciał wypalić na niej swą próbę, nie ostałaby się w jego płomieniu. Nie zniesie zwykłych usiłowań życia, dręczących ducha swym nienagannym znojem, tej nędzy codzienności, której przydać może pełne skarbów ulgi jedynie potomek umysłu – miłość [4] prawdziwa.

Jej efemeryczny duch, będzie wciąż poddawał cię próbie sił. Nigdy nie pozwól by serce odniosło trumf. Albowiem uczucie owo uchybia naszemu rozumowi. Zaś najniżej mierzy, gdy podziwiasz piękny, wszakże pusty obiekt swoich upodobań. O jakże czcze jest wszelkie piękno, jeśli jego bratnią duszą nie jest dostojna myśl.

Tylko głupie serce tryska tymi tanimi uczuciami jak źródło górskie bez przerwy i ponad potrzebną obfitość. Czyż ci co skosztowali owej wielkiej miłości nie dowodzą tylko niedoświadczonego ducha, owej nieobliczalności umysłu będącej znamieniem dziecięctwa? Czyż chwalić należy dziecko przemierzające krainę obłąkania?

Nie potępiam egzaltowanych duchów, tylko właściwie je oddaje.

Miłość [2] młodzieńca czy dziewicy, opiewana w tylu księgach, jako pierwsze nie sfałszowane melodie serca, jest tylko dziełem niezaspokojonych cielesnych zmysłów. Im bardziej się nimi nasyca, tym wygrywa słabszą i cichnącą melodie.
Nim serce wyda czystej nuty dźwięki, młodość wygrywa na niej fałszywe nuty.

Mogę zdać ci się, surowym i pozbawionym owego wrażliwego serca, którym ludzie często tak nadmiernie epatują. Nie daj się zwieść, pod osłoną tych tymczasowych uczuć ludzie kryją swe prawdziwe oblicze. Ja zaś w swej szczerości odsłaniam całą swoją duszę.


[… tekst uszkodzony]
 

„Bogini miłości dzierży w jednej dłoni kielich pełen wykwintnego wina a w drugiej pełnego trucizny. Pij zawsze z kielicha trucizny by nie przedłużać agonii.” [6]


[… tekst uszkodzony]
 

Badając swe serce nauczysz się właściwie kochać, rozum wówczas okaże się wdzięcznym towarzyszem i pozwoli ci poznać nowe oblicza nieskalanych uczuć. Nagrodzi wysublimowanym smakiem wierności, której korzeniem jest stałość. Uzbroi cię w tarczę, przeciw knowaniom herosów.

Tylko serca wytrwałe w ciągłym działaniu są drogocennym kruszcem, inne rozsypują się w pył pozostawiony po płomieniu.

Pamiętaj jednakoż, iż w sercu istnieją pragnienia głęboko zakopane, których lepiej nie wydobywać.


[… tekst uszkodzony]

 


Przypisy do części 6: 

1/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t2, tłumaczenie z greckiego własne

2/ gr. eros (ερος) – często oddawane w tłumaczeniach przez „miłość”, oznacza pragnienie posiadania czegoś czego się nie jeszcze nie ma; pragnienie te wiąże się z wrażeniem bólu, który jest spowodowany przez brak owej rzeczy.

3/ Wędrowni śpiewacy – nawiązanie do Homera, który był prawdopodobnie wędrownym śpiewakiem, wg legendy, był też ślepcem.

4/ gr. agapáo – termin ten odnosi się do miłości opartej na zasadach i może (choć nie musi) być jednocześnie związana z serdecznym uczuciem; miłość ta jest okazywana chętnie i dobrowolnie z powodów, które doskonale rozumiemy.

5/ Anthousa (imię od słowa ανθος (anthos) – „kwiat”) - postać młodej kobiety ze sztuki Agisa (w tłumaczeniu), która w imię miłości odebrała życie sobie i swojemu kochankowi, gdyż obawiała się, że w przyszłości przestaną się kochać.

