Kino powinno nam dostarczać wzruszeń, motywować do myślenia, ale czasami też zapewnić rozrywkę – byle na poziomie. Żadnego z tych warunków z pewnością nie spełniają polskie komedie, które umieściliśmy w naszym rankingu. Są to filmy bardzo złe lub tragiczne, urągające inteligencji przeciętnego człowieka. To przez takie tytuły polskie komedie uchodzą za gatunek dla nieszczególnie rozgarniętych widzów – a szkoda, bo przecież mamy tutaj piękne tradycje, by wspomnieć chociażby dokonania Stanisława Barei. No cóż: filmy z poniższego rankingu są „troszeczkę” słabsze.
Patryk Vega nigdy nie silił się na kino ambitne, ale w tym filmie przekroczył niestety wszelkie granice żenady. Rozumiemy, że reżyser chciał po prostu zarobić dobre pieniądze i wziął scenariusz, który został chyba napisany w stanie silnego upojenia alkoholowego. Przestrzegamy: film jest głupi, nieśmieszny i powiela idiotyczne stereotypy o Polakach.
Na ten film najlepiej byłoby spuścić zasłonę milczenia, bo od samego wspominania o nim robi się słabo. Miała to być oczywiście polska odpowiedź na hitowe „Kac Vegas”, ale kompletnie nie wyszło. No chyba, że celem reżysera Łukasza Karwowskiego było stworzenie pastiszu kina. Szkoda tylko, że nikt nie zrozumiał tej aluzji.
Przepis na hit polskiego kina? Bierzemy kilku znanych aktorów, piszemy scenariusz traktujący i pijaństwie i seksie, okraszamy to wszystko potokiem przekleństw i scenami z golizną – gotowe! Tak do sprawy musieli podejść twórcy tego „dzieła”, które słusznie znalazło się w naszym rankingu. Film jest tragicznie zły, infantylny i aż żal, że rozmienia się w nim na drobne nawet Jan Frycz. Mamy tylko nadzieję, że dobrze na tym występie zarobił.
Czy cokolwiek poza pieniędzmi mogło zmotywować Jerzego Gruzę do nakręcenia tego produktu filmopodobnego? Śmiemy wątpić. Mamy tutaj do czynienia z obrazem, którego puszczanie w telewizji powinno być karalne. Film powstał na fali popularności uczestników programu „Big Brother”, którzy rzecz jasna nie są aktorami i dają temu wyraz na ekranie. Największym problemem jest jednak całkowity brak jakiejkolwiek fabuły mającej przynajmniej znamiona logicznego ciągu przyczynowo skutkowego.