Tytułowy dylemat jest przedmiotem coraz gorętszej debaty wśród miłośników literatury. Teoretycznie wydaje się, że słuchanie nie jest równoznaczne z czytaniem, natomiast wiele osób sądzi, że audiobook może być traktowany na równi z książką. Prawda, jak zwykle bywa w takich przypadkach, leży gdzieś po środku.
Przeprowadzono badania, które wykazały, że ludzki mózg podobnie radzi sobie z przyswajaniem informacji przekazywanych dźwiękowo i wizualnie. Innymi słowy: możemy wynieść te same wartości zarówno z lektury, jak i z wysłuchania audiobooka.
Tutaj przewagę osiąga lektura, natomiast nie można powiedzieć, że słuchanie audiobooków rozleniwia. W rzeczywistości jest to dość angażująca czynność, a już na pewno w porównaniu ze słuchaniem muzyki czy stacji radiowych. Tym samym audiobook może być atrakcyjną alternatywą dla fizycznej książki w sytuacjach, w których zwyczajnie nie możemy sięgnąć po lekturę, na przykład w dalekiej trasie.
Pod tym względem zdecydowanie lepiej wypadają audiobooki, których możemy słuchać praktycznie w dowolnej sytuacji, nie tylko prowadząc samochód. Dysponując słuchawkami i smartfonem możemy zapewnić sobie stały kontakt z „lekturą” właściwie przez cały czas, na przykład w środkach komunikacji.
Audiobook jest bez wątpienia wygodniejszą alternatywą czy raczej uzupełnieniem dla książki i polecamy to rozwiązanie osobom żyjącym w biegu, a chcącym zachować stały kontakt z wytworami literatury.