Seriale polityczne, które warto obejrzeć po „House of Cards”

Jerzy Biernacki
13.09.2019

„House of Cards” bez wątpienia jest serialem, który przejdzie do annałów telewizyjnej rozrywki. Trudno będzie też stworzyć coś jeszcze ciekawszego, oryginalniejszego, bardziej wciągającego (pomińmy milczeniem wyjątkowo nieudany ostatni sezon tej produkcji). Jeśli spodobał Ci się ten serial, to być może zainteresują Cię inne utrzymane w podobnym klimacie, również traktujące o świecie wielkiej, bezwzględnej polityki. Kilka ciekawych propozycji znajdziesz w naszym artykule.

„Designated Survivor”

Oryginalny serial Netflixa zebrał skrajne recenzje. Jedni się nim zachwycają, inni wprost przeciwnie. Warto wyrobić sobie własną opinię. Faktem jest, że twórcy „Designated Survivor” trochę zmarnowali potencjał rewelacyjnego pomysłu.

W dużym skrócie: w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje zasada wyznaczania jednego członka rządu, który przejmie obowiązki prezydenta USA w momencie, gdy zginie sam prezydent i jego zastępca. W dokładnie takiej sytuacji znalazł się mało znaczący polityk, który właściwie z godziny na godzinę musi zmienić się z introwertyka w ekspresyjnego przywódcę. Fabuła momentami mocno kuleje, ale i tak warto obejrzeć.

„Scandal”

Mało znany w Polsce serial, który pod względem fabularnym mocno przypomina „House of Cards”. Tutaj również mamy mnóstwo intryg, działań na granicy przestępstwa i typowego, amerykańskiego patetyzmu.

Poznajemy Olivię Pope, która odchodzi z Białego Domu i zakłada własną firmę specjalizującą się w zarządzaniu kryzysowym. Pope nie spodziewa się, jak szybko będzie musiała ponownie przyjść z pomocą samemu prezydentowi. Serial ten nie jest jakimś wybitnym dziełem, ale rzeczywiście wciąga i stanowi fajną rozrywkę na wieczór.

„Show me hero”

Bardzo krótki (tylko 6 odcinków), ale i bardzo udany serial produkcji HBO, który opowiada historię burmistrza miasta Yonkers. Młody polityk staje przed dużym wyzwaniem, ponieważ obejmuje urząd w latach 80., gdy USA zalewała nowa fala dyskryminacji rasowej.

Serial powstał na podstawie bestsellerowej książki Lisy Belkin o tym samym tytule. Jest to naprawdę kawał porządnej produkcji telewizyjnej i dowód na to, że wciąż można tworzyć zaskakujące, niegłupie seriale poza mainstreamowym nurtem.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie