Wojna na Ukrainie trwa już ponad rok i nic nie wskazuje na to, aby miała się w najbliższej przyszłości zakończyć. Ukraińska armia szykuje się do wiosennej kontrofensywy, jednak potrzebuje broni i amunicji. Tę dostarczają m.in. państwa Unii Europejskiej, które niedawno uzgodniły plan finansowania dostaw amunicji na Ukrainę. Okoniem staje tylko Francja.
Co próbują ugrać Francuzi?
Francji nie podoba się idea przeznaczenia 1 miliarda euro na refundowanie zakupów amunicji dostarczanej przez państwa unijne z ich magazynów. Pomysł jest prosty: gdy Ukraina poprosi o konkretną amunicję i jedno z państw ją przekaże, to ze wspólnego funduszu mają być finansowane zakupy pozwalające uzupełnić nadszarpnięte zapasy.
Francja chce jednak, aby w porozumieniu znalazł się zapis o refundowaniu zakupów nie tylko amunicji, ale też rakiet. Dodatkowo strona francuska oczekuje, że refundacją będzie objęta również ta amunicja, o którą Ukraina nie prosiła.
Zdaniem części komentatorów Francja w ten sposób próbuje lobbować na rzecz swoich koncernów zbrojeniowych, które mogłyby zacząć produkować więcej amunicji i rakiet wysyłanych na Ukrainę, a następnie refinansowanych ze wspólnego unijnego budżetu.
Przeciwko propozycji Francji protestuje m.in. Polska.