6/ „Bajki filozoficzne” t1, Senekiasz, tłumaczenie z greckiego własne

 


 

Cześć siódma: Zwodnicza siła


Umysł jest zupełnie ślepy na wiek ciała, które go obleka.” [1]


[cały rozdział uszkodzony]

 


Przypisy do części 7: 

1/ Cytat pochodzi z bajki Agisa „Dzieje jednego człowieka”

 


 

Cześć ósma: Bękarci Syzyfa


Oto dobrowolni potomkowie Syzyfa, toczący swój głaz bez konieczności wyroku;
chcący wznieść się ponad niego, przez dopełnienie bezużytecznego celu.”
[1]

Ambicja, to owa rzecz kształtowana przez pragnienia miałkich umysłów znajdujących wyniesienie we wzrastaniu w oczach innych. Jeśliby nawet istotnie byli w czymś lepsi od nich, to w czym poczytać można ich triumf?

Otrzymujesz dary, swe talenty, na ślepo bez boskiego planu, nie ma w nich twojej chwały ani zasługi. Jakąż chwałę bowiem da wyrobnikowi użycie narzędzi względem tego, który owych narzędzi nie posiada? Ponadto czymże jest sukces, jak nie tylko gromadzeniem popiołu?

Jedyny sens to mierzyć się ze samym sobą – pomimo tego i ta walka nie powinna wzbudzać w tobie własnej godności i przydawać ci szacunku we własnych oczach. Jakąż wartością jesteś bowiem i podług jakiej miary? Swojej własnej? Opinie tłumu głupców już odrzuciłeś. Być może pewnego dnia znajdziesz zwierciadło co ujawni twój rzeczywisty kształt, aliści nie ręką ludzką zostanie ono wypolerowane [2].


[… tekst uszkodzony]
 

Pierwsze promienie ambicji oświetliły umysł chylący się ku upadkowi.” [3]

Upłynęła era młodości, minął czas, gdy nieznajomość życia pozwala rozgrzeszyć małe podłości. Idąc dalej drogą ambicji, zostaniesz wystawiony na próby, którym się nie oprzesz – nie znajdziesz już więc oczyszczenia.

Religia pieniądza ma swego ukrytego boga, co zza kulis pociąga sznurkami swoich marionetek. Kult ten zabija drgania serca czyniące z nas istoty czyste i rozumne, zostawiając tylko skorupę ciała. Taka jest właściwość serca, że przez wytrwałość w podłym działaniu zapomina swej roli.

Świat jest pchany w przód przez ludzi o krańcowych naturach, do cna złych lub dobrych, ale nierozumnie nieczułych na uchybienia innych. By iść w zgodnym z nim kierunku, musiałbyś stać się jak oni. To kolejny wybór, przez którym stajesz.

Dlaczego wybrać inną drogę? Nie osiągając pomyślnego rezultatu ambicja będzie cię wieść w swoim jarzmie. Czyż nie zakuwa nas w pęta szepcząc do uszu zaklęcia dni beztroski? Odnosząc sukcesy, ambicja nadal będzie niezaspokojona, jej nieposkromiony głód wyje ci serce i nerki [4].

Bądź niewolnikiem rzeczy właściwych, płynących z głębi serca naszej natury, być może tak odnajdziesz najważniejszą ścieżkę, na której końcu są odpowiedzi o wszelki sens. Nie ustawaj w tym, gdyż tylko to godne jest poświęcania na to iskry życia.

Piszę to jako ostrzeżenie dla ciebie, mnie ze względu na ma naturę nigdy nie dosięgło żądło aspiracji. Maska ulepiona z zasad społecznych zawsze mi ciążyła, a trzeba wszelako ją gorliwie nosić by spłodzić sukces, tego bękarta ambicji.
 


Przypisy do części 8: 

1/ Cytat pochodzi z bajki Agisa „O celowości rzeczy”

2/ W starożytnej Grecji lustra wykonywano polerując metal (brąz), takie lustra odbijały tylko ok 40% światła, co powodowało, że obraz był niewyraźny.

