W kwietniu inflacja konsumencka (CPI) w Polsce wyniosła 4,2% rok do roku, co oznacza wyraźny spadek w porównaniu do poprzednich miesięcy. Nadal jednak jest i będzie drogo, a celu inflacyjnego NBP raczej szybko nie zobaczymy.
Nie ma mowy o odczuwalnym spadku cen
Subiektywnie większość z nas odczuwa dalszy wzrost cen, co zresztą potwierdzają odczyty inflacyjne. Dane za kwiecień na pierwszy rzut oka mogą wyglądać optymistycznie, ale nie zapominajmy, że inflacja na poziomie 4,2% oznacza kolejny miesiąc podwyżek, w tym podstawowych produktów. Poza tym trzeba mieć na uwadze tzw. efekt bazy. W kwietniu 2024 r. rząd przywrócił 5-procentową stawkę VAT na nieprzetworzoną żywność, co mocno podbiło ceny w ujęciu miesięcznym. Tegoroczny odczyt porównuje się więc do podwyższonych wartości sprzed roku, co automatycznie i trochę sztucznie obniża wskaźnik roczny.
W porównaniu z marcem 2025 r. ceny towarów i usług wzrosły o 0,4%, co pokazuje, że dynamika cen w ujęciu miesięcznym pozostaje wysoka. Gdyby taka miesięczna tendencja utrzymała się przez cały rok, oznaczałoby to inflację zbliżoną do 5%.
Mimo obecnych spadków inflacja wciąż pozostaje powyżej celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5% z dopuszczalnym odchyleniem o 1 punkt procentowy. Od 2019 roku inflacja tylko cztery razy mieściła się w tym przedziale. Średnia inflacja z ostatnich pięciu lat wynosi natomiast aż 7,46%.
Przegląd gospodarczych wydarzeń tygodnia 28.04.-04.05.2025