Dlaczego walka z piractwem jest nieskuteczna

Krzysztof Jagielski
21.08.2015

czyli idioci walczą za złodziejami

Obserwując działania producentów trudno nie odnieść wrażenia, że działania przez nich podejmowane, mające na celu ochronę ich produktów przed piractwem, spadają  w postaci różnych niedogodności tylko na osoby, które legalnie nabywają gry, filmy i programy.

Filmy.
Włączyłem sobie na dvd w komputerze nabyty ostatnio film. Włączył sie program do odtwarzania filmów a w słuchawki huknął mi dźwięk z filmiku antypirackiego. Musiałem obejrzeć kilkuminutowy, denerwujący materiał, żebym nie kradł filmów. No cóż producent/wydawca filmu doskonale trafił w grupę docelową: osoby legalnie zakupujące płyty uczy że mają nie kraść. Chyba trudno o nie nazwać go idiotą.

Gry.
Instalacja legalnie nabytych gier staje sie coraz trudniejsza - dodatkowe systemy aktywacji przez internet, nieraz przysporzyły mi kłopotów, a pomoc producenta gry jest najczęściej znikoma - nie wspominając o terminie jej otrzymania (np. 2 tygodnie). Konieczność trzymania płyty w napędzie ( + odgłos jej pracy) - też do komfortowych warunków pracy zaliczyć nie można. W każdym z tych aspektów piratom jest łatwiej.
Czekam kiedy trzeba będzie po każdym uruchomieniu gry - zmówić modlitwę do producenta, bo inaczej gra się nie uruchomi.

Oprogramowanie
Prym w utrudnianiu życia użytkownikom z legalnie nabytym oprogramowania wiedzie firma Microsoft (choć inni depczą jej po piętach).
Przykładowe ulepszenia: Zmiana napędu dvd / lub nawet tylko jego usunięcie/ może spowodować, ze stracisz dostęp do systemu i będziesz musiał go przeinstalować (powdem jest system zabezpieczający przed piractwem). Bywały tez problemy z powtórną instalacją na tym samym komputerze  ( system nie chciał sie aktywować, a Microsoft akurat nie pracował w tych godzinach).
Obraz idiotyzmu dopełnia fakt tzw. interpretacji licencji - oczywiście interpretacji licencji dokonuje firma Microsoft. I tak nie zmieniając żadnego zapisu w licencji: w jednym tygodniu mogłeś sie dowiedzieć (na infolinii tej firmy), że zakupu licencji OEM możesz dokonać tylko z nowym komputerem. Miesiąc później z kilkoma podzespołami komputerowymi. W następnym miesiącu juz okazało się, że może to być klawiatura lub mysz, a jeszcze później okazuje się, że już nic nie musisz zakupić z licencją.
Wiele z tych "udogodnień" dla legalnych użytkowników jest stopniowo eliminowanych, ale producent wciąż jest kreatywny i wpada na nowe pomysły :)

Internet.
Następni geniusze to pewna znana marka - sklep internetowy sprzedający multimedia. Wydawało mi się oczywiste, że wchodząc do ich sklepu chce zapoznać się z ofertą sklepu i kupić grę lub film. No cóż. Firma chyba jednak uznała , ze jestem złodziejem i należy mnie tego oduczyć. Włączyła się wielka reklama (film) z wkurzającym dźwiękiem a w dodatku trudna (nie intuicyjna) do wyłączenia. Uznałem więc, że strona jest kierowana do złodziei ją opuściłem.
Co sądzić o takiej akcji antypirackiej? Otóż drodzy państwo zapewniam, że piraci odwiedzają inne strony (np. takie gdzie można pobrać filmy) więc wasza reklama nie trafi a do odpowiedniej grupy docelowej.
Więc nie jesteście też za bardzo rozgarnięci.

Opisałem tylko kilka idiotycznych działań mających edukować piratów, a jest ich znacznie więcej. Jednak idea pozostaje jedna: utrudnić życie osobom nabywającym legalne oprogramowanie. Jeśli jest inaczej to czemu tylko te osoby doświadczają tej wątpliwej edukacji i innych utrudnień?
Z tego powodu trudno mi tych wszystkich działań nie nazwać idiotycznymi.

Dlaczego dalej kupuje legalne gry, filmy programy? Bo niezależnie od idiotycznych zachowań ich twórców / wydawców czy producentów - po prostu nie chcę być złodziejem.


autor: Wu

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie