Polska noblistka ma w swoim dorobku wiele znakomitych dzieł, jednak najbardziej znane są właśnie „Księgi Jakubowe”. To monumentalna proza, którą musisz znać, jeśli chcesz się mienić erudytą. Sama lektura budzi silne emocje wśród czytelników, również w kontekście sporów historycznych i tożsamościowych wokół naszego narodu. Jeśli „Księgi Jakubowe” są na liście Twoich pozycji obowiązkowych, to najpierw sprawdź, czego możesz się spodziewać.
Jeśli masz spore zaległości czytelnicze lub dopiero zaczynasz swoją przygodę z poważną literaturą, to „Księgi Jakubowe” raczej nie będą dobrym wyborem. Dzieło Olgi Tokarczuk rzeczywiście jest wybitne, natomiast bardzo trudne w odbiorze. Nie polecamy go na dobry początek, a także osobom, które ostatnio sięgnęły po literaturę piękną kilkanaście lat temu w liceum. Możesz się szybko zrazić.
Wiele osób nie czyta z powodu braku czasu, ale próbuje z tym walczyć poprzez sięganie po literaturę w każdej wolnej chwili – a to w autobusie, a to w pociągu, a to podczas przerwy w pracy czy siedząc u fryzjera. No cóż, „Księgi Jakubowe” absolutnie nie nadają się do takiej formy obcowania z literaturą. Nie dość, że jest to lektura trudna, nad którą trzeba się mocno skupić, to jeszcze brakuje tutaj ciągłości wątków, nie ma jednego wyrazistego bohatera, wokół którego budowana jest narracja. Dlatego wracanie do książki po kilku dniach przerwy może być kłopotliwe.
Już oglądając „Księgi Jakubowe” w księgarni stacjonarnej czy internetowej dojdziesz do wniosku, że potrzebujesz czasu, aby zaznajomić się z treścią tego dzieła. Książka jest po prostu bardzo gruba, ponieważ liczy ponad 900 stron.
Jeśli więc wiesz, że możesz czytać tylko przez 20-30 minut dziennie, to lektura tej pozycji zajmie grubo ponad 2 miesiące – a to może rodzić frustrację i spowodować, że w pewnym momencie odłożysz tę książkę na punkcie. Zwłaszcza, że nie masz się tutaj co spodziewać wartkiej akcji. Na tę prozę trzeba mieć po prostu nieco więcej wolnego czasu.