Przeczytaj, zanim zdecydujesz się na chiptuning silnika

Mariusz Siwko
14.12.2017

Kilkadziesiąt dodatkowych koni mechanicznych, co najmniej 20% więcej momentu obrotowego, a to wszystko bez mechanicznej ingerencji w silnik. Szybko, czysto, już za mniej niż 1000 złotych. Chiptuning to niezwykle popularna usługa i trudno się dziwić, skoro właściciele aut są kuszeni tak pięknymi opisami. W tym przypadku niestety idealnie sprawdza się stara zasada, że to co zbyt piękne, nie może być prawdziwe. A przynajmniej nie do końca. Przeczytaj ten artykuł, zanim ostatecznie zdecydujesz się na chiptuning silnika.

Podniesienie mocy nie zawsze jest formalnością

To prawda, że producenci samochodów wielokrotnie wypuszczali auta z dokładnie takimi samymi silnikami, ale różnymi mocami, co było spowodowane wymaganiami stawianymi przez poszczególne kraje. Wprawny tuner mógł więc bez żadnych problemów „odblokować” ukrytą moc jednostki bez ryzyka, że silnikowi to w jakikolwiek sposób zaszkodzi.

Jednak takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej, a w przypadku nowych samochodów praktycznie już nie występują. Świetnym przykładem może być tutaj legendarny już silnik 1.9 TDI, który był oferowany przez Grupę Volkswagena w aż sześciu wariantach mocy: od 75 do 150 KM. Jednak myślenie, że z najsłabszej jednostki można bez problemu zrobić najmocniejszą, jest błędne.

W zdecydowanej większości silników elektroniczne podniesienie mocy, czyli właśnie chiptuning, nie pozostaje bez wpływu na trwałość jednostki. Oczywiście wiele zależy tutaj od umiejętności tunera i zdrowego rozsądku. Jednak mało kto go zachowuje. Właściciel decydując się na chiptuning nie chce poprzestać na np. dodatkowych 10Nm momentu obrotowego, bo poczuje niewielką różnicę w elastyczności i przyspieszeniu.

Czy na pewno znasz przebieg samochodu?

To bardzo ważna kwestia i pytanie, które powinien zadać każdy odpowiedzialny tuner samochodów. Jeśli nie jesteś pewien przebiegu swojego auta i równie dobrze może mieć ono za sobą przejechanych 100.000 jak i 300.000 kilometrów (w niektórych markach różnica nie jest widoczna gołym okiem), to chiptuning jednostki będzie obarczony dużym ryzykiem.

Może się okazać, że znaczne podniesienie mocy silnika przyspieszy wystąpienie poważnej awarii, która i tak by nastąpiła, ale znacznie później. Dlatego chiptuning zdecydowanie nie jest zalecany w przypadku jednostek zużytych, ostro traktowanych i w słabej kondycji mechanicznej.

Dostaje się nie tylko silnikowi

Wyraźne podniesienie mocy jednostki napędowej poprzez zwykłą ingerencję w elektronikę nie pozostaje bez wpływu na inne kluczowe podzespoły pojazdu. Po chiptuningu znacznie wyższe obciążenia muszą znosić chociażby skrzynia biegów, sprzęgło, dwumasowe koło zamachowe czy układ rozrządu, nie wspominając już o przyspieszonym zużyciu hamulców i opon (z powodu szybszej jazdy). To wszystko może więc spowodować, że leciwy samochód dosłownie zacznie się „sypać”.

Oczywiście profesjonalnie przeprowadzony tuning elektroniczny jednostki, z wykorzystaniem hamowni i fachowego sprzętu diagnostycznego, może być dobrym pomysłem na szybkie zwiększenie mocy silnika. Problem w tym, że taka usługa kosztuje znacznie więcej, niż życzą sobie tzw. „garażowi tunerzy”. A właśnie z usług tych drugich najchętniej korzystają polscy kierowcy.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie