Przetrwała dwie wojny światowe, komunizm, ale nie może udźwignąć tak drastycznych podwyżek cen energii. Po blisko 200 latach działalności zamknięta zostanie fabryka Porcelany Krzysztof z Wałbrzycha. Zakład produkował eksportową porcelanę cenioną na całym świecie – wśród jej klientów był nawet gabinet byłego prezydenta USA Baracka Obamy.
Smutny koniec pięknej historii
Fabryka Porcelany Krzysztof produkowała wysokiej jakości porcelanę trafiającą na stoły światowych przywódców, gwiazd, ale też zwykłych Polaków. Dziś jest w procesie likwidacji i wyprzedaje ostatnie wyroby dostępne w sklepie stacjonarnym (po które od kilku dni ustawiają się kolejki).
Fabryka oficjalnie kończy działalność z powodu bardzo wysokich podwyżek cen gazu, które w jej przypadku sięgnęły aż 900 procent. Gaz to niezbędny surowiec do kontynuowania produkcji porcelany. Fabryka już wcześniej miała duże problemy finansowe i jej obecne kierownictwo podjęło trudną decyzję o zamknięciu biznesu.
Likwidacja fabryki oznacza, że pracę straci około 70 osób, głównie zatrudnionych na produkcji.
Warto dodać, że jest to już trzecia fabryka porcelany w Wałbrzychu, która w ostatnim czasie kończy działalność. Wcześniej podobną decyzję podjęły władze fabryk Książ i Wałbrzych. Tym samym biznes porcelanowy znika z gospodarczej mapy tego miasta.