Ponieważ tempo szczepień przeciwko COVID-19 nie zachwyca, i to w całej Europie, rządy poszczególnych krajów pokładają ogromne nadzieje w wynalezieniu leku na tę groźną chorobę. Być może doczekaliśmy się przełomu. Unia Europejska profilaktycznie już zamówiła 55 tysięcy dawek preparatu.
Jest to preparat opracowany przez amerykańską firmę Regeneron we współpracy ze szwajcarskim koncernem farmaceutycznym Roche. Komisja Europejska pod koniec maja oficjalnie poinformowała o zamówieniu ponad 50 tysięcy dawek, choć umowa została zawarta już w kwietniu. Jest to zarazem pierwszy unijny kontrakt na zakup środka mogącego sprawdzić się w leczeniu choroby, która zamknęła gospodarki i setki milionów ludzi w domach.
Sam koncern Roche nie zdradza żadnych szczegółów na temat umowy, poza tym, że lek ma być przekazany 37 krajom europejskim – włącznie z Wielką Brytanią oraz państwami nienależącymi do Unii.
Poszczególne kraje unijne będą mogły kupować lek dopiero w momencie, gdy zostanie on zatwierdzony przez Europejską Agencję Leków (EMA) lub krajowe organy. Póki co producent musi złożyć stosowny wniosek o dopuszczenie swojego preparatu do obrotu na terytorium Wspólnoty.
Dodajmy również, że jak dotąd jedynym lekiem przeciw COVID-19 zakupionym przez Unię Europejską jest Remdesiwir, który sprawdza się jednak wyłącznie w lżejszych przypadkach i na początkowym etapie rozwoju choroby.