Niby stare, ale nadal warte odkrycia. Oto seriale, które muszą znaleźć się na Twojej liście must see

Jaki serial oglądamy wieczorem? To standardowe pytanie rzucane w powietrze w niejednym polskim domu. Oferta serialowa jest dziś tak bogata, że naprawdę trudno jest się na coś zdecydować. Zwłaszcza, że jakość współczesnych produkcji często pozostawia wiele do życzenia. Dlatego właśnie warto sięgać po klasyki. Na naszej liście znajdziesz cztery starsze seriale, które na pewno przypadną Ci do gustu. Jeśli jeszcze ich nie znasz, to czas nadrobić zaległości.

„Breaking Bad”

Klasyk klasyków, przez wielu uznawany za najlepszy serial w historii telewizji. Historia nauczyciela chemii, który przechodzi metamorfozę w kierunku jednego z największych producentów narkotyków jest tak absurdalna, że aż wydaje się realistyczna. Świetne aktorstwo, wciągająca fabuła, niezwykły kunszt budowania postaci – to największe atuty tego nieodżałowanego serialu.

„Fargo”

Kolejna perełka, o której młodsze pokolenie widzów seriali mogło nigdy nie słyszeć. To serial kryminalny, ale o dużym ładunku czarnego humoru i dramatu społecznego. „Fargo” mocno wciąga już od pierwszego odcinka, wykorzystując sprawdzoną maksymę Hitchcocka (z ciągle wzrastającym napięciem). Jest to jeden z najbardziej niedocenianych seriali, do którego z pewnością warto sięgnąć w opozycji do miernych produkcji, jakimi raczą nas platformy streamingowe.

„Prawo ulicy”

Tutaj uwaga. „Prawo ulicy” jest serialem absolutnie wybitnym, genialnym, natomiast również momentami śmiertelnie nudnym. To realistyczny obraz pracy policjantów, którzy próbują jakoś odnaleźć się w skorumpowanym, przesiąkniętym narkotykami i społeczną beznadzieją świecie Baltimore. Mocna rzecz, do której trzeba się długo przekonywać, ale zdecydowanie warto.

„Gomorra”

Nie ma przypadku w tym, że ten serial znajduje się na każdej liście najwybitniejszych produkcji telewizyjnych. Od premiery „Gomorry” minęło już dużo czasu, natomiast do tego serialu nadal warto wrócić – szczególnie, jeśli chcesz trochę odpocząć od amerykańskich propozycji i przekonać się, że w Europie także powstają fantastyczne seriale.