Na reaktywacje tych zespołów czekamy wyjątkowo niecierpliwie!

Maciej Piwowski
12.02.2018

Z zespołami muzycznymi już tak jest, że lubią się rozpadać u szczytu popularności. Powody bywają bardzo różne, jednak efekt zawsze jest ten sam: rozpoczyna się niecierpliwe oczekiwanie na reaktywację. Niektóre kapele w końcu dochodzą do porozumienia i wracają na scenę w oryginalnym składzie. Inne uparcie się przed tym wzbraniają. Reaktywacje tych zespołów są szczególnie oczekiwane przez fanów. Przez Ciebie też?

Led Zeppelin

Prawdopodobnie największy zespół w historii rocka pozostaje nieaktywny od momentu tragicznej śmierci perkusisty Johna Bohnama. Co prawda Robert Plant i spółka wrócili na scenę w 2008 roku, jednak był to występ okazjonalny. Później legendarni muzycy nie dali się już namówić na żadną formę reaktywacji. Robert Plant świetnie radzi sobie solo i pozostaje głuchy na wywiady, w których Jimmi Page sugeruje gotowość do powrotu na scenę.

Bez wątpienia powrót Led Zeppelin byłby ogromnym wydarzeniem. Już ich jednorazowy koncert w 2008 roku cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że ceny biletów u koników wynosiły kilka tysięcy funtów – i chętnych nie brakowało!

Oasis

To bez wątpienia jeden z najważniejszych zespołów lat 90. Hity Oasis szturmem wdarły się na listy przebojów całego świata. Niestety, fani byli zmuszeni obserwować narastający konflikt pomiędzy braćmi Noelem i Liamem Gallagherami. W końcu doprowadził on do rozpadu zespołu.

Temat reaktywacji wraca regularnie, fani bardzo na to liczą, jednak bracia są tak pokłóceni, że nawet nie chcą o tym słyszeć. Nie przekonały ich nawet gigantyczne pieniądze, jakie były im oferowane za czasowe wskrzeszenie zespołu na jedną trasę koncertową.

Sepultura

Legendarna brazylijska kapela co prawda gra nieprzerwanie od ponad 30 lat, ale obecnie jest w niej już tylko jeden oryginalny członek (basista). Zespół po spektakularnym sukcesie płyty „Roots” popadł w wewnętrzny konflikt, w wyniku którego odszedł lider Max Cavalera. Jego koledzy przyjęli nowego wokalistę i grali dalej, jednak spora część fanów poszła za Maxem.

Sepultura już nigdy nie odzyskała dawnego statusu, a kolejnym ciosem dla zespołu było odejście perkusisty Igora Cavalery, który pogodził się z bratem i założył z nim wspólny projekt muzyczny.

No cóż, na razie na reaktywacje tych zespołów się nie zanosi. Jednak w muzyce, tak jak w życiu, warto unikać słowa „nigdy”. Dobrze wiemy, że największa moc przekonywania mają… pieniądze.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie