Życie to nie teatr Edward Jerzy Stachura, Sted (ur. 18 sierpnia 1937 w Charvieu we Francji, zm. 24 lipca 1979 w Warszawie) – polski poeta, pisarz, pieśniarz i wędrowiec (outsider). Przez krótki czas należał do tzw. Orientacji Poetyckiej Hybrydy.
Urodził się w rodzinie polskich emigrantów w Charvieu (jako miejsce urodzenia podawał również Pont-de-Cheruy i Reveil), w departamencie Isère w regionie Rodan-Alpy (wschodnia Francja). Rodzina wróciła do Polski w 1948. Dzieciństwo spędzone we Francji i nauka francuskiego miały spory wpływ na styl jego jedynego w swym rodzaju języka. W 1952 ukończył naukę w Szkole Podstawowej w Aleksandrowie Kujawskim. W 1956 zdał maturę w III Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni. Pierwsze poematy opublikował w 1957.
Pierwsze poezje opublikował w 1956 w dwutygodniku Kontrasty (nr 5). Od 1957 do 1960 studiował romanistykę na KUL, potem do 1965 na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie podróży stypendialnej (1969-1970) do Meksyku studiował literaturę na tamtejszym UNAM.
Często podróżował w 1966 — Jugosławia, 1971 — Bliski Wschód (gł. Syria), 1972 — Norwegia, 1973 - Szwajcaria i Francja, drugi pobyt w Norwegii, 1975 — podróż do USA, Kanady i Meksyku. Jego żoną była pisarka Zyta Anna Bartkowska o pseudonimie literackim Zyta Oryszyn. Rozwiedli się w 1972.
Grób Edwarda Stachury na Cmentarzu Komunalnym Północnym na Wólce Węglowej w Warszawie
Popełnił samobójstwo we własnym domu przy ulicy Rębkowskiej w Warszawie (zażył też sporą ilość tabletek na uspokojenie). Parę miesięcy wcześniej — w kwietniu, najprawdopodobniej próbował popełnić samobójstwo (rzucił się pod nadjeżdżający elektrowóz, w wyniku czego stracił cztery palce prawej dłoni).[1] Po tym wypadku przez jakiś czas leczył się w szpitalu psychiatrycznym w Drewnicy z rozpoznaniem "zespół urojeniowo-omamowy"[2] lub psychozy depresyjno-urojeniowej[?]. Przez kilka miesięcy przed tragiczną śmiercią pisał dziennik pt. Pogodzić się ze światem, który stanowi wstrząsające świadectwo zmagania się poety z cierpieniem.[potrzebne źródło]
Twórczość [edytuj]
Krytyka, wbrew samemu Stachurze, łączyła jego życie z twórczością. Pomiędzy wykreowanym bohaterem, a realnym pisarzem stawiano znak równości. Konsekwencją takiego postępowania były nieporozumienia w interpretacjach jego tekstów. W tę pułapkę autobiografizmu wpadło wielu czytelników, ponieważ nad prawdę słowa przedkładali dociekania na ile realia książkowe miały pokrycie w rzeczywistości.[potrzebne źródło] Dziś jego utwory są wykonywane m.in. przez grupę Stare Dobre Małżeństwo, Jacka Różańskiego (płyta do muzyki Jerzego Satanowskiego), Jana Kondraka, Marka Gałązkę, Hey, Jacka Wojciechowskiego czy Annę Chodakowską. Zajmował się także tłumaczeniem poezji, m.in. Jorge Luisa Borgesa.
Stachura wypowiadał się w różnych formach: lirykach, poematach, utworach z pogranicza prozy poetyckiej, refleksyjnej i narracyjnej. Sięgał do stylu ballady i gawędy oraz bezpośredniej wypowiedzi odautorskiej na licznych spotkaniach odautorskich, gdzie grał na gitarze i śpiewał własne teksty (np. "Ruszaj się Bruno, idziemy na piwo").
W jego twórczości dochodzi do głosu dramatyczny konflikt między naturalną potrzebą afirmacji życia, natury, człowieka i elementarnych wartości etycznych, a poczuciem obcości, egzystencjalnego lęku i odrazy do współczesnej ograniczającej wolności jednostki cywilizacji przez unifikację standardowych wzorców.
Stachura nazywany jest twórcą "poezji czynnej": nie tylko często recytował i śpiewał swoje teksty, ale i tworzył je niejako "w drodze", aktualizował i uzupełniał. Utwory Stachury, poetyckie i prozatorskie oraz jego piosenki, wyprzedzały wiele innych publikacji i obiegowych idei młodzieżowej kontrkultury. W poetycki sposób ujmują idee powszechnego braterstwa ludzi (jak w "Missa pagana"- dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba). W ostatnim swym utworze "Liście do Pozostałych" poeta tak żegna się ze światem:
1.
"Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy
(...)
bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech
Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie ojciec i stanę na końcu
i nie skosztuję śmierci."
Twórczość Edwarda Stachury, zwłaszcza jego proza, przekraczała poziom chwilowych mód i zdobywa nadal nowych odbiorców. Bohaterowie jego prozy, jak sam autor, wrażliwi na wszelkie przejawy życia, przeżywają dramatycznie swój los jako "włóczęgę bez celu" i bezustanną "ucieczkę przed śmiercią", poszukując tożsamości bądź w postawie franciszkańskiej pokory, ale też w postawie przekory wobec życia, co widoczne jest w utworach takich jak: Jeden dzień, Cała jaskrawość, Siekierezada, bądź w gorzko ironicznych, pełnych humoru i sytuacyjnych dowcipów oraz młodzieżowego slangu językowego, "romantycznych" gestach buntu w utworach późniejszych (Się, Fabula rasa).