Kilka lat temu oglądałem w TV pilota serialu i byłem zachwycony. „Oto prawdziwy serial SF. Żadne cuda-wianki, ale prawdziwa fantastyka” – powiedziałem sobie. Później widziałem kilka odcinków 1 sezonu, które potwierdziły pierwsze wrażenie. Trochę się dziwiłem, że tak rozwinięta technicznie rasa jak Cyloni jest w stanie produkować tylko 12 modeli „ludzkich” (a faktycznie, jak później się okazało, tylko siedem), ale nic to! Trochę mnie denerwował język angielski używany na wszystkich 12. Koloniach (mogli by Koloniści mieć choćby inny alfabet!), ale to powszechny problem w serialach dotyczących obszarów galaktycznych. Jedynie w serialu „Farscape” ten problem został bardzo elegancko rozwiązany za pomocą mikrobów translacyjnych. Zachwyciła mnie natomiast postać dwulicowego, egocentrycznego, hedonistycznego i tchórzliwego dupka, czyli doktora Gaiusa Baltara. Istna rewelacja!
Niedawno miałem okazję obejrzeć całość serialu, czyli:
– dwuodcinkowy miniserial, uznany za pilota serialu BSG;
– sezon 1 (12 odcinków);
– sezon 2 (20 odcinków);
– 10 trzyminutowych tzw. webepizodów „The Resistance”;
– sezon 3 (20 odcinków);
– 7 webepizodów „Razor Flashback”;
– film telewizyjny „Razor”;
– 10 webepizodów „The Face of the Emeny”;
– sezon 4 (20 odcinków);
– film telewizyjny „The Plan”
Właściwie tak od 3 sezonu serial zaczął mnie irytować. Coraz więcej było mistyki, sił nadprzyrodzonych i wizji. Wyczuwało się, że scenarzyści gwałtownie szukają nowych pomysłów i grzęzną w badziewiu.
Swoistym curiosum są odcinki 11 („The Jupiter Ele”) i 12 („Rapture”). Flota Kolonialna odkrywa planetę, na której 13. plemię Kobolu zbudowało ogromną świątynię jako marker drogi na Ziemię. Widzę tu trzy niedorzeczności: uciekinierzy z Kobolu tracą czas i środki na budowę świątyni; jeszcze nie znaleźli Ziemi, a już budują marker drogi na nią; skąd wiedzieli, że ktokolwiek będzie szukał tej drogi. Oczywiście wszystko staje się „jasne” wiele odcinków później, gdy dowiadujemy się, iż 13. plemię też miało wizje i pomagała w tym siła nadprzyrodzona. I jeszcze jedno: w świątyni pierwszy raz pojawia się pięciu ukrytych Cylonów, tzw. Ostateczna Piątka. W dalszych odcinkach jest „normalnie”: „Szóstka” towarzysząca Baltarowi okazuje się aniołem, sam Baltar zyskuje bliźniaka-anioła. Kara „Starbuck” Thrace zapodziewa się i wraca jako anioł. Później następuje emocjonująca aktywacja ukrytych Cylonów. Nie będę świnią i nie wymienię ich tutaj z nazwiska. Podam tylko anegdotkę: z żoną założyłem się, że piątym ukrytym Cylonem będzie sam adm. Adama, ale przegrałem.
W kolejnych odcinkach jest też coraz więcej retrospekcji. Niektóre logiczne, niektóre przeciwnie. W końcu kogo obchodzi, że adm. Adama przed wojną, na Caprice, zachlał się
dokumentnie i zarzygał mundur.
Dochodzimy wreszcie do odcinków 10 („Revelations”) i 11 („Sometimes a Great Notion”) 4 sezonu. Flota dociera na Ziemię. Okazuje się ona spustoszona przez wojnę atomową, która miała miejsce 2000 lat wcześniej. Badanie szkieletów wykazało, że Ziemia była zamieszkana przez Cylonów! Ostateczna Piątka też mieszkała na Ziemi i tam zginęła! Wnioski są dwa: Cylonów produkowano już na Kobolu – oraz do grzechów głównych serialu dochodzi jeszcze reinkarnacja! Jeszcze kilka odcinków i mamy końcówkę: Flota dociera do obiecującej planety (też nazwanej Ziemią). Na planecie żyją pierwotni ludzie o identycznym DNA jak Koloniści (jeszcze jeden objaw siły nadprzyrodzonej). Statki Floty zostają skierowane w Słońce, zaś Koloniści postanawiają odrzucić cywilizację i rozpraszają się po różnych kontynentach. Później mieszają się z autochtonami i z pokolenia na pokolenie dziczeją. Bardziej pesymistycznego zakończenia być nie mogło!
Wiele obiecujących wątków z poprzednich odcinków zostaje rozwiązanych poprzez skwitowanie jednym lub dwoma zdaniami. Oczyma duszy widzę, jak pracowały trybiki w móżdżkach scenarzystów, aby złożyć to do kupy.
Krzysztof Papierkowski
GFK
PS
Konieczne jest obejrzenie webepizodów „The Face of Enemy” przed 12 odcinkiem 4 sezonu. Wtedy staje się oczywiste, dlaczego por. Gaeta tak chętnie przyłączył się do puczu wojskowego.