3/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t1 tłumaczenie z greckiego własne

4/ Nerki - Agis użył tu hebrajskiego zwrotu „kelajòt”, które to słowo używane w tym kontekście, ma formę przenośni, odnoszącej się do najskrytszych elementów osobowości człowieka. Z innych dzieł Agisa wynika, że by dobrze zaznajomiony z kulturą hebrajską i studiował ich „święte pisma”. Choć z pewnością czytał je też już po grecku, gdyż do II w p.n.e. Żydzi przetłumaczyli już sporo na język grecki. Około 280 roku p.n.e. żydowscy uczeni przetłumaczyli tez Stary testament / Pisma hebrajskie na język grecki (Septuaginta).

 


 

Część dziewiąta: Esencja.


Oko w harmonii znajduje tę przyjemność co umysł w poznawaniu rzeczy.” [1]

 

[cały rozdział uszkodzony]

 


Przypisy do części 9: 

1/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t2, tłumaczenie z greckiego własne

 


 

Część dziesiąta: Wybór


„Jak niebyt wyjaśni swą użyteczność?” [1]

Ducha człowieczego ocenisz po tym, czego on jest niewolnikiem - bezrozumnego trwania, w którym radości i smutki życia zagłuszają wszelkie echa przemijania, lub grozy pozbawionego sensu własnego początku i końca.

Wybierz roztropnie swoją drogę.

Posępna armia nieszczęść maszeruje równym rytmem po naszym życiu, niezależnie od wybranej ścieżki, jeśli zaś ominęła twoja krainę, to ból zadała twoim towarzyszom we współistnieniu. Nie zapominaj nigdy o tym, a zachowana pamięć niech skłania cię do okazywania czystej próby uczuć.

Dni radosne to te, kiedy dobrowolnie jesteś ślepy. Nie odmawiam ci jednak tej chwilowej ulgi, o ile nie stanie się ona twoją trwałą skazą.
 

[… tekst uszkodzony]
 

Trwa chwile, niezależnie jak trwa długo - jeśli trwać przestaje.” [2]

Śmierć do nas przemawia w obliczach starców, głosi swoje nieme zwycięstwo. Ona jedyna nie potrzebuje słów, gdyż panuje nad nami absolutnie. Gną się wszyscy pod jej milczącymi rozkazami. Ma także swojego posłańca, strach.

Wszelki ból może znieść wyćwiczone ciało, natomiast strach to ponura przepowiednia ducha unicestwienia, uprawomocnia on wszelkie szaleństwo.
 

[… tekst uszkodzony]
 

„Smak woli życia mając w trzewiach, beznamiętności splótłszy szyk,
trwałem – nie trwałem.
Tylko tam w głębi - niewielki jaśniejący blask, który powoli będzie nikł...”
[3]

Są jeszcze inne natury, miotające się. To te niedokończone dusze, które stały się zbyt wcześnie odporne na ciosy zadawane przez życie. Nie zostały do końca ukształtowane, jakby rzeźbiarz przerwał swą prace, gdy już z obrobionej wstępnie bryły zaczynał wydobywać ich właściwy obraz.  Odebrano im kształt nieokreśloności przypadkowego kamienia, a jednocześnie odmówiono im końcowej formy planowanego dzieła. Zawieszone między jednym a drugim stanem nie zaznają szczęścia, atoli nieobce są im chwilowe radości. Nie są też niewolnikami obojętności.

Ów stan nie do określenia, przez gamę znanych nam odczuć, wyróżnia się jedynie tym, że donikąd ich nie wiedzie. Są trwaniem jakby w połowie - już rozpoczętym, ale dobrowolnie nie kontynuowanym. Godni niemniej szacunku, gdyż ową próbę nadania właściwego wzoru podjąć można tylko w heroicznej duszy.

Trwać by mogli tak bez końca… tymczasem nie mający w niczym poszanowania czas, jak piasek prześlizguje się po tej niedokończonej bryle i wygładza napoczęte dłutem cierpień zarysowane kontury. U swego końca wracają się więc do tych niewyraźnych form, bezbarwnych tułaczy, uczestników tłumu.
 

