Ekranizacje słynnych książek, które nie spodobały się ich autorom

Mariusz Siwko
08.10.2020

Kino niezmiennie inspiruje się przede wszystkim literaturą, czemu trudno się też dziwić – powstało tyle znakomitych powieści, że będzie co ekranizować jeszcze przez wiele lat. Ciekawostką jest przy tym to, że istnieją przykłady naprawdę dobrych czy wręcz świetnych filmów na podstawie książek, które – pisząc eufemistycznie – nie przypadły za bardzo do gustu ich autorom. Te najgłośniejsze przypadki opisujemy w naszym artykule.

„Lśnienie”

Głośny, spektakularny film, który do dziś jest uznawany za jeden z klasyków horrorów, zebrał świetne recenzje, ale nie od Stephena Kinga. Autor książki dość mocno poróżnił się z reżyserem filmu, Stanleyem Kubrickiem. O co poszło? Głównie o to, że King zupełnie inaczej widział swoją historię. Chciał, aby w filmie znalazło się więcej wątków fantastycznych, paranormalnych, tymczasem Kubrick poszedł w kierunku pokazania szaleństwa, jakie rodzi się w głowie człowieka.

Co ciekawe, King nie był również zachwycony rolą Jacka Nicholsona, która przecież jest wybitna. Chodziło tutaj o to, że zdaniem Kinga Nicholson nie pokazał w dostatecznym stopniu rozwoju swojej postaci, ale od razu zaczął grać człowieka obłąkanego.

„Wywiad z wampirem”

Znany i dobry film powstał na motywach książki Anne Rice, która od samego początku miała zarzuty w kierunku twórców obrazu. Przede wszystkim nie zgadzała się na obsadę aktorską, a już szczególnie uwierało ją to, że rolę główną dostał Tom Cruise. Zdaniem Rice aktor kompletnie nie nadawał się do tej kreacji, co wywołało niemały konflikt. Ostatecznie Cruise oczywiście zagrał swoją rolę, a Rice po premierze filmu złagodziła ton i nawet delikatnie pochwaliła nielubianego aktora.

„Forrest Gump”

Co mogło się nie spodobać w tym znakomitym filmie? Autorowi książki – całkiem sporo. Winston Groom głównie miał wątpliwości dotyczące pominięcia – jego zdaniem – bardzo istotnych wątków, w tym związanych z seksualnością głównego bohatera. Nie spodobało mu się też majstrowanie przy kwestiach bohaterów, przez co mieli oni wypaść mało wiarygodnie. Później jednak okazało się, że przyczyną niechęci Grooma do autorów filmu były raczej pieniądze – strony musiały się procesować o obiecany autorowi procent od zysków, których zdaniem producentów… nie było.

„Mechaniczna Pomarańcza”

I znów Stanley Kubrick, tym razem skonfliktowany z Anthonym Burgess’em. Autor książki był wściekły, gdy obejrzał film, ponieważ reżyser zupełnie inaczej przedstawił fabułę, a do tego kompletnie zmienił zakończenie – choć w zasadzie musiał się go domyślać, bo pracował na książce bez ostatniego rozdziału. Faktem jest, że pretensje Burgess’a były uzasadnione, ponieważ film i powieść wydają się być dwoma osobnymi dziełami, niemającymi ze sobą zbyt wiele wspólnego.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie