Dlaczego nie warto „uciekać” na zwolnienie zaraz po dowiedzeniu się o ciąży?

Krzysztof Jagielski
25.02.2019

Ciężarna pracownica to problem dla większości pracodawców. W naszym kraju niestety normą jest, że kobiety szybko „uciekają” na zwolnienie lekarskie, nawet pomimo tego, że ich stan zdrowia umożliwia im dalsze wykonywanie swoich obowiązków. Trudno się zatem dziwić, że szef robi skwaszoną minę na wieść, że jego pracownica, będąca w 3. czy 4. miesiącu ciąży, już wybiera się na zwolnienie. Takie postępowanie ma krótkie nogi i może poważnie zaszkodzić karierze ciężarnej.

Im dłużej pracujesz, tym lepiej się czujesz

Utrzymanie aktywności zawodowej w okresie ciąży może mieć pozytywny wpływ na Twoją formę psychofizyczną. Oczywiście nie mówimy tutaj o sytuacji, w której ciąża jest zagrożona, a Ty rzeczywiście bardzo źle się czujesz. Jeśli jednak znosisz błogosławiony stan bez większych problemów, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, by rzucać szefowi na biurko L4 i zamknąć się w domu.

Kobiety, które pracują niemal do samego rozwiązania, lepiej adaptują się do rzeczywistości po porodzie. Łatwiej jest im utrzymać dobrą kondycję, nie są też tak bardzo narażone na przesadne przybranie na wadze.

Uznanie ze strony pracodawcy

To kluczowy argument przemawiający za tym, aby nie „uciekać” na zwolnienie lekarskie już w pierwszych tygodniach ciąży. Polscy pracodawcy są przyzwyczajeni do tego, że ciężarne pracownice szybko przedstawiają im zwolnienia lekarskie. Jeśli postąpisz inaczej i zadeklarujesz znacznie dłuższe pozostanie na stanowisku, zrobisz na szefie dobre wrażenie. Zaskoczysz go, a to może umocnić Twoją pozycję w firmie.

Dłuższy kontakt z branżą

Im krótsza będzie Twoja przerwa w pracy, tym po prostu lepiej dla Twojej kariery. Urlop macierzyński szybko się skończy. Jeśli dodamy do niego np. 6 miesięcy zwolnienia lekarskiego, okaże się, że „wypadłaś” z branży na ponad półtora roku. To ogromna wyrwa w życiorysie. Przez ten czas w firmie może dojść do prawdziwej rewolucji. Zmieni się oprogramowanie, oferta produktowa. Po powrocie będzie Ci bardzo trudno to wszystko „ogarnąć”.

Samorozwój

Wyobraź sobie, że z kobiety aktywnej zawodowo, nagle stajesz się typową „kurą domową” – i to w pejoratywnym znaczeniu. Tracisz czas na oglądanie powtórek seriali, telewizję śniadaniową, stopniowo tracisz zainteresowanie wszystkim, co nie dotyczy dziecka. Powiedzmy sobie szczerze: to prowadzi do regresu intelektualnego. Znacznie rozsądniej jest więc zacisnąć zęby i pomimo coraz większego brzucha, stawiać się w pracy, która przecież w jakimś stopniu pozwala Ci się rozwijać.

Przywileje

Ciężarne pracownice mogą korzystać z szeregu przywilejów. Pracodawca nie może chociażby zmusić się do pracy na niebezpiecznym stanowisku czy wysłać w delegację. Masz prawo do dodatkowych przerw, nie musisz też brać urlopu, by udać się na badania związane z ciążą w godzinach pracy. Wszystko to sprawia, że wykonywanie swoich obowiązków służbowych w ciąży wcale nie jest aż tak dokuczliwe, jak mogłoby się wydawać.

Oczywiście wszystkie te zalety mają sens jedynie wtedy, gdy ciąża przebiega modelowo, praca nie jest zbyt uciążliwa, a Ty naprawdę czujesz się dobrze. W takiej sytuacji nie ulegaj presji koleżanek, które będą Cię namawiać, byś „wyprosiła” zwolnienie u lekarza.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie