Z muzykami bardzo często jest tak, że ich indywidualne ambicje wykraczają daleko poza wizję zespołu. Wtedy o dalszym wspólnym graniu nie ma mowy, bo groziłoby to spektakularną wojną medialną. Wielu artystów po tym, jak wylansowali się dzięki sławie zespołu, w końcu decyduje się rozpocząć kariery solowe. Większości nie wychodzi to na dobre, ale są też chlubne wyjątki. Oto 6 artystów, którzy świetnie poradzili sobie solo po odejściu z zespołu.
- Beyonce – była gwiazda zespołu Destiny's Child, z którym odniosła gigantyczny sukces. Wielu pukało się w głowę na wieść, że wokalistka rozpoczyna karierę solową, ale Beyonce pokazała, jak bardzo się mylili. W ciągu kilku lat uzyskała status megagwiazdy i jednej z największych amerykańskich div. Każdy album Beyonce jest wydarzeniem i zbiera znakomite recenzje.
- Michael Jackson – trudno o bardziej znamienity przykład artysty, któremu odejście z zespołu wyszło wyłącznie na dobre (w sensie robienia kariery – życiowo skończyło się źle). Jackson był liderem rodzinnego zespołu Jackson 5, z którego odszedł u szczytu jego sławy. Michael solo zrobił jednak jeszcze więcej i do dziś jest uznawany za najważniejszego artystę muzyki pop i jednego z najważniejszych bez podziału na gatunki.
- Justin Timberlake – wielu przed nim i po nim próbowało swoich sił w karierze solowej po odejściu z popularnego boysbandu. Jednak nikomu nie wyszło to tak dobrze, jak właśnie Timberlake'owi. Justin po sukcesach z NSYNC postanowił śpiewać na własny rachunek i dziś cieszy się statusem megagwiazdy.
- Robbie Williams – drugi po Timberlake'u dowód na to, że istnieje życie po boysbandzie. Williams przez lata był filarem grupy Take That, która znajdowała się u szczytu sławy w latach 90. Kiedy postanowił śpiewać solo, nie brakowało złośliwych komentarzy pod jego adresem. Robbie szybko je uciszył. Nagrywa świetne albumy i ma na koncie wielokrotnie więcej hitów niż Take That.
- Gwen Stefani – dziś mało kto pamięta jeszcze niegdyś bardzo popularny zespół No Doubt, w którym Stefani była wokalistką i frontmanką. Po odejściu z kapeli długo nie mogła sobie znaleźć miejsca na scenie muzycznej, ale w końcu osiągnęła status niekwestionowanej gwiazdy.
- Eric Clapton – bez wątpienia jeden z najważniejszych artystów w historii muzyki rockowej i bluesowej. Clapton przez wiele lat grał w zespole The Yardbirds, który był bardzo popularny w latach 60. XX wieku. Po rozpadzie grupy rozpoczął karierę solową i dziś z pewnością tego nie żałuje. Takie hity, jak „Cocaine” czy „Tears in Heaven” to absolutne klasyki.
Podjęcie decyzji o rozpoczęciu kariery solowej w sytuacji, gdy zespół ma się dobrze i ma miliony fanów, to ogromne ryzyko. Tym artystom się ono opłaciło.