LE DIABŁÓW MIEŚCI SIĘ NA KOŃCU SZPILKI albo ILU POLONISTÓW (I NIE TYLKO) POTRZEBNYCH JEST DO POWLECZENIA KOŁDRY?
Każdy ma jakieś prace domowe, których nienawidzi. Dla wielu jest to zmywanie naczyń. Ja akurat zmywać lubię. Wyciszam się wtedy, relaksuję. Nienawidzę zato powlekania pościeli. Nienawidzę – i już! Podczas moich licznych delegacji dzielę ośrodki i hotele na dwie kategorie: te, gdzie pościel jest już powleczona - oraz te, w których zaraz po zakwaterowaniu się tracę humor.
Warszawski akademik, w którym zostaliśmy zakwaterowani podczas ostatniego Polconu, należał oczywiście do drugiej kategorii.
Ale trudno: chce się czy nie – trzeba... Zaraz więc po wejściu do pokoju dzielonego z Papierem i Bogusiem zabrałem się do tej niemiłej sercu czynności (by szybciej mieć z głowy).
Męczę się i męczę – a tu nic. Nijak tej cholernej kołdry nie daje się przyoblec w tę cholerną poszwę. Męczę się i męczę – a tu nic.
Na moje potworne męki patrzą obaj moi Współspacze, patrzą też Bracia Szklarscy, którzy zajrzeli do nas na wieczorne pogaduszki. Wreszcie Michał nie wytrzymuje i, śmiejąc się w kułak, rzuca złośliwie: "Ciekawe, ilu polonistów trzeba do powleczenia jednej kołdry?".
W tym momencie Papier, zacne chłopisko, rzuca mi się na pomoc. I tak samo się zaplątuje. Michał rozwija swą kwestię: "Ciekawe ilu polonistów oraz wyższych oficerów marynarki wojennej potrzeba do powleczenia jednej kołdry?". Nasze wysiłki spełzają na niczym.
Warczę więc w kierunku Michała: "Spróbuj, mądralo!". Michał zachowuje się honorowo – odpędza nas obu i sam próbuje. Gdy się już całkowicie zaplątał – Marcin, tarzając się ze śmiechu, modyfikuje zagadnienie: "Ciekawe, ilu prawników i filozofów jednocześnie potrzeba do powleczenia jednej kołdry?".
Po czym zmienia brata, równie bezskutecznie (i narażając się na uwagę: "Ciekawe, ilu slawistów i ekonomistów jednocześnie potrzeba do powleczenia jednej kołdry?").
W końcu jakoś wspólnie powlekliśmy to cholerstwo.
Jakoś – gdyż okazało się, iż kołdra była prostokątna, a poszwa kwadratowa (czy też odwrotnie).
PiPiDżej
GFK