Zmarł jeden z dziewięciu górników uczestniczących w wypadku w kopalni Knurów-Szczygłowice w województwie śląskim. W wyniku zapalenia się metanu na głębokości ponad 850 metrów rannych zostało łącznie 16 osób.
Miał 17 lat doświadczenia
Zmarły górnik, sztygar zmianowy z 17-letnim doświadczeniem w kopalni, miał oparzenia obejmujące ponad 40% powierzchni ciała, w tym oparzenia trzeciego stopnia twarzy i dróg oddechowych.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa obecnie dziewięciu górników w wieku od 29 do 50 lat. Sześciu z nich jest w stanie krytycznym i walczy o życie na oddziale intensywnej terapii, pozostając w śpiączce farmakologicznej. Trzech kolejnych leży na oddziale chirurgii ogólnej. Każdy z pacjentów ma rozległe oparzenia obejmujące od 35% do 80% powierzchni ciała, w tym również dróg oddechowych. Stan rannych określany jest jako bardzo ciężki.
Prace w kopalni zostały wstrzymane
Po wypadku w rejonie zapalenia się metanu wstrzymano wszelkie prace. Obszar jest zabezpieczany poprzez budowanie tam przeciwybuchowych oraz izolację zagrożonych wyrobisk. Specjaliści wyznaczyli strefy zagrożenia, które obejmują ścianę wydobywczą i przyległe wyrobiska.
Zapalenie metanu to jedno z najczęstszych zagrożeń w górnictwie, obok tąpnięć i wybuchów pyłu węglowego.
Przegląd wydarzeń tygodnia: 20.01.26.01.2025