[… tekst uszkodzony]
 

Zadeklarowana sprawczyni dziecinnego buntu, działaniu wbrew monumentowi logiki.
Pełna bezmyślnych wierzgań, trwania pozbawionego odrębnej perspektywy.
Tocząca wojnę z niewysłowioną ideą, zamkniętą w lękach przerażonego umysłu.”
[4]

Obrzydliwy spokój, którym godzisz się z na swój nieuchronny los, jakże rzadko był moim udziałem. Mam innego powiernika, ciągłą złość - towarzyszkę niemej bezsilności. Nie opuszcza mnie ona nigdy. Gdy dostrzegasz we mnie ten czas spokoju, to jest tylko zmęczeniem własnym gniewem, chwilowym brakiem sił, gdy staje u granic wycieńczenia. Zmęczenie odbiera ową przeraźliwą jasność myśli.

Po tej chwili niemocy, złość i potworny smutek się jednoczą by pomiatać mną jak drewnianą lalką [5], choć próbuje tak mocować się, to dobrze wiem, iż przeklinanie życia przynosi złudną ulgę, nie daje trwałego ukojenia.

Piszę ci o tym, acz już być może znasz te wiekuiste dekrety wpisane w naszą naturę. Świat na który przychodzimy, ma wpisane w byt swoje reguły, tym sposobem wieczność drwi z nas - ona, która nie podlega żadnym stałym prawom.
 

[… tekst uszkodzony]
 

I szyk tych pytań, przypuszcza na me serce atak krwawy
Niegdyś tak łatwo odpierany – dziś mocą swoją niszczy mego ducha
” [6]

Gdy los postawił na mej drodze pierwszego herosa – spojrzałem na niego, bił od niego chłód marmuru gaszący wszelka radość, to omen ciężaru bezużytecznej wiedzy. Nie cofnąłem się jednak docierając, aż do tej chwili.

Przebyłem daleką wędrówkę i pełną zwodniczych ścieżek, nie oszczędzono mi cierpień i walki. W rozpatrywaniu tego nie ma jednak żadnej esencji celowości. Ten czas wcześniejszy jest już martwy, a co obecnie trwa właśnie umiera, i czymże będzie to co nadchodzi? Wynikiem naszych wyborów.

Decyzje nasze nie kształtują jednak tego co nadejdzie (to w mnogim przypadku określają się zamiary świata), one są tylko sędzią naszych dusz, zdających sprawozdanie przed owym początkiem dzieł stwórczych, pradawną przyczyną.

Zachowując nieskalne serce, każdy z nas musi podjąć decyzję czy popaść w rozpacz, czy też trwać i wytrwale poszukiwać sprawcy wszelkiego początku. To największa walka jaką stoczysz, wbrew wszelkim zapewnieniom i podszeptom wybór należy do ciebie. Twój wybór zdecyduje, czy staniesz silny przeciw knowaniom herosów.
 


Przypisy do części 10: 

1/ Cytat pochodzi bajki Agisa „Złość”

2/ „Bajki filozoficzne” t2, Senekiasz, tłumaczenie z greckiego własne

3/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t1, tłumaczenie z greckiego własne

4/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t2, tłumaczenie z greckiego własne

5/ Nawiązanie to teatru lalek, który był uprawiany w starożytnej Grecji.

6/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t2, tłumaczenie z greckiego własne

 


 

Część jedenasta: Memento
 

„Może i mógłbym myśl swą rozwinąć, wzniecić nią ogień, by w górnolotnym mych słów doborze
Ukryć nieznane, zakryć co nie wiem, i co już wiedząc - pojąć umysłem nie jestem w stanie,
Słowa owinąć mógłbym zadumą, wznieść dłoń, by znak idei posłać: niech trwa w uporze,
Połechtać mędrców, ich mistrzów słowem zagadki kreślić - tak bym wykonał wieszcza zadanie...
Może i mógłbym...”
[1]

Ten ostatni rozdział jest ostateczną nauką.

W moich słowach znaleźć mogłeś wiele arogancji, niech ci mimo tego nie przesłonią rzeczywistego obrazu, działanie moje odsłania go bowiem w całej okazałości. Stałem się fałszywym filozofem owym głupcem goszczącym w słowach mej bajki.

