czyli idioci walczą za złodziejami
Obserwując działania producentów trudno nie odnieść wrażenia, że działania przez nich podejmowane, mające na celu ochronę ich produktów przed piractwem, spadają w postaci różnych niedogodności tylko na osoby, które legalnie nabywają gry, filmy i programy.
Filmy.
Włączyłem sobie na dvd w komputerze nabyty ostatnio film. Włączył sie program do odtwarzania filmów a w słuchawki huknął mi dźwięk z filmiku antypirackiego. Musiałem obejrzeć kilkuminutowy, denerwujący materiał, żebym nie kradł filmów. No cóż producent/wydawca filmu doskonale trafił w grupę docelową: osoby legalnie zakupujące płyty uczy że mają nie kraść. Chyba trudno o nie nazwać go idiotą.
Gry.
Instalacja legalnie nabytych gier staje sie coraz trudniejsza - dodatkowe systemy aktywacji przez internet, nieraz przysporzyły mi kłopotów, a pomoc producenta gry jest najczęściej znikoma - nie wspominając o terminie jej otrzymania (np. 2 tygodnie). Konieczność trzymania płyty w napędzie ( + odgłos jej pracy) - też do komfortowych warunków pracy zaliczyć nie można. W każdym z tych aspektów piratom jest łatwiej.
Czekam kiedy trzeba będzie po każdym uruchomieniu gry - zmówić modlitwę do producenta, bo inaczej gra się nie uruchomi.
Oprogramowanie
Prym w utrudnianiu życia użytkownikom z legalnie nabytym oprogramowania wiedzie firma Microsoft (choć inni depczą jej po piętach).
Przykładowe ulepszenia: Zmiana napędu dvd / lub nawet tylko jego usunięcie/ może spowodować, ze stracisz dostęp do systemu i będziesz musiał go przeinstalować (powdem jest system zabezpieczający przed piractwem). Bywały tez problemy z powtórną instalacją na tym samym komputerze ( system nie chciał sie aktywować, a Microsoft akurat nie pracował w tych godzinach).
Obraz idiotyzmu dopełnia fakt tzw. interpretacji licencji - oczywiście interpretacji licencji dokonuje firma Microsoft. I tak nie zmieniając żadnego zapisu w licencji: w jednym tygodniu mogłeś sie dowiedzieć (na infolinii tej firmy), że zakupu licencji OEM możesz dokonać tylko z nowym komputerem. Miesiąc później z kilkoma podzespołami komputerowymi. W następnym miesiącu juz okazało się, że może to być klawiatura lub mysz, a jeszcze później okazuje się, że już nic nie musisz zakupić z licencją.
Wiele z tych "udogodnień" dla legalnych użytkowników jest stopniowo eliminowanych, ale producent wciąż jest kreatywny i wpada na nowe pomysły :)
Internet.
Następni geniusze to pewna znana marka - sklep internetowy sprzedający multimedia. Wydawało mi się oczywiste, że wchodząc do ich sklepu chce zapoznać się z ofertą sklepu i kupić grę lub film. No cóż. Firma chyba jednak uznała , ze jestem złodziejem i należy mnie tego oduczyć. Włączyła się wielka reklama (film) z wkurzającym dźwiękiem a w dodatku trudna (nie intuicyjna) do wyłączenia. Uznałem więc, że strona jest kierowana do złodziei ją opuściłem.
Co sądzić o takiej akcji antypirackiej? Otóż drodzy państwo zapewniam, że piraci odwiedzają inne strony (np. takie gdzie można pobrać filmy) więc wasza reklama nie trafi a do odpowiedniej grupy docelowej.
Więc nie jesteście też za bardzo rozgarnięci.
Opisałem tylko kilka idiotycznych działań mających edukować piratów, a jest ich znacznie więcej. Jednak idea pozostaje jedna: utrudnić życie osobom nabywającym legalne oprogramowanie. Jeśli jest inaczej to czemu tylko te osoby doświadczają tej wątpliwej edukacji i innych utrudnień?
Z tego powodu trudno mi tych wszystkich działań nie nazwać idiotycznymi.
Dlaczego dalej kupuje legalne gry, filmy programy? Bo niezależnie od idiotycznych zachowań ich twórców / wydawców czy producentów - po prostu nie chcę być złodziejem.
autor: Wu