Nie musisz być ekspertem, żeby odkryć powypadkową przeszłość auta

Antoni Kwapisz
17.12.2018

Rynek używanych pojazdów w naszym kraju cieszy się złą sławą – i zupełnie słusznie. Mnóstwo osób dało się już nabrać na piękne słowa sprzedawców, kupując auto, które miało być „igłą”, a okazało się zwykłym szmelcem. Tak złe doświadczenia powodują, że przy kolejnym zakupie wykazujemy się daleko idącą ostrożnością. Nie wszystkich jednak stać na to, by z własnej kieszeni pokryć koszt profesjonalnego przeglądu samochodu przed zakupem. Warto zatem wiedzieć, że powypadkową przeszłość auta da się odkryć nawet nie będąc ekspertem od motoryzacji. Oto kilka elementów, które powinny wzbudzić Twoje podejrzenia.

Różne daty produkcji szyb

Dla uściślenia: szyby wcale nie muszą być datowane na ten sam rok, co samochód. Ważne jednak, aby nie były od niego „młodsze”, bo to oznacza, że zostały wymienione. Zwróć również uwagę, czy szyby są na pewno oryginalne.

Oczywiście fakt, że np. szyba czołowa została wymieniona, nie musi jeszcze świadczyć o powypadkowej przeszłości samochodu. Sprzedawca powinien mieć jednak dowód wykonania usługi, w którym została wskazana przyczyna wymiany (np. odprysk od kamienia lub włamanie do auta). Jeśli takowego nie ma, od razu przełącz się na tryb ograniczonego zaufania.

Idealna kondycja nadwozia

W przypadku kilku- czy kilkunastoletniego samochodu, który był normalnie eksploatowany w warunkach miejskich, nie ma możliwości, aby karoseria znajdowała się w idealnym stanie. Jeśli nie znajdziesz nawet małej ryski czy wgniecenia, możesz podejrzewać, że nadwozie było powtórnie malowane.

Wyjątki się zdarzają, ale musisz zdawać sobie sprawę, że idealnie utrzymane samochody bardzo rzadko trafiają na rynek – w zdecydowanej większości przypadków są sprzedawane w rodzinie lub przekazywane do salonów w rozliczeniu za nowe auto.

Uszczelki powiedzą Ci prawdę

Niepozorne uszczelki mogą bezbłędnie wskazać, czy samochód miał jakąś wypadkową przygodę. Zajrzyj pod nie i sprawdź, czy nie biegnie pod nimi linia odcięcia lakieru (to częsty zabieg stosowany przez blacharzy i lakierników naprawiających auto po kolizji). Sprawdź także, czy same uszczelki nie są ubrudzone lakierem. Jeśli tak, to masz już 100% pewność, że elementy karoserii były powtórnie malowane – w fabryce takie „kwiatki” się nie zdarzają.

Stan podłogi bagażnika

Przywrócenie zgniecionej podłogi do fabrycznego stanu jest praktycznie niewykonalne. Można ją naprawić, ale ślady takiej operacji zawsze będą widoczne gołym okiem. Zwróć uwagę, czy podłoga nie była spawana i powtórnie malowana. Oceń wygląd wgłębienia na koło zapasowe (czy jest idealnie równe). Sprawdź też, czy takie elementy, jak zamek i plastiki na klapie oraz w bagażniku nie były ponownie przykręcane. Jeśli tak, to z dużym prawdopodobieństwem możesz uznać, że w bagażniku tego auta „zaparkował” inny samochód.

Wszystkie te elementy da się spokojnie ocenić samodzielnie, nawet bez pomocy eksperta. Wymaga to oczywiście czasu, ale w przypadku zakupu używanego samochodu z niewiadomego źródła, nie ma sensu się spieszyć, bo można się wpakować na niezłą minę.

 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie