Postać Jeremy’ego Clarksona budzi skrajne emocje. Przezabawny, inteligentny prezenter, fan motoryzacji, a z drugiej strony mizogin, homofob i obrazoburca – takie opinie dominują w Internecie. Nie warto jednak się nimi kierować przy podejmowaniu decyzji o sięgnięciu po serial fabularyzowany „Farma Clarksona” dostępny na platformie Amazon Prime. Ta produkcja na pewno Cię wciągnie, o czym przekonujemy w naszym artykule.
Większość z nas kojarzy Clarksona z programem „Top Gear”, jednak tutaj występuje on w zupełnie innej roli. Samodzielnie musi zarządzać wielkim gospodarstwem rolnym (którego jest właścicielem), ucząc się życia na roli od podstaw, mierząc z wieloma problemami, ale też robiąc rzeczy, które przynoszą prawdziwą satysfakcję.
Serial w dość dobry, choć oczywiście uproszczony sposób pokazuje kulisy życia na angielskiej wsi i problemy, z jakimi mierzą się tamtejsi rolnicy. Fabuła jest osadzona w bieżących wydarzeniach politycznych i społecznych – mamy więc odwołanie do pandemii czy Brexitu.
To chyba największa siła tego serialu. Oglądając „Farmę Clarksona” można się napawać zachwycającymi krajobrazami brytyjskiej wsi, a przede wszystkim z bliska obserwować różne prace agrotechniczne czy gospodarskie, z którymi większość z nas nie miała przecież nigdy do czynienia.
Nie każdemu przypadnie on do gustu, jednak jeśli generalnie lubisz Jeremy’ego Clarskona i angielskie poczucie humoru, to każdy odcinek tego serialu dostarczy Ci wielu pozytywnych emocji, momentami wywołując niekontrolowane wybuchy śmiechu.