Będąc herosem z własnego nadania poprzez rolę tu odegraną, a jednocześnie będąc tym, który toczy z nim walkę, nie znajduję niemniej swej zdrady. Dwoistość owa jest zgodna z mą naturą, gdy jedna jej część wznosi bunt przeciw drugiej częstokroć ukazując mi trakt do prawdy.

W słowach znajduje i dźwięk i obraz, harmonijne współgrające, przynoszące chwilową ulgę; a sam sobie będąc adwersarzem unikam zmęczenia kim innym niźli samym sobą.

Nie sądź mnie zbyt łatwo, bo czyż urodzajna ziemia z równym sobie zapałem nie wydaje chwastu jak i pożytecznego owocu? Od ciebie zależy co w niej wydobędziesz. W celowości zasiałem w swych słowach wiele niedopowiedzeń, gdyż one są najlepszą iskrą dla nowych myśli alboż choćby tylko radosnej biesiady umysłu.

Każde rozważania prowadzą w końcu na mielizny nie do przebycia, tak kończy się ich racja bytu - w niedopowiedzeniu, w tajemnicy, w braku odpowiedzi (stąd i koniec tej bajki nastąpić musiał). Jeśli masz taką siłę, możesz krople prawdy z nich wysączyć.

Słowa moje są to owe ruiny, które pozostawiły niedokończone, bo zbyt bolesne, myśli. Zbuduj na nich, jeśli masz taką wolę, nowe miasta i światy całe. Tylko we własnym świecie staniesz się zwycięzcą herosów i wytrawnym czytelnikiem.


[… tekst uszkodzony]


Jeśli zaś zbyt niedoświadczony jesteś, sięgnij ponownie po te słowa za czas jakiś, nowa wiedza i próby życia podpowiedzą ci głębsze i zgoła odmienne zrozumienie. Wiedz wszak, że możesz przez nie zaznać nie tylko nowych radości, ale i wielu cierpień.

Nie ustanawiam żadnych dekretów i zbywam wszystkie prawa do mocy wieszczeń czy głoszenia prawdy, jak rzekł Jonis: „Dla wędrowca przemierzającego nieznaną krainę, nic zasłużyć nie zdoła na nadmierną powagę ani nieumiarkowaną kpinę.” [2]

Zdarzyć się jednak może, iż w słowach moich odkryjesz prawdę o samym sobie. Bacz by nie stało się to tylko pustą wiedzą, zdatność jej potwierdzisz tylko przez wejście na niekończącą się ścieżkę doskonalenia.


[… tekst uszkodzony]


Najwyższy żywioł, jednoczy w sobie pozostałe. Słowa wzniecają ogień i palą na proch; są również ziemią, która daje bezużyteczny lub godny plon, powietrzem co daje dech, wodą co gasi pragnienie. Aczkolwiek by takimi się stać muszą się znaleźć w ręku umiejętnego rzemieślnika.

Ja w swoich słowach znajduje tylko nieporadność, gdyż jak dziecię jestem wobec działań i tajemnic świata. Podjąłem jedynie próby by w niuansach ludzkiej mowy nie zgubić sensu, którego już mi wiele nie pozostało.

Myśli me domagały się przestrzeni dla siebie, tej bajki.


***

Przez zmęczenie całą ową historią, pominę rozległy wywód, który by dowiódł, iż pisanie bajek nie mnoży bytów nad niezbędną konieczność, nie mniej poprzez swą pouczającą naturę stara się owo nadmierne bytów mnożenie zredukować u innych.

 


Przypisy do części 11: 

1/ „Pamiętniki” Agis z Cyreny, t1, tłumaczenie z greckiego własne

2/ Postać z powieści Agisa „Cierpienia filozofa”, w której Agis m.in. wyśmiewa rozważana Arostotelesa na temat dowcipu (opisane w 7 i 8 rozdziale II księgi Etyki nikomachejskiej. Taktowny dowcip (gr. εὐτραπελία, eutrapelia) – w etyce Arystotelesa cnota stanowiąca złoty środek między błazeństwem a nieokrzesaniem.

 

 

 


 





 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie