Fantastyka książki - ZAGINIONA FLOTA, Jack Campbell

Mateusz Nowak
06.09.2015

ZAGINIONA FLOTA (2 z 6)

Bardzo lubię czytać militarną sf  i omal nie przegapiłem pierwszego tomu cyklu „Zaginiona flota”. Głównie przez dziwaczną okładkę (autorstwa Artura Sadłosa). Kretyński pancerz  zmylił mnie całkowicie – myślałem, że to jakieś popłuczyny po pewnej znanej grze. Niestety, okładka drugiego tomu nie jest lepsza – widać Fabryka Słów sądzi, że na kupno skuszą się również gracze.

Autor John G. Hemry (aka Jack Campbell) to były oficer Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. I to widać na stronach cyklu! Sprawy techniczne, taktyczne, logistyczne czy wreszcie uzbrojeniowe – opisane są bardzo realistycznie i przekony-wująco.

Bohaterem cyklu jest John Geary (znany jako Black Jack), który bohatersko „poległ” w pierwszych starciach Sojuszu i Syndykatu – dwóch cywilizacji ludzkich. Zostaje pośmiertnie awansowany na kapitana  i wchodzi do podręczników historii Sojuszu. W społeczeństwie czczących pamięć przodków, staje się mitycznym półbogiem.

Po przeszło stu latach  flota Sojuszu przypadkowo znajduje kapsułę ratunkową  z zahibernowanym bohaterem. Po obudzeniu, John Gentry – wskutek zbiegu okolicz-ności – zostaje dowódcą ocalałej z pogromu części floty. Musi ją wyprowadzić z obsza-ru Syndykatu i czyni to przez oba tomy  cyklu.

Geary boryka się nie tylko z flotą Syndykatu – musi z jednej strony dawać sobie radę z uwielbieniem, okazywanym przez większość marynarzy i kadry dowódczej, jak i z buntem grupy oficerów, uważających go za relikt przeszłości z uszkodzonym przez długotrwałą hibernacją mózgiem. Stresowa sytuacja oraz nieznajomość zmian, jakie zaszły w psychice i zwyczajach jego pobratymców podczas stuletniej wojny, powodują że w pierwszym tomie Gentry zbyt często użala się nad sobą. Na szczęście w drugim tomie jakby mniej użalania i jakby więcej akcji. A w trzecim tomie zapowiadają się jeszcze źli Obcy...

Daleko Campbellowi do Webera lub Ringo. Postawiłbym go raczej na równi  z Colem/Bunchem (cykl „Sten”). Oznacza to, że „Zaginioną flotę” da się czytać,  a kolejne tomy na pewno sprawią wiele satysfakcji.

Krzysztof Papierkowski

  1.    cykl Cambella przez jednych nazywany jest militarną sf, przez innych – space opera. Szukałem i nigdzie nie znalazłem definicji „military sf”. Osobicie sądzę, że militarna sf jest podgatunkiem space opera, która z kolei jest podgatunkiem fantastyki naukowej.
  2.    rodem z Warhammera 40 000
  3.    czyli pełnego komandora – wg nazewnictwa polskiego
  4.    a wojna toczy się nadal
  5.    jak narazie

Informator Gdańskiego Klubu Fantastyki

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie