Kolejne z rzędu pozytywne zaskoczenie. Inflacja w Polsce w grudniu wyniosła 16,6 proc. – tak wynika z tzw. szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. Ekonomiści co prawda spodziewali się spadku tempa wzrostu cen, ale nie w takiej skali, zwłaszcza w świątecznym miesiącu. Na ogłaszanie końca problemów z inflacją jest jednak zdecydowanie za wcześnie.
Inflacja nie powiedziała ostatniego słowa
W grudniu tempo wzrostu cen wyraźnie wyhamowało, co jest zasługą przede wszystkim spadku cen nośników energii oraz paliw. Poza tym Polacy ewidentnie tną wydatki na konsumpcję, co także ma przełożenie na działania sprzedawców i producentów.
Tak zwany konsensus analityków przewidywał, że w grudniu inflacja w Polsce spowolni do 17,3 proc. Z danych GUS wynika zatem, że było znacznie lepiej i to jest dobry prognostyk na kolejne miesiące. Obecnie dominuje pogląd, że pod koniec 2023 roku jest szansa zobaczyć inflację na poziomie około 10 proc.
Ekonomiści nadal trzymają się scenariusza, że szczyt inflacji dopiero przed nami i w lutym lub w marcu ponownie możemy doświadczyć przyspieszenia wzrostu cen, nawet do około 20 proc.