Jest czymś wręcz szokujący, że „Wielkie kłamstewka” to produkcja w naszym kraju niemal nieznana. Fakt, nie jest to serial przebojowy, a historia nie sprzyja stworzeniu chwytliwego, sensacyjnego trailera. Nie to jest jednak najważniejsze. „Wielkie kłamstewka” produkcji HBO to serial wybitny, po który zdecydowanie warto sięgnąć. Kilka argumentów znajdziesz w naszym artykule.
W obsadzie „Wielkich kłamstewek” znajdziemy całą plejadę żeńskich osobistości świata filmu. Zdecydowanie wyróżnia się Nicole Kidman, która zresztą dostała za swoją kreację Złoty Glob. Nie odstają od niej także inne wybitne aktorki, czyli m.in. Reese Whiterspoon, Laura Dern czy Meryl Streep.
Początkowo fabuła zdaje się być powolna, nudnawa i niczym niewyróżniająca. Ot, obserwujemy życie małej społeczności, w której na pierwszy plan wysuwają się trochę znudzone, ale w większości spełnione kobiety – sąsiadki, koleżanki i przyjaciółki. Są matkami, bizneswoman, żonami, kochankami. Na piedestale stawiają swoje rodziny, zwłaszcza dzieci.
Każda z nich ma jednak jakąś tajemnicę, której nie chce wyjawić przed innymi. Do czasu, aż jedno wydarzenia nierozerwalnie związuje ich losy ze sobą. To serial o przemocy, kobiecej sile, depresji, traumie i życiu w złotej klatce.
„Wielkie kłamstewka” to serial składający się z dwóch sezonów, ale ogląda się go niczym modne w ostatnich latach mini seriale. Fabuła jest wartka, nie ma dłużyzn czy niepotrzebnych wątków. Samo mięso.
Jeśli więc szukasz serialu, który nie jest oczywistym wyborem, prawdopodobnie nie porozmawiasz o nim ze znajomymi, a jednocześnie nie chcesz wikłać się w na siłę rozciąganą fabułę, to postaw na „Wielkie kłamstewka”, które znajdziesz na platformie HBO MAX.