We Francji rozpoczął się proces w sprawie, która zbulwersowała cały świat. Chodzi o dramat Gisele Pelicot, która została wielokrotnie zgwałcona za przyzwoleniem jej własnego męża, Dominique Pelicot. Wśród współoskarżonych znajduje się około 50 innych mężczyzn. Proces ten wywołuje we Francji szeroką dyskusję na temat przemocy seksualnej i potrzeby wprowadzenia istotnych zmian w prawie.
Tło sprawy
Według ustaleń śledczych, Dominique Pelicot odurzał swoją żonę lekami psychotropowymi i organizował spotkania z mężczyznami, którzy gwałcili ją, gdy ta była nieprzytomna. Chętnych znajdywał w Internecie. Kilkunastu mężczyzn już przyznało się do gwałtu, inni twierdzą, że nie byli niczego świadomi i sądzili, że to po prostu forma „gry seksualnej”.
W sądzie Gisele tłumaczyła, że zdecydowała się na jawny proces, aby wspierać ofiary gwałtów i przełamać społeczne tabu wokół tego tematu.
Proces potrwa do 20 grudnia. Jego reperkusjami mogą być istotne i oczekiwane przez tamtejsze społeczeństwo zmiany we francuskim prawie, które dziś nie definiuje gwałtu wyłącznie na podstawie braku zgody na współżycie (inaczej niż np. w Polsce).