Wielu rodzicom zależy na tym, aby ich dzieci od najmłodszych lat miały kontakt z literaturą – i to się chwali. Problem stanowi natomiast wybór odpowiednich książek. Początkowo będą to krótkie historyjki w obrazkach, jednak już w wieku przedszkolnym można zacząć zmierzać w kierunku „poważnej” literatury. Część rodziców od razu sięga po pozycje z domowej biblioteczki, które towarzyszyły im w dzieciństwie i budzą miłe wspomnienia. Radzimy jednak wcześniej przypomnieć sobie te książki. Dlaczego? Oto kilka argumentów.
Oj tak, przebicie się przez język literacki sprzed kilkudziesięciu lat może być nie lada wyzwaniem, nawet dla rodzica. Sięgnij po swoje ulubione pozycje z czasów dzieciństwa i sprawdź, czy taka literatura rzeczywiście jest łatwo przyswajalna – możesz się zdziwić (w negatywnym znaczeniu).
Twórcy literatury dziecięcej sprzed wielu lat wykazywali się dużo mniejszą empatią, co wynika po prostu ze specyfiki dawnych czasów. W okresie PRL-u nie było np. tak rozwiniętej dyskusji nad losem zwierząt, dlatego w literaturze z tamtego okresu można się natknąć na opisy ewidentnego maltretowania np. psów. Normą są również wątki, które dziś możemy uznawać za rasistowskie czy seksistowskie.
Faktem jest, że dziś zwraca się dużo większą uwagę na wpływ literatury na psychikę dziecka. W latach 80. XX wieku czy jeszcze wcześniej nie było to aż tak powszechne, dlatego ówczesne dzieci często czytały o strasznych historiach, a w literaturze dziecięcej regularnie pojawiały się postaci, które dziś nie miałyby racji bytu w twórczości dla najmłodszych.
Współczesne dzieci nie są w stanie zrozumieć wielu kwestii poruszanych w literaturze dziecięcej sprzed 30-40 i więcej lat. Nie wiedzą, czym jest autostop, dlaczego bohaterowie nie mieli telewizorów i komputerów, dlaczego ludzie wysyłali do siebie listy itd.
Z jednej strony może to być wstęp do nauki historii, ale z drugiej na pewno utrudni to dziecku przyswajanie literatury.