Dlaczego Twój facet nie lubi kupować ciuchów? Mocne argumenty z męskiej perspektywy!

Marek Szydełko
27.11.2018

Sama pieczołowicie dbasz o styl, regularnie odświeżasz garderobę, ale patrząc na swojego faceta dostajesz szału, bo wygląda niechlujnie? Spokojnie, nie tylko Ty masz z tym problem. Choć w tej materii dużo się w ostatnich latach zmieniło, to gros panów nadal nie przykłada większej wagi do wyglądu. Wielu wręcz otwarcie przyznaje, że nie lubi kupować ciuchów. Paniom może się to wydawać absurdalne, ale patrząc na sprawę z męskiej perspektywy, ta niechęć zaczyna nabierać sensu. Oto koronne argumenty używane przez facetów, którzy omijają sklepy odzieżowe szerokim łukiem. 

Moda męska czy chłopięca?

I tutaj musimy panom przyznać rację. Tak zwany „typowy mężczyzna” rzeczywiście ma dziś spory problem, aby w miarę szybko znaleźć dla siebie efektowne, a jednocześnie dobrze pasującego na niego ubrania. Z niezrozumiałych przyczyn sieciowe marki zdają się zapominać, że zdecydowana większość mężczyzn nie ma figury cherubinka.

Dobrym przykładem mogą być tutaj spodnie. Jeśli Twój facet był niedawno w sklepie i z 5 wybranych par dżinsów nie mógł się zmieścić w żadną (choć teoretycznie rozmiar był OK), to trudno mu się dziwić, że się zniechęcił. Cóż, w modzie męskiej rządzi dziś krój slim, co dla panów o typowo męskiej budowie może być bardzo frustrujące.

Zła relacja ceny do jakości

Mężczyźni do wielu spraw podchodzą bardzo praktycznie. Mając do dyspozycji jakąś kwotę, chcą ją przeznaczyć na coś, co spełni ich oczekiwania. A w przypadku ubrań z popularnych sieciówek niestety różnie z tym bywa. Sama na pewno masz świadomość, że jakość ciuchów popularnych marek często pozostawia wiele do życzenia.

Może być więc tak: Twój facet znajduje sobie coś fajnego, ale już po chwili utwierdza się w przekonaniu, że wydanie np. 100 złotych na marnej jakości t-shirt jest bez sensu (z jego perspektywy). Odpuszcza więc i wraca do swoich spranych koszulek z czasów młodości.

Za duży wybór

Jeśli Twój facet jest typem zadaniowca (jak większość przedstawicieli płci brzydkiej), to trudno się dziwić, że zakupy odzieżowe budzą w nim tylko frustrację. Dziś naprawdę trudno jest wpaść do pierwszego-lepszego sklepu i w kilkanaście minut uzupełnić garderobę o potrzebne rzeczy. Wybór ubrań jest ogromny, ale już znalezienie czegoś naprawdę godnego uwagi, to czasami niezła mordęga.

Panowie się przeciwko temu buntują, uznają zakupy za stratę czasu i noszą ciuchy tak długo, aż się całkowicie nie zużyją. Nas może to denerwować, ale powinnyśmy też zrozumieć argumenty facetów.

Jak sobie z tym poradzić?

Z góry zaplanuj jedno zakupowe popołudnie. Zabierz swojego mężczyznę do galerii handlowej, wcześniej robiąc rekonesans i wskazując te sklepy, w których potencjalnie jest największa szansa na znalezienie fajnych ubrań.

Bądź pomocna, daj mu trochę ponarzekać, a gdy tylko uznasz, że w danym ciuchu wygląda świetnie, powiedz mu o tym i biegnij do kasy!

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie