Plusy i minusy dystrybucji cyfrowej gier

Antoni Kwapisz
30.11.2017

Wielu nazywa ją nowotworem branży gier, inni widzą w niej szansę na spadek cen i większą dostępność najlepszych tytułów. Dystrybucja cyfrowa od początku budziła kontrowersje i to wciąż się nie zmieniło. Gracze podzielili się na dwa obozy: zwolenników i przeciwników kupowania gier w formie cyfrowej. Jeśli Ty nie masz jeszcze zdania na ten temat, to przeczytaj nasz artykuł i poznaj blaski oraz cienie dystrybucji cyfrowej gier.

Wygoda, ale nie tylko

Dystrybucji cyfrowej nie można odmówić jednego: nareszcie umożliwiła graczom kupowanie gier „od ręki” i niemal natychmiastowe rozpoczęcie rozgrywki. Nie trzeba czekać na kuriera czy listonosza, nie trzeba fatygować się do sklepu. Wystarczy wejść do Internetu czy na jedną z platform dystrybucyjnych (Steam, Origin. Microsoft Store itd.), aby nabyć interesujący nas tytuł.

Dystrybucja cyfrowa jest też dobrym rozwiązaniem dla tych graczy, którzy nie są kolekcjonerami. Po prostu przechodzą grę i zabierają się za następną, bez rozpamiętywania poprzedniej rozgrywki. Wbrew pozorom istnieje bardzo duża tzw. casuali, widzących w grach wyłącznie czystą rozrywkę, a nie życiową pasję. Im pudełka i płyty nie są do niczego potrzebne.

Wielkim plusem dystrybucji cyfrowej jest dostęp do swoich gier w dowolnym miejscu na świecie. Gracz może skorzystać z komputera czy konsoli znajomego, aby odpalić tytuły zgromadzone w swojej bibliotece. Nie musi zabierać ze sobą płyt, co bez wątpienia jest wygodne.

Wreszcie – cena. W dniu premiery nie ma dużej różnicy pomiędzy wersjami cyfrowymi a pudełkowymi, jednak z biegiem czasu gry w formie klucza znacznie szybciej tanieją. To pozwala graczom kupić pokaźny zestaw gier i zabierać się za nie po kolei w wolnej chwili.

Wszystko fajnie, tylko to pobieranie...

Dystrybucja cyfrowa mogłaby być idealnym sposobem nabywania gier komputerowych, gdyby nie jeden mały szkopuł. Chodzi o rozrastające się w niebotycznym tempie rozmiary poszczególnych produkcji. Obecnie standardem jest to, że najnowsza gra AAA zajmuje 30-50 GB miejsca na dysku. Nie chodzi jednak o ograniczoną przestrzeń, ale o konieczność pobrania tak ogromnej zawartości z sieci.

W dobie Internetu mobilnego z limitem transferu danych stanowi to duży problem dla graczy. W wielu przypadkach może się okazać, że pobranie jednej gry wyczerpie cały miesięczny limit! W lepszej sytuacji są ci, którzy nie mają limitów, ale i oni będą nerwowo obgryzać paznokcie obserwując wolno posuwający się pasek pobierania. W efekcie nie ma mowy o tym, aby zacząć grać natychmiast po zakupie, bo samo pobranie gry może zająć nawet cały dzień.

Minusem dystrybucji cyfrowej jest także brak możliwości późniejszej odsprzedaży gry, co ma znaczenie dla konsolowców (pecetowcy już dawno zostali pozbawieni tej opcji przez Steama). Czyli kupując grę w formie klucza, tak naprawdę nabywa się produkt jednorazowy. Po przejściu gry nie można z nią zrobić nic więcej, niż tylko przejść ponownie lub cieszyć się jej widokiem w swojej cyfrowej bibliotece.

Pomimo ewidentnych wad, nie ma odwrotu od dystrybucji cyfrowej. To idealne rozwiązanie dla wydawców, którzy mogą zarabiać więcej (mniej używanych gier na rynku) pod przykrywką oferowania graczom wygody.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie