Gry, które powstały dzięki hitom kinowym. 5 najlepszych przykładów

Krzysztof Jagielski
10.04.2017

Gry komputerowe, czy może szerzej gry wideo, to dziś bardzo dochodowy biznes. Jednak nie zawsze tak było. Przez lata twórcy gier musieli walczyć z krzywdzącymi stereotypami i opiniami, jakoby wirtualna rozrywka była przeznaczona wyłącznie dla osób o niskich potrzebach intelektualnych. Jedną z bardziej popularnych metod promowania branży gier wideo było tworzenie tytułów, które powstały na licencji hitów kinowych. Większość tych produkcji to niestety słabizna, ale trafiały się też niezłe perełki. Wymieniamy 5 najlepszych przykładów.

  1. The Godfather – wydana w 2006 roku gra jest oczywiście wirtualną wariacją na temat kultowej już dziś serii filmów o Ojcu Chrzestnym. Było wiele obaw na temat jakości szykowanego tytułu i większość osób raczej spodziewała się pokiereszowania legendarnego dzieła Coppoli. Tymczasem okazało się, że twórcy stanęli na wysokości zadania i wyszła z tego naprawdę dobra gra. Może nie wybitna, ale bez wątpienia zaliczana do kanonu produkcji mafijnych. Ciekawostką jest fakt, że w produkcji gry brał udział sam Marlon Brando, który miał użyczyć głosu swojemu bohaterowi. Niestety, aktor zmarł w trakcie prac nad grą i ostatecznie zastąpił go ktoś inny.
  2. Scarface: The World is Yours – ta bardzo interesująca gra wydana w 2006 roku nie jest może szczytowym osiągnięciem gatunku, ale bez wątpienia wartą się z nią zapoznać. Chociażby po to, aby zobaczyć, jak poradził sobie sam Al Pacino – to on został zatrudniony do powtórzenia swojej roli w kultowym filmie „Człowiek z blizną”. Gra jest dość schematyczna i raczej nie chce się jej przechodzić powtórnie, ale to solidny kawałek kodu i graficznej oprawy.
  3. Chronicles of Riddick – to typowa gra akcji, która ma swoich zagorzałych fanów i trudno się dziwić. Produkcja daje mnóstwo frajdy i nie próbuje silić się na jakiś szczególny artyzm. Podobnie było z jej filmowym pierwowzorem, czyli kinowym hitem z 2004 roku z Vinem Dieslem w roli głównej. Dla fanów gatunku – pozycja obowiązkowa.
  4. The Blues Brothers – kto lubi film, koniecznie powinien zagrać w tę grę. Ta wydana w 1991 roku platformówka nie urzeka dziś ani grafiką, ani tzw. grywalnością, ale nadal może nieźle bawić. Po premierze gra zbierała bardzo pozytywne recenzje i wydawało się, że rzuci prawdziwe wyzwanie dominatorowi gatunku, czyli serii Mario. Tak się nie stało, ale do przygód duetu sympatycznych oprychów warto jeszcze wrócić.
  5. Seria Harry Potter – ten popkulturowy fenomen prędzej czy później musiał trafić do świata gier wideo i tak też się stało – nawet kilkakrotnie. Seria opowiadająca przygody młodego czarodzieja miała swoje wzloty i upadki (częściej te drugie), ale dla fanów książek i filmów jest to pozycja godna polecenia. Szczególnie dobre recenzje zebrała odsłona o podtytule „Zakon Feniksa”.

Wymienione gry są naprawdę udanymi przykładami tego, jak można przenieść filmowe realia do świata wirtualnej rozrywki. Szkoda jednak, że są to raczej rodzynki w cieście z zakalcem, bo większość produkcji siłujących się z tym tematem jednak nie daje sobie z tym rady.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie