Tankowanie powoli staje się luksusem lub bardzo drogą koniecznością. Kto może, ten ogranicza korzystanie z samochodu, czemu trudno się dziwić obserwując ceny przy dystrybutorach. W trzecim tygodniu maja rajd cenowy zaliczyła przede wszystkim benzyna, która w wielu miejscach podrożała aż o złotówkę. Czy będzie taniej? Na razie nic na to nie wskazuje.
Horrendalne ceny
W momencie pisania tego artykułu w całej Polsce ceny benzyny 95 grubo przekraczają 7 zł za litr. Analitycy prognozują, że w najbliższym czasie średnio za 95-tkę będziemy płacić około 7,40-7,45 zł za litr, co byłoby absolutnym rekordem. Stabilizują się natomiast ceny oleju napędowego, który znów jest nieco tańszy od benzyny. Powody do zadowolenia mają też właściciele samochodów zasilanych LPG – ceny tego paliwa praktycznie stanęły.
Warto natomiast przypomnieć, że w Polsce wciąż obowiązuje czasowa obniżka podatku VAT i akcyzy na paliwa. Eksperci już wyliczyli, że bez tego ceny benzyny i oleju napędowego w tym momencie byłyby wyższe o około złotówkę na litrze! Rząd już deklaruje, że obniżka prawdopodobnie zostanie przedłużona minimum do końca roku.
Kiedy możemy się spodziewać spadku cen paliw?
Tego niestety nikt nie wie. Co więcej, analitycy raczej skłaniają się ku tezie, że będzie jeszcze drożej. Zbliżają się wakacje, a więc zwiększy się popyt na paliwa. Sprzedawcy detaliści również nie chcą schodzić z marż, które obecnie wynoszą średnio 20 groszy na litrze benzyny i 40 groszy na litrze oleju napędowego.
Sytuację kierowców mogą poprawić spadki notowań ropy na światowych giełdach oraz umocnienie się złotówki do dolara, na co obecnie się nie zanosi.