Masz okazję kupić chomika podobnego do pandy? Uważaj i nie daj się nabrać!

Antoni Kwapisz
05.07.2018

Pomysłowość sprzedawców zwierząt hodowlanych zdaje się nie mieć granic. Najgorsze jest jednak to, że na ich pomysłach najbardziej cierpią same pupile. Dobry, choć makabrycznym przykładem, jest… farbowanie chomiczego futra! Ta praktyka jest bardzo modna wśród sprzedawców-sadystów, którzy po prostu zwietrzyli interes i wciskają nieświadomym klientom chomiki podobne do pandy. Jeśli otrzymasz propozycję zakupu takiego gryzonia, zrezygnuj!

Chomik-panda? Nie ma czegoś takiego!

Termin „chomik-panda” został wymyślony przez pazernych sprzedawców i hodowców, którzy zauważyli, że klienci (zwłaszcza dzieci) bardzo chętnie wybierają chomiki o nietypowym umaszczeniu. A skoro prawie wszyscy rozpływają się na widok sympatycznej pandy, to dlaczego nie „przechrzcić” chomika właśnie na to zagrożone wyginięciem zwierzę?

Trzeba przyznać, że pomysł – z biznesowego punktu widzenia – jest dobry. Świadczy o tym ogromne zainteresowanie chomikami, których umaszczenie bardzo przypomina to prezentowane przez pandę. Gryzonie wyglądają słodko, wyróżniają się na tle innych chomików, a przyszły właściciel naiwnie wierzy, że oto stał się posiadaczem bardzo rzadkiej odmiany. Nic bardziej mylnego. Chomików-pand po prostu nie ma!

W takim razie: o co tutaj chodzi?

Chomik-panda to po prostu chomik dżungarski, ewentualnie skrzyżowany z chomikiem Campbella. Hodowcy i sprzedawcy wybierają osobniki o jasnym umaszczeniu, a następnie… po prostu je farbują. Używają do tego ludzkich farb do włosów, ewentualnie szamponów koloryzujących lub barwników. Metoda nie ma znaczenia: ważne jest to, aby chomik zyskał charakterystyczne ciemne łatki, dzięki czemu upodobni się do pandy i będzie droższy.

Nie trzeba być wielkim fachowcem, aby domyślić się, że takie działanie podchodzi pod znęcanie się nad zwierzętami. Chomicze futro nie jest przystosowane do farbowania. Trudno ocenić, jak kontakt z agresywną chemią wpływa na ogólny stan zdrowia gryzonia. Sprzedawcy jednak mają to w nosie, bo przecież biznes się kręci, a więc z ich punktu widzenia wszystko jest w porządku.

Dopiero po czasie właściciel „chomika-pandy” dowiaduje się, że dał się nabrać, bo tak naprawdę kupił zwykłego chomika dżungarskiego. Chomiki zmieniają futro co 3-4 miesiące. Wówczas po „pandzie” zostaje tylko wspomnienie.

Podsumowując: nigdy nie kupuj chomika, który ma umaszczenie w stylu pandy. Poza rzadkimi przypadkami (chomik odmiany Merle, praktycznie niedostępnej w Polsce), jest to efekt działania człowieka. Jeśli spotkasz się z takim przypadkiem, nie tylko zrezygnuj z zakupu, ale też powiadom lokalne towarzystwo opieki nad zwierzętami.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie