Konwent fantastyki - POLCON 2007

Mariusz Siwko
07.09.2015

MOJE IMPRESJE Z POLCONU-GIGANTA

Tegoroczny Polcon był moim piątym Polconem. Pierwszy zaliczyłem w Sobieszewie. Ale były to jeszcze lata 80. – nie różnił się on więc dla mnie od wcześniejszych Norconów: polegał głównie oglądaniu na wideo zaległości filmowych. Dwa pozostałe GKF-owskie Polcony upłynęły albo w cieniu Nordconu (poloconowski dzień podczas PiN-u), albo w cieniu Euroconu (połączenie konwentu ogólnopolskiego z ogólnoeuropejskim). Wyraziście wspominam pobliski Polcon w Elblągu, choć byłem tylko jednodniowym gościem w bloku komiksowym. Do tegorocznej Warszawy nie wybierałem się. Ale spotkał mnie zaszczytny obowiązek reprezentowania GKF-u w kilku punktach programu, zostałem też przez klub oficjalnie oddelegowany. Starałem się więc w ten pierwszy weekend września uczciwie zapracować na owo wyróżnienie. Stąd m.in. ów „postpolconowski” wstępniak…

Hotel „Gromada” znałem już. Przed rokiem byłem tam na służbowej delegacji, nb. wraz z AlBertem. Wtedy popełniłem błąd komunikacyjny: jechałem z dworca Śródmieście podmiejską kolejką (naczekałem się, potem jeszcze spory spacerek do hotelu); teraz, dzięki informacji od Organizatorów, szybko dojechałem miejskim autobusem spod Centralnego pod „Gromadę”. Wcześniej, w nocnym (sezonowym „kołobrzeskim”) pociągu, nie było tłoku. Powrót samochodem (z Bogusiem, Krzysztofem i Januszem) też nie był stresujący – sznur samochodów ciągnął w drugą stronę. Zaś piętrowe łóżko w akademiku wytrzymało 100 kg żywej wagi – i nie spadłem w środku nocy na Papiera. Jedynym moim dyskomfortem był potworny (i nie-kacowy!) ból głowy, męczący mnie przez sobotnie popołudnie i wieczór.

W sobotę rano, natychmiast po akredytowaniu się, znalazłem salę, w której zaplanowane było „wampiurze” spotkanie autorskie. Rozwiesiłem wystawkę z orygi-nalnych plansz (w tym rewers okładki czwartego tomiku, z pieczątką cenzury z 2 czerwca 1989 r.!). Samo spotkanie odbyło się w równie miłym, co kameralnym gronie; mówiłem o historii „Wampiurów”, fascynacjach komiksową groteską, środkach wyrazu charakterystycznych dla tej dziedziny sztuki, perypetiach GKF-u z cenzurą, występowaniu wulgaryzmów w sztuce; przez chwilę naszą grupkę sfilmowała ekipa Superstacji. Po mnie, w tej samej sali, Papier przypomniał, z użyciem rzutnika multimedialnego, historię Nordconów. Z uwagi na problemy techniczne – czasu starczyło tylko do Zakładu Karnego (nb. ostatniego „mojego” Nordconu). Później, już na górze, głosowanie na Forum Fantomu. Z czystym sumieniem i najgłębszym przekonaniem podniosłem rękę za Gdańskiem. Ale „vox populi, vox Dei” – trzymam teraz kciuki, by w Łodzi wszystko udało się jak najlepiej. Niezapomnianym (bo pierwszym) przeżyciem był dla mnie udział w komisji liczącej głosy do Nagrody Zajdla, pod niezawodnym przewodem Lecha Olczaka. A w międzyczasie zostałem pasowany na Smoka Fandomu (miło mi, że ta moja, dość kameralna, działalność została zauważona i doceniona; dziękuję). Z dużą sympatią obejrzałem prezentację klubów starwarsowych: te kostiumy i modele są naprawdę porównywalne z dokonaniami bractw rycerskich! Nie pojawili się, wcześniej zapowiedziani, autorzy „Jeża Jerzego” (a chciałem im wręczyć oryginał rysunku „Madey y Yeż”, z dedykacją!). Wojciech Orliński opowiadał o kulturze popularnej, jej niejednoznacznej definicji, relacjach między nią a kulturą wysoką oraz rozmaitych teoriach na ten temat; ujednolicenie tego wszystkiego okazało się zresztą niemożliwe.

O uroczystości zajdlowsko-finałowej nie będę się rozpisywał, wszyscy wiedzą już wszystko. Nazajutrz nie odbyło się spotkanie z Kulturą Gniewu nt. komiksu społecznego. Lech Jęczmyk opowiadał o wydawaniu fantastyki w PRL-u: o płaceniu zagranicznym pisarzom niewymienialnymi złotymi, o łagrowych wspomnieniach pisarzy z ZSRR, o naciskach cenzury (to było gorsze niż Miller i Kaczyński razem wzięci!). Wojciech Orliński mówił o Lemie (szczególnie smakowite były kawałki o grafomańskich początkach przyszłego mistrza!). Na wykładzie księdza Kalemy o wierze w pisarstwie Tolkiena nie mogliśmy już zostać: czas było ruszać...

Był to nader udany konwent – podziękowania i pozdrowienia dla Wszystkich!

JPP

 

 

Informator Gdańskiego Klubu Fantastyki

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie