Jeszcze w latach 90. XX wieku mogliśmy tylko pomarzyć o tym, aby znaleźć się na mapie koncertowej największych gwiazd światowej muzyki. Obecnie wykonawcy organizując tournée po Europie rzadko omijają nasz kraj. Staliśmy się ważnym rynkiem pod względem sprzedaży płyt, kopii elektronicznych, a przy tym zawsze szczelnie wypełniamy hale i stadiony. Coraz więcej osób zwraca jednak uwagę na fakt, że bilety na koncerty zagranicznych gwiazd są horrendalnie drogie, szczególnie w relacji do zarobków. Z czego to właściwie wynika? Oto najważniejsze powody.
Mamy na myśli to, że gdy np. amerykański zespół organizuje tournée po Europie, to nie zwraca szczególnej uwagi na to, że w poniedziałek gra w Polsce, gdzie przeciętna płaca wynosi np. 1000 euro, a następnego dnia w Niemczech, gdzie dochody społeczeństwa są kilkakrotnie wyższe. Ceny biletów od wielu lat są dość znormalizowane – to nasze wynagrodzenia mają po prostu coraz mniejszą siłę nabywczą.
Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, natomiast organizacja koncertu zagranicznej gwiazdy w Polsce, w hali lub na stadionie, może się wiązać z kosztem nawet kilkunastu milionów złotych. Gros tej kwoty pochłania honorarium artysty. Nikt oczywiście nie będzie do tego interesu dokładać, a zyski z biletów stanowią podstawowe źródło dochodów organizatorów.
Ponad dwuletnia przerwa w organizowaniu wielkich koncertów wyrąbała gigantyczną wyrwę w budżetach agencji i podwykonawców. Nie ma się więc czemu dziwić, że teraz cała branża chce sobie te straty odbić – a najłatwiej zrobić to kosztem widzów. Pandemia jest dobrym pretekstem do podnoszenia cen biletów, ponieważ organizatorzy doskonale wiedzą, że mnóstwo osób jest tak spragnionych wzięcia udziału w wydarzeniu live, że i tak sięgnie głęboko do kieszeni i zapłaci za bilet.
No cóż, działa tutaj odwieczne prawo popytu i podaży. Warto postawić się w sytuacji organizatora koncertu. Skoro zaproponował cenę średnio np. 300 złotych za bilet na koncert danej gwiazdy i wszystkie wejściówki sprzedały się na pniu, to jest zupełnie oczywiste, że następnym razem zażąda jeszcze wyższej ceny.
Dopiero wyraźny spadek sprzedaży biletów mógłby spowodować obniżenie ich cen. Z taką sytuacją swego czasu mieliśmy do czynienia w Niemczech. W Polsce, póki co, się na to nie zanosi, ponieważ najwyraźniej wciąż jesteśmy wygłodniali muzyki na żywo, zwłaszcza w wykonaniu tych największych gwiazd.