Oni nie kłaniają się metryce! Gwiazdy, które koncertują grubo po siedemdziesiątce

Remigisz Szulc
04.01.2018

Wielu z nas wydaje się, że po przekroczeniu 70. roku życia trzeba już myśleć o spokojnej starości, opiece nad wnukami, ewentualnie o spełnianiu marzeń, na co wcześniej nie było czasu. Są jednak muzycy, którzy w bezwzględny sposób wyrywają się takiemu stereotypowi. Pomimo słusznego wieku nadal są aktywni. Ba, dają niesamowite koncerty, które mogą zawstydzić znacznie młodszych kolegów po fachu. Poznaj gwiazdy wielkiej sceny, które koncertują po siedemdziesiątce.

The Rolling Stones

To sztandarowy przykład „dinozaurów rocka”, którzy ani myślą żegnać się ze sceną. Średnia wieku członków legendarnej grupy przekracza 73 lata. Panowie nadal imponują formą i ogłaszają kolejne trasy koncertowe. Krążą oczywiście legendy o tym, że Mick Jagger w trakcie występu musi się ratować maską tlenową, ale i tak każdy 70-latek może mu pozazdrościć formy.

Paul McCartney

Jeden z liderów The Beatles świetnie poradził sobie po rozpadzie legendarnego zespołu. Do dziś jest jednym z najbardziej pożądanych muzyków, a jego koncerty wyprzedają się na pniu. Sir Paul w 2017 roku skończył 74 lata, a mimo to wywija na scenie, aż miło. Wciąż zachwyca też pięknym głosem i grą na instrumentach.

Roger Daltrey

Każdy, kto w ostatnim czasie widział lidera The Who na scenie, musiał być zszokowany. Trudno wyjaśnić, jak to możliwe, że pan grubo po siedemdziesiątce może mieć w sobie tyle energii. Daltrey wciąż koncertuje, zarówno solo, jak i z The Who, bez problemu wypełniając sale na całym świecie. To kolejny dowód na to, że czas z gwiazdami rocka potrafi się obchodzić znacznie łagodniej.

Ringo Starr

Choć jego solowa marka nie jest tak popularna, jak ma to miejsce w przypadku McCartneya, to ex-Beatles także ma rzeszę wiernych fanów i przyciąga na koncerty prawdziwe tłumy. Ringo Starr niedawno otrzymał tytuł szlachecki i zapowiada dalszą aktywność na scenie. Warto przy tym wspomnieć, że perkusista (dziś śpiewający) urodził się w 1940 roku!

Paul Simon

Większość kojarzy go z gry w zespole Simon&Garfunkel, która święciła triumfy w latach 60. i 70. XX wieku. Paul Simon od kilku dekad koncertuje jednak solo i pomimo siedemdziesiątki na karku (urodził się w 1941 roku) radzi sobie świetnie. On także jest dowodem na to, że rozrywkowe życie niekoniecznie musi odcisnąć poważne piętno na stanie zdrowia.

Można? Oczywiście, że tak! Za bohaterów naszego artykułu trzymamy kciuki i liczymy na to, że będziemy ich oglądać na scenie także po przekroczeniu osiemdziesiątki.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie