Oszustwa na ponad 170 milionów złotych zarzuca małżeństwu z Poznania Prokuratura Krajowa. Chodzi o firmę będącą przedstawicielem niemieckiego koncernu produkującego m.in. pasze dla drobiu hodowlanego. Bulwersujące w tej sprawie jest to, że podrobioną paszą prawdopodobnie karmiono drób trafiający później na nasze stoły. Proceder mógł trwać od lat.
Ruszyły kontrole
Co prawda Inspekcja Weterynaryjna regularnie bada zarówno pasze, jak i mięso i do tej pory nie wykryto żadnych poważnych nieprawidłowości, jednak po akcji CBŚP kontrole mają zostać wzmożone. Istnieje podejrzenie, że drób trafiający do sklepów, a później na stoły Polaków, mógł być skażony m.in. substancjami rakotwórczymi.
Oszustwo zaplanowane przez Monikę i Macieja J. polegało na kupowaniu tłuszczy technicznych do produkcji paliw i sprzedawaniu ich jako pełnoprawne tłuszcze spożywcze. Odbiorcami pasz byli czołowi producenci drobiu w naszym kraju. Małżeństwo zarobiło na tym ogromne pieniądze. Oszuści przyznali się już do winy i siedzą w areszcie.
Na razie nie ma 100% potwierdzenia, czy podrobiona pasza (prawdopodobnie zawierająca kancerogenne dioksyny) stanowiła zagrożenie dla konsumentów drobiu. Śledztwo i badania trwają.