Mark A. DeWeaver Tłumaczył Piotr Skup Tytuł oryginału: Can China Transform its Mode of Growth?
Od samego początku reform rynkowych z 1978 r. rząd ChRL chciał doprowadzić do zmiany modelu rozwoju gospodarki z ekstensywnego na intensywny, tj. z opartego na akumulacji kapitału na oparty na wzroście wydajności. Jednak w tym roku, mimo werbalnych zapewnień planistów o konieczności kontynuowania takiej transformacji, rząd zwiększa inwestycje w celu podtrzymania wzrostu gospodarczego.
Nie ma w tym nic zaskakjuącego, jako że próby transformacji, nawet w znacznie bardziej sprzyjających warunkach, nie przynosiły znaczących rezultatów. Podczas gdy cel ten był podkreślany w każdym planie pięcioletnim od 1981 r., wydatki inwestycyjne brutto wzrosły w tym czasie z 33% do 42% w 2007 r.
Zmarnowana szansa
Chyba najlepsza okazja do przeprowadzenia reformy pojawiła się 8 lat temu, w pierwszym roku dziesiątego pięcioletniego planu gospodarczego, który wzywał do skoncentrowania się na reformach strukturalnych. Można stwierdzić, że Chiny osiągnęły wtedy poziom samowystarczalności surowcowej konieczny do przeprowadzenia takich zmian, a konieczność reform stała się oczywista. W marcu 2001 w przemówieniu wygłoszonym do Narodowego Kongresu Ludowego premier Zhu Rong-ji powiedział nawet że “dalszy rozwój nie będzie możliwy bez transformacji”. Dodał także, że dalszy wzrost oparty na inwestycjach doprowadziłby jedynie do nadpodaży i byłby niemożliwym do utrzymania ciężarem dla bazy surowcowej i środowiska naturalnego Chin.
Mimo tak wyraźnego i jednoznacznego poparcia rządu centralnego dla reform, żadne zmiany nie nadchodziły. W latach 2001 do 2007 udział inwestycji w produkcie krajowym wzrósł o kolejne 4 punkty procentowe. Pomimo wezwań dziesiątego planu, aby zmniejszyć nadprodukcję, nadmierne inwestycje doprowadziły do dalszego jej wzrostu w wielu sektorach. Ocenia się, że produkcja samochodów, metali żelaznych i półprzewodników wzrosła co najmniej o 50%. Produkcja stali wzrosła o 30%, czyli o 180 mln ton rocznie, a więc stali przybywało rocznie więcej niż wynosi cała roczna produkcja USA.
Chińscy ekonomiści na ogół winą za brak zmian obarczają trudność przeprowadzenia reform systemowych, tj. zmian administracyjnych mających doprowadzić do wzrostu wydajności w sektorze państwowym, ale rzadko wyjaśniają, na czym mają polegać te trudności. Ich milczenie w tej sprawie nie powinno dziwić, gdyż źródłem problemu jest chiński system polityczny.
Wiedza zdecentralizowana
Każda próba przeprowadzenia reform gospodarczych nieuchronnie spotyka się z silnym sprzeciwem potężnych grup interesu, dla których zachowanie status quo jest korzystne. Na przykład lokalni politycy od lat blokują wszelkie próby zamknięcia małych i niewydolnych fabryk działających w ich regionach, jako że zapewniają one zatrudnienie, co ułatwia karierę lokalnym bonzom. Zalecenia rządu centralnego, żeby unikać zbędnych wydatków infrastrukturalnych, są często niemożliwe do wcielenia w życie, bo kłócą się z interesami lokalnych sitw.
Bardziej podstawowa trudność wynika z natury wzrostu gospodarczego opartego na zwiększaniu wydajności. W przeciwieństwie do wzrostu opartego na inwestycjach, który daje się dostosować do centralnego planowania, niezbędne tu innowacje wymagają “wiedzy dotyczącej konkretnych okoliczności miejsca i czasu”, by użyć wyrażenia von Hayeka z jego dzieła “Wiedza w społeczeństwie”.
Ten rodzaj wiedzy, jak wskazał Hayek, jest “rozproszony wśród wielu jednostek” i “ze swej natury nie może być ujęty w statystyki i przekazany jakiemuś centralnemu organowi”. Jak to ujął ekonomista austriacki Randall Holcombe swym eseju z 1998 r. “Przedsiębiorczość i wzrost gospodarczy”, “Centralne planowanie uniemożliwia przedsiębiorczość, która jest z natury zdecentralizowana”.
Jest oczywiste, że rząd nie może wprowadzić strategii opartej na poprawie produktywności w ten sam sposób, w jaki mógłby wprowadzić strategię opartą na wzroście inwestycji, na przykład w przemysł pertochemiczny czy rozbudowę sieci kolejowej. Produktywność może zwiększyć tylko “człowiek, który jest na miejscu” (wedle sformułowania von Hayeka), ponieważ tylko on jest w stanie dostrzec możliwość wprowadzenia niezbędnych innowacji.
Przewodnia rola partii
Ów “człowiek na miejscu” musi mieć także odpowiednie bodźce, a tych w Chinach często brakuje. Jakkolwiek klasa przedsiębiorców jest tam liczna, to musi ona poświęcać równie dużo energii na utrzymywanie dobrych stosunków z miejscowymi bonzami co na zwiększanie wydajności. W wielu wypadkach, jak pisał Mises w 1949 o totalitarnych systemach panujących w jego czasach, “konkurencja społeczna wyraża się w zabiegach o przychylność władz, a nie w próbach ulepszania metod produkcji”.
Podczas gdy chińscy biurokraci kontynuują tokowanie na temat “nowej” strategii mającej oprzeć gospodarkę na wzroście wydajności, nie ma żadnego powodu, by oczekiwać, że będzie ona możliwa do wcielenia w życie nawet gdy sytuacja się unormuje i olbrzymie wydatki infrastrukturalne nie będą już konieczne dla podtrzymywania wzrostu gospodarczego. W istocie problem jest natury politycznej, a nie gospodarczej. Tak długo jak “przewodnia rola partii” oraz “marksizm, leninizm i maoizm” pozostaną w preambule chińskiej konstytucji, szanse na realne zmiany będą nikłe.
źródło za zgodą: http://mises